Jeśli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji zawsze stawiam na produkty marek, które wcześniej sprawdziły się i zachwyciły mnie swoim działaniem. Z Ole Henriksen używałam już kremu pod oczy Banana Bright Eye Crème, maski oczyszczającej Cold Plunge Pore Mask i toniku na przebarwienia Glow2OH™ Dark Spot Toner .
Kiedy tylko zobaczyłam tę nowość na profilu instagramowym marki, to postanowiłam ją szybko zakupić i sprawdzić na własnej skórze co dobrego znajduje się w tej pomarańczowej butli.
Barrier Booster Orange Ferment Essence to energetyzująca esencja o wysokiej zawartości witaminy C, która dwukrotnie zwiększa nawilżenie skóry, rozświetla i pomaga zwalczać szkodliwe skutki zanieczyszczeń i wolnych rodników! Bardzo żałuję, że nigdzie nie ma informacji odnośnie tej zawartości. No ale lecimy dalej.
Co znajduje się w Barrier Booster?
• Ekstrakt ze sfermentowanej skórki pomarańczy - pomaga odżywiać, kondycjonować i odświeżać skórę.
• Komórki macierzyste pomarańczy stanowią odżywcze serce tej rośliny, są odpowiedzialne za jej wzrost i zawierają liczne super składniki o dobroczynnym działaniu na skórę, takie jak aminokwasy, AHA, cukry, peptydy i proteiny, które wspomagają ochronę antyoksydacyjną.
• Kwas etyloaskorbinowy (inaczej witaminą C), silną pochodną witaminy C nowej generacji o doskonałej stabilności i zdolności przeciwutleniającej. Witamina C pomaga rozjaśnić i chronić skórę przed agresorami środowiskowymi, takimi jak zanieczyszczenia.
• Kwasy hialuronowy - pomaga zatrzymywać nawilżenie i wypełniać skórę.
• Kwas poliglutaminowy - wiąże wilgoć i pomagają nawilżyć skórę.
• Niacynamid - pomaga zwalczać niedoskonałości i utrzymywać zdrowy wygląd cery.
Sama esencja ma leciutką konsystencję. Zachowuje się jak tonik nawilżający dostarczając jednocześnie skórze tyle dobroczynnych składników. Powiedziałabym nawet, że to kosmetyk na miarę serum pielęgnacyjnego. Formuła dogłębnie nawilża, rozświetla, zmniejsza widoczność drobnych linii i zmarszczek, wzmacniając jednocześnie barierę skóry. Efektem takiej pielęgnacji jest elastyczna i promienna skóra, przygotowana na kolejne kroki pielęgnacyjne.
Czym jest esencja?
Esencja wywodzi się z pielęgnacji koreańskiej i jest nieodzownym elementem wieloetapowej pielęgnacji. To formuła pomiędzy tonikiem i serum, o wysokiej zawartości składników aktywnych. Delikatnie wklepuje się ją w skórę po użyciu toniku, ale przed nałożeniem serum lub kremu nawilżającego. Przygotowuje skórę do dalszej pielęgnacji i zapewnia dobroczynne właściwości. Esencja Barrier Booster Orange Ferment Essence na bazie silnych składników aktywnych przygotowuje skórę, wzmacnia ją i rozświetla.
Czym różni się esencja od toniku?
Podczas gdy główną funkcją esencji jest nawilżanie i wspomaganie pozostałych zabiegów pielęgnacyjnych, tonik ma za zadanie złuszczać i usuwać zanieczyszczenia powierzchniowe, takie jak brud i martwe komórki naskórka.
Jak stosować Barrier Booster?
Kosmetyk stosujemy rano i wieczorem aplikując kilka kropel na dłonie, a następnie delikatnie wklepujemy w skórę twarzy i szyi. Esencję stosujemy po umyciu skóry i aplikacji toniku, a w kolejnym kroku (po niej) nakładamy serum oraz krem pielęgnacyjny.
OLE HENRIKSEN Barrier Booster Orange Ferment Essence to naprewdę wspaniały kosmetyk. Dzięki niemu moja cera wygląda lepiej, jest znacznie bardziej nawilżona, a i produkcja sebum jest na zadowalającym mnie poziomie.
Skład tego kosmetyku robi wrażenie. Antyoksydanty, kwasy nawilżające, wyciag z fermentacji bakterii Lactobacillus oeraz moc dobroczynnych ekstraktów roślinnych sprawiają, że naprawdę skóra to odczuwa i jest szczęśliwa. A to znaczy, że odwzajemnia się nam pięknym wyglądem.
O dziwo ta esencja świetnie dogaduje się z moją cerą. To znaczy, że jej używanie nie wpływa w żadnym stopniu na jakiekolwiek niespodzianki w postaci choćby nadprodukcji sebum, czy zbytniego obciążenia skóry, które powoduje, że makijaż nie chce się trzymać.
Ja jestem zachwycona, a dodam jeszcze, że Barrier Booster pachnie cudownie.....pomarańczami :-)
Dlaczego potrzebuję esencji?
Skóra niczym gąbka szybko pochłania wilgoć. Kiedy jest sucha trudniej absorbuje płyny, a tym samym składniki aktywne. Kiedy zadbamy o odpowiedni poziom nawilżenia, cera zyska więcej benefitów z pielęgnacji, którą na nią zaaplikujemy.
Barrier Booster Orange Ferment Essence nawilża skórę, jednocześnie rozjaśniając cerę i zmniejszając widoczność drobnych linii i zmarszczek. Wzmacnia również barierę skórną i chroni skórę przed zanieczyszczeniami i wolnymi rodnikami.
Posdumowując, ten kosmetyk ma moje pełne błogosławieństwo, bo ma nie tylko świetny skład, ale i działanie. Idealny do pielęgnacji czy to na początek dnia, czy jako relaks i odżywnie na zakończenie.
Produkty Ole Henriksen są wegańskie i wolne od okrucieństwa. Nie zawierają parabenów, siarczanów ani ftalanów.
OLE HENRIKSEN Barrier Booster Orange Ferment Essence ma pojemność 120 ml, piękną butlę w kolorze optymistycznej pomarańczy i kosztuje 185 zł w perfumeriach Sephora. Nie zapominajcie, że kosmetyk dozujemy w kropelkach, więc ta butla starczy na bardzo długo, albo i jeszcze dłużej.
Kosmetyk kupiłam sama. #OLEGLOW