Jako, że słodziaki bardzo lubię, a podczas ostatnich zakupów w perfumerii otrzymałam w prezencie próbkę nowej wersji kolejnej odsłony klasyka - zabrałam się ochoczo za testowanie.
źródło: yslbeauty.co.uk |
Yves Saint Laurent Black Opium Le Parfum to smakowity dreszczyk emocji, który trafił na rynek w 2022 roku. Wskładzie znajdziemy:
Nuty głowy: akord Gruszki i Zielona mandarynka
Nuty serca: płatki kwiatu pomarańczy, jaśmin wielkolistny, esencja cynamonu
Nuty bazy: Madagaskarska wanilia, Wanilia bourbon, Absolut wanilii, Akord Kawowy, Orchidea waniliowa, Paczula i Ambrox.
Kompozycja otwiera się świeżymi i soczystymi nutami gruszki i mandarynki. Jest to bardzo świeży i rześki wstęp. W sercu kompozycji wybrzmiewają soczyste niuanse białych kwiatów i orientalny cynamon. Ta wersja Black Opium Le Parfum wręcz odurza aromatem czterech wanilii, które – wraz z kawą i akordem paczuli – tworzą radykalną bazę kompozycji i totalny przypływ przyjemności.
Czyż może być coś bardziej uroczego, niż mieszanka wanilii z Madagaskaru, wanilii Planifolia, Gousse i sensulna odmiana Bourbon, a także pudrowo-migdałowy absolut wanilii z Tahiti? Wszystkie fanki wanilii powinny być szczęśliwe w tym momencie. Wanilii nigdy za dużo w perfumach. Ja jestem absolutnie oczarowana!
źródło: yslbeauty.co.uk |
Podobnie i w tej edycji mamy klasyczny flakon Black Opium. Błyszczący czarny flakon oczarowuje designem w stylu haute couture, inspirowanym czarną winylową sukienką Yves Saint Laurent. Mieniący się środek flakonu odzwierciedla żywiołowość kompozycji. Czarny brokat doskonale oddaje żywy charakter kompozycji, a sam flakon to błyszczący, mroczny klejnot, który wprowadzi Cię do nocnego życia.
Black Opium Le Parfum to najbardziej luksusowe wydanie z całej linii perfum. Cudowna kompozycja, tak gładko i zmysłowo otula ciało. I tak zniewalająco uwodzi i czaruje.
I dodam jeszcze, że jako nie! fanka kawy, po latach obcowania z linią Black Opium mogę nareszcie stwierdzić, że jest to kompozycja, której chciałabym posiadać cały flakon. Wanilia oczarowała mnie absolutnie, a ta mała odrobinka kawy jest dla mnie wręcz niezauważalna. Na plus odbieram również białe kwiaty, które uwodzą w sercu przez około 2-3 godziny. Cudowne podbicie moim ukochanym jaśminem i kwiatem pomarańczy. Musicie to koniecznie powąchać!
Cała baza, czyli ostatnia faza perfum, utrzymuje się na mojej skórze bardzo bliskoskórnie. A sama kompozycja jest wyczuwalna po 8 godzinach, co jest naprawdę niezłym sukcesem jak na obecne standardy.
Perfumy występują w trzech pojemnościach: 30, 50 i 90 ml. Cen nie podaję, bo w zależności od miejsca zakupy różnią się od siebie jak dzień i noc.
Jako ciekawostkę dodam Wam jeszcze, że klasyczne Opium to perfumy wydane w 1977 roku. Na tamte czasy była to prawdziwa rewolucja w butelce. Nowa idea kobiecości: zmysłowa, prowokująca, urzekająca. Na przestrzeni lat sam koncept dojrzewał i ewoluował, bo wreszcie przekształcić się w Black Opium, odkrywając na nowo pożądanie w nowym, współczesnym świetle, przekształconym dla nowoczesnej kobiety.