W ramach mniej męczących kompozycji chciałabym przedstawić Wam dzisiaj jedne z najpiękniejszych perfum jakie miałam okazję testować na sobie. Dioramour wchodzi w skład kolekcji butikowej i to zestawienie nut jest tak urzekające, że zakochałam się na zabój już od pierwszego powąchania.
źródło: dior.com |
La Collection Privée Christian Dior Dioramour, to kompozycja której ojcem Francois Demachy i została wydana w 2018 roku. Jak na nowoczesną tajemnicę przystało skład nie do końca jest ujawniony. Według fragrantica.pl znajdziemy w nim: nuty pudrowe, irys i jaśmin. I można by pomyśleć, że tylko tyle? Ale niech Was nie zwiedzie ta skromna ilość, która razem tworzy bez mała "magiczny eliksir".
Jednym słowem Dioramour brzmi jak deklaracja miłości. Urok zapachu można odczytać między wierszami nazwy, która niesie taką symbolikę dla Diora. Odurzający i głęboki jak namiętne spojrzenia, ale Dioramour ujawnia również delikatniejszą i bardziej romantyczną stronę swojej osobowości. Olfaktoryczny romans z żywymi emocjami. To kojący zapach, jak poranny promień słońca, który delikatnie Cię budzi.
Pierwsze pudrowe akordy kojarzą się z czystością, bielą i letnim porankiem. W kolejnej chwili pojawia się fioletowy irys, który nie tylko dodaje wielowymiarowości, ale wprowadza również ziemistą, wilgotną nutkę. Jest on wręcz stworzonym tłem dla jaśminu, dodającego ten sensualny charakter.
źródło: dior.com |
Dioramour hipnotyzuje i nie sposób się od niego oderwać. Nie pozwala o sobie zapomnieć przez długie godziny. W pierwszej chwili chłodny, nadający dystans, aby po kilku chwilach nabrać ciepła i zmysłowości. Tytan trwałości, chociaż o nienachalnym charakterze.
Zmysłowy! Dioramour to olfaktoryczny obraz najbardziej wyrafinowanej i eleganckiej interpretacji zmysłowości. Zapach z nutami zapachowymi skomponowanymi jak emocje tuż pod powierzchnią, pomiędzy delikatnością nuty irysa i zwierzęcą pasją jaśminu
„Ten zapach to przede wszystkim zapach, który zostanie z Tobą. Zmysłowe wspomnienie, utrzymująca się emocja. Odcisk pozostawiony na poduszce, pudrowa miękkość pościeli… Pieszczota nuty Irysa i nieco zwierzęcego Jaśminu łączą się wyrazić podniecenie namiętnej miłości”. Francois Demachy
Prostota i elegancja w jednym! Nie muszę chyba dodawać, że jestem po stokroć zakochana w tych perfumach, dzięki czemu wędrują na listę zakupową, a ja gromadzę środki na zakup pełnowymiarowego flakonu. Kocham! Uwielbia! I bardzo polecam miłośniczkom pudrowych aromatów!
Jeśli jesteście ciekawi zapachów z La Collection Privée Christian Dior, które już testowałam, znajdziecie je w postach:
- La Collection Privée Christian Dior Oud Ispahan
- La Collection Privée Christian Dior Santal Noir
- La Collection Privée Christian Dior Grand Bal
- La Collection Privée Christian Dior Rouge Trafalgar
- La Collection Privée Christian Dior La Colle Noire
- La Collection Privée Christian Dior Sacura
- La Collection Privée Christian Dior Belle De Jour