Marka Lattafa przewija się często w filmach na perfumeryjnym Youtube. Zaintrygowana postanowiłam trochę się zapoznać z zapachami tej marki. Pierwszy z nich to Guinea, która zaskoczyła mnie tak bardzo, że aż trudno to słowami opowiedzieć. Pierwszy raz spotykam się z taką kompozycją zapachową.
Lattafa Guinea na wielu stronach internetowych kategoryzowana jest jako perfumy orientalne, kwiatowe, gourmand. Co do nut gourmand to raczej się nie zgodzę z takim opisem, ale drzewne i kwiatowe najlepiej oddają charakter tych perfum. A w składzie znajdziemy:
Nuty głowy: mandarynka, liście fiołka i różowy pieprz
Nuty serca: irys, ylang-ylang, jaśmin i gałka muszkatołowa
Nuty bazy: drzewo sandałowe, labdanum, wanilia i białe piżmo
Otwarcie tego zapachy należy do przeciętnych, ot kolejne kwiatowe perfumy..... magia zaczyna się w momencie kiedy posiedzą na skórze kilka minut. Przy spokojnej drzewno-piżmowo- przyprawowej bazie następuje dosłownie eksplozja świeżo ściętych kwiatów na łące ogrzanej słońcem. Te kwiaty uwodzą swoim świeżym zapachem i trwają tak wiele godzi budząc podziw otoczenia. Sama byłam świadkiem kiedy koleżanka zaaplikowała je, a później wyszłyśmy do sklepu. Po zimowym spacerze i zdjęciu kurtki Guinea dosłownie wypłynęła z rękawów uwolniona i radosna, że znowu może czarować otoczenie. Cudowna kompozycja i mówię to ja, która kocha słodziaki!
Te perfumy to taka wielka przygoda, która przypomina nam letnią porę roku.
Jak już wspomniałam wcześniej i jak na arabskie perfumy przystało Guinea ukazuje swoje mocarne oblicze. Trwa na skórze nawet na następny dzień po aplikacji. Co prawda w wersji bliskoskórnej i łagodnej, ale czuć ją doskonale.
Lattafa Guinea jest wprost wymarzona na każdy dzień oraz na prezent dla bliskiej osoby. Pomimo, iż są określane jako zapach uniseks, na panach tej kwiatowej łąki raczej sobie nie wyobrażam.
Na uwagę zasługuje również flakon, wykonany z grubego szkła, ciężki bo to w końcu pojemność 100 ml. Dodatki w postaci napisów na flakonie czy masywnego korka wykonane są z metalu. Ciężkiego metalu. Przyznam, że tego własnie oczekiwałabym od droższych zapachów. W przypadku Guinea dbałość o szczegóły jest fenomenalna. Każdy nawet najmniejszy detal jest idealnie dopracowany. Gdybym nie wiedziała, że te perfumy można kupić w granicach 150 zł to podałabym ich cenę pomnożoną razy cztery.
Lattafa Guinea zachwyca. Jest to kompozycja tak uniwersalna, że spokojnie nada się na randkę i do biura. I gwarantuję, że swoją obecnością nie zamęczy otoczenia.
Tę przygodę uważam za udaną i jestem ciekawa kolejnych zapachów tej marki, z którymi się poznamy.