Ostatnio poprosiłam panią kosmetolog ze sklepu Topestetic o dobranie kuracji, która ma na celu odświeżenie skóry po zimie i przygotowanie jej na cieplejsze miesiące. Otrzymałam trzy produkty, które używałam cały marzec, więc spieszę z wrażeniami.
Żelowa formuła, która działa złuszczająco. W składzie znajdziemy kwas glikolowy, mlekowy i cytrynowy rozjaśniają skórę, wyrównują jej strukturę, zmniejszają ilość zaskórników i niwelują oznaki starzenia. Ekstrakty z zielonej herbaty i aloesu, a także D-panthenol łagodzą podrażnienia i stany zapalne, a także zapewniają skórze dodatkową ochronę antyoksydacyjną. W rezultacie cera odzyskuje blask, staje się aksamitnie gładka i dokładnie oczyszczona. Ekstrakt z Lansium Domesticum wyrównuje koloryt. Hamuje aktywność enzymu tyrozynazy, zmniejszając tym samym produkcję melaniny, odpowiedzialnej na powstawanie przebarwień na skórze. Kompleks naturalnych kwasów owocowych z pulpy mango, caji i banana stopniowo rozluźnia wiązania między zrogowaciałymi komórkami warstwy rogowej naskórka, dzięki czemu proces złuszczania przebiega niezauważalnie.
Przy regularnym stosowaniu skóra staje się oczyszczona i otrzymuje więcej benefitów, jeśli chodzi o działanie składników aktywnych z kolejnych aplikowanych kosmetyków pielęgnacyjnych. Niestety nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego działania jeśli chodzi o niwelowanie przebarwień.
Skład INCI: Aloe Barbadensis Leaf Juice, Citrus Limon Peel Water, Aqua, Glycerin, Xanthan Gum, Mangifera Indica Pulp Extract, Spondias Mombin Pulp Extract, Glycolic Acid, Musa Sapientum Pulp Extract, Panthenol, Betaine, Lactic Acid, Camellia Sinensis Leaf Extract, Citrus Aurantium Dulcis Fruit/Peel Extract, Lansium Domesticum Leaf Extract, Avena Sativa Kernel Extract, Castanea Sativa Seed Extract, Triticum Vulgare Germ Extract, Citrus Limon Fruit Extract, Sucrose Trilaurate, Carrageenan, Sucrose Laurate, Sodium Magnesium Silicate, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Maltodextrin, Sucrose Dilaurate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Linalool, Geraniol, Limonene.
Skóra jest fajnie zregenerowana, chociaż po kwasach spodziewałam się odrobinę więcej. Peeling ma fajny, cytrusowy zapach i jest bardzo wydajny. Nie powoduje wielkich podrażnień czy zaczerwienia, przynajmniej w przypadku mojej, przetłuszczającej się skóry. Producent poleca go dla każdego rodzaju skóry.
Leciutkie serum przeciwstarzeniowe i rewitalizujące. W składzie znajdziemy między innymi witaminę C pochodzenia naturalnego, która wykazuje działanie antyoksydacyjne i rozjaśniające, dzięki czemu neuralizuje działanie wolnych rodników, niweluje przebarwienia i wyrównuje koloryt. W efekcie skóra staje się gładka, nawilżona i wyraźnie rozświetlona.
Serum zawiera kompleks składników aktywnych w wysokich stężeniach, które działają silnie odmładzająco. Wspomniany wyżej ekstrakt z Lansium Domesticum – hamując aktywność enzymu tyrozynazy sprawia, że skóra produkuje mniej melaniny, czyli mniej przebarwień i plam pigmentacyjnych. Za wygładzenie zmarszczek i poprawę konturu odpowiadają naturalne peptydy otrzymywane z orzechów Sacha Inchi, a długotrwałe nawilżenie, wygładzenie skóry i opóźnienie procesów starzenia to zasługa kwasu hialuronowego. Biomimetyczny kompleks nawilżający, w którego skład wchodzą polisacharydy, wzmacniające barierę lipidową skóry lipidy lamelarne, humektanty o właściwościach intensywnie nawilżających oraz dwupeptyd karnozyna, która działa przeciwzmarszczkowo.
