Powiem Wam, że ostatni box Pure Beauty sprawił mi niesamowitą niespodziankę. A to wszystko za sprawą pomadki, którą znalazłam w środku. Na tę pomadkę miałam ochotę już od dawna, ale jak tylko próbowałam ją znaleźć w drogerii to albo jej nie było, albo były sztuki noszące ślady używania. Albo najzwyczajniej w świecie zapominałam o niej. I nagle otwieram wieko, a tam w środku pomadka L’Oréal Color Riche Shine w odcieniu #905 Bae. Fart jest tym większy, że oglądając zdjęcia innych ambasadorek, ich pomadki są w ciemniejszych, czerwonych lub fuksjowych odcieniach.
Ale do brzegu.......Pomadka biała w perłowym odcieniu pozwala mi wrócić wspomnieniami do czasów mojej podstawówki, kiedy to ten odcień był modny i pożądany przez nastolatki. Dlatego też zwróciła moją uwagę.
L’Oréal Color Riche Shine Addiction #905 Bae to produkt do ust. Pomadka balsam, która świetnie pielęgnuje usta, nawilża je, wygładza, nadaję nieziemski połysk - godzien niejednego błyszczyka. Użyty w składzie syntetyczny olej w płynie, zastępuje w recepturach kosmetycznych olej mineralny lub oleje silikonowe, jako środek wzmacniający połysk w formułach błyszczyków.
Skład INCI: trimethyl pentaphenyl trisiloxane, hydrogenated polyisobutene, diphenylsiloxy phenyl trimethicone, pentaerythrityl tetraisostearate, dipentaerythrityl tetrahydroxystearate/ tetraisostearate, bis-behenyl/isostearyl/phytosteryl dimer dilinoleyl dimer dilinoleate, polyethylene, isohexadecane, synthetic fluorphlogopite, ozokerite, calcium sodium borosilicate, hdi/trimethylol hexyllactone crosspolymer, alumina, silica, calcium aluminum borosilicate, magnesium silicate, tin oxide, aluminum hydroxide, colophonium / rosin, linalool, tocopherol, citronellol, benzyl alcohol, limonene, geraniol, parfum / fragrance, [+/- may contain: ci 77891/titanium dioxide, ci 45410/red 28 lake, mica, ci 45380/red 22 lake, ci 77491, ci 77492, ci 77499/iron oxides, ci 15850/red 7, ci 17200/red 33 lake, ci 15985/yellow 6 lake, ci 77000/aluminum powder, ci 77742/manganese violet, ci 15850/red 6, ci 42090/blue 1 lake, ci 19140/yellow 5 lake, ci 15850/red 7 lake, ci 77120/barium sulfate, ci 77820/silver, ci 75470/carmine].
Ten łatwy w użyciu sztyft, a także super niezobowiązujący kolor pozwalają korzystać z tej pomadki nawet bez użycia lustra. W składzie nie znajdziemy oleju palmowego, parabenów, sulfatów, alkoholu, substancji oleistych, acetonu, laktozy, odpowiedni dla skóry wrażliwej, nie zawiera orzechów, nie zawiera amoniaku. A sama pomadka nie zawiera ani zapachu ani smaku.
Dzięki kremowej konsystencji bardzo łatwo sunie po ustach pozostawiając na nich równą taflę koloru. A właśnie do koloru wracając. Z zewnątrz pomadka jak już wspomniałam ma odcień biały perłowy, po zaaplikowaniu na skórze ukazuje się galaktyka w odcieniach różu i złota. Cudownie odbijając światło, sprawia wrażenie optycznego wypełnienia ust. Pomadka pomimo, iż znika z ust po posiłku, pozostawia usta odżywione przez dłuższy jeszcze czas. I co jest jeszcze dodatkowym atutem usta po aplikacji nie kleją się.
Jeśli chodzi o makijaż to ten efekt można łatwo dozować od delikatnego blasku po konkretną taflę odcienia.
Dlaczego spodobała mi się pomadka Color Riche Shine?
- nawilża usta,
- ma świetną pigmentację,
- nadaje ustom promienny wygląd
- ma aksamitne wykończenie.
Kocham produkty do makijażu ust i nie zawaham się powiedzieć, że mam całkiem sporą kolekcję pomadek i błyszczyków. Bardzo się cieszę, że L’Oréal Color Riche Shine Addiction #905 Bae trafił w moje ręce. Jestem zachwycona i niesamowicie zadowolona, bo będę się mogła cieszyć nią cały rok i tym cudownym odcieniem.
A jeśli macie ochotę przetestować nowe, fajne kosmetyki to możecie spokojnie zasubskrybować sobie box Pure Beauty.
*współpraca reklamowa
Znacie pomadki L’Oréal?