Skład INCI: Aloe Barbadensis Leaf Juice, Propanediol, Undecane, Aqua, Tridecane, Ascorbyl Glucoside, Bentonite, Cetearyl Alcohol, Hectorite, Glyceryl Stearate, Jojoba Esters, Glycerin, Hydrolyzed Plukenetia Volubilis Seed Extract, Helianthus Annuus Seed Wax, Olus Oil, Sodium Hyaluronate, Lansium Domesticum Leaf Extract, Sodium Carboxymethyl Betaglucan, Carnosine, Sodium Stearoyl Glutamate, Sodium Stearoyl Lactylate, Sodium Lactate, Tocopheryl Acetate, Cetyl Alcohol, Polyglycerin-3, Quartz, Glycine Soja Sterols, Lactic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Citrate, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide, Maltodextrin, Potassium Sorbate, Sodium Phytate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Linalool, Geraniol, Limonene.
To serum w połączeniu z kremem dawało świetny efekt. Skóra rano była gładka i taka maksymalnie zregenerowana. Efekt był widoczny gołym okiem. Nawilżenie i wygładzenie zmarszczek po tym duecie utrzymuje się całkiem przyzwoicie i dosyć długo. Podobnie jak w przypadku peelingu nie odnotowałam rozjaśnienia przebarwień.
Bogata formuła, którą stosowałam głównie na noc. Krem nawilża, regeneruje i odżywia skórę, ale także chroni ją przed niekorzystnym wpływem wolnych rodników. Peptydy pozyskiwane z orzechów Sacha inchi z Peru poprawiają owal twarzy, niwelują widoczność zmarszczek, a także zapewniają efekt ujędrnienia oraz liftingu. Witamina E przyspiesza regenerację skóry oraz wspiera działanie antyoksydacyjnie. W efekcie cera jest gładka, napięta, wyciszona i intensywnie nawilżona. Regenerujące i liftingujące działanie zawdzięcza ektoinie - naturalnej substancji wytworzonej przez bakterie ekstremofilne, żyjące w bardzo trudnych warunkach środowiskowych, o potwierdzonym ochronnym działaniu dla komórek skóry. W połączeniu z kompleksem naturalnych olejów i hydrolatem aloesowym działa jak miękkie otulenie, przywracające skórze komfort, młodość i pełnię blasku.
Skład INCI: Aloe Barbadensis Leaf Juice, Dicaprylyl Carbonate, Glycerin, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Aqua, Olea Europaea Fruit Oil, Squalane, Argania Spinosa Kernel Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Dicaprylyl Ether, Mauritia Flexuosa Fruit Oil, Ectoin, Hydrogenated Castor Oil, Magnesium Sulfate, Panthenol, Trihydroxystearin, Bisabolol, Persea Gratissima Oil, Hydrolyzed Plukenetia Volubilis Seed Extract, Olus Oil, Camellia Sinensis Leaf Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Sodium Carboxymethyl Betaglucan, Glycine Soja Sterols, Carnosine, Lactic Acid, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Polyglyceryl-3 Polyricinoleate,Sorbitan Oleate, Stearalkonium Hectorite, Sodium Stearoyl Lactylate, Sodium Lactate, Propylene Carbonate, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Cetyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Citric Acid, Parfum, Linalool, Geraniol, Limonene.
|
od lewej: peeling, serum, krem |
Jak już pisałam wyżej, powtórzę ponownie najfajniejszy efekt był ze stosowania duetu serum+krem. Cera wygląda pięknie jak po photoshopie. Kuracja najlepiej sprawdziła się u mnie wieczorami. Krem jest tak bogaty i odżywczy, że nie było takiej mocy, żeby jeszcze nakładać na niego filtry i makijaż. Niestety!
UPLIFT ME widocznie minimalizuje zaczerwienienia i podrażnienia, zarówno te wynikające z wrażliwości skóry jak i inne, wywołane np. przez peeling kwasowy lub inny preparat złuszczający albo zabiegi gabinetowe. Daje efekt napiętej skóry, jak po liftingu. Wzmacnia barierę ochronną skóry i przyspiesza jej regenerację.
Cała wiosenna odnowa bardzo mi się podoba, chociaż wolałabym, żeby peeling działał odrobinę mocniej. Ale wynika to również z mojego rodzaju skóry i stężenia retinolu, który stosowałam zimą . Poza tym kwasy działają długofalowo, więc nie poddaję się kurację nadal będę kontynuować.
Wszystkie wymienione kosmetyki macie podlinkowane w nazwach. Jak zawsze odsyłam Was do sklepu Topestetic, gdzie możecie bez problemu skonsultować swoją pielęgnację z paniami kosmetolog.
*współpraca reklamowa z Topestetic