Odkąd tylko pamiętam zawsze kochałam błyszczyki. Przez lata próbowałam różnych marek. Jak wiecie od jakiegoś czasu w perfumeriach Sephora dostępne są kosmetyki Pat McGrath, tak więc nie mogłam sobie odmówić przyjemności przetestowania i tych produktów.
Co podoba mi się w polityce firmy, że mają kilka fajnych zestawów miniatur, które pozwalają przetestować kilka kosmetyków i wyrobić sobie zdanie, czy chcemy inwestować w pełnowymiarowy produkt.
W zestawie, który ja posiadam znajdują cię trzy różne odcienie, w trzech różnych wykończeniach.
* Divine Rose - połączenie śliwkowej róży z drobinkami rozświetlającymi - wykończenie SHIMMER,
* Dare to Bare - brzoskwinia ze złotym, metalicznym połyskiem - wykończenie SHIMMER,
* Pale Fire Nectar - odcień koralowy z różowym brokatem - wykończenie GLITTER
Sama formuła błyszczyków to trójwymiarowe, błyszczące odcienie. Formuła tych produktów została wzbogacona olejkami łączy miękką, przypominającą balsam konsystencję z błyszczącym blaskiem. Pozostawiając usta wygładzone i pięknie odżywione przez długie godziny.
Elastyczny, zwężający się aplikator posiada unikalną końcówkę ze zbiornikiem, która zapewnia precyzyjną i równomierną aplikację. Błyszczyk otula usta lekkim, emolientem, zapewniając niesamowitą przyczepność do ust bez żadnej zbędnej lepkości.
W ofercie marki znajdziemy wiele wspaniałych kolorów od półprzezroczystych po te bardziej nasycone i kryjące. Same błyszczyki można nosić na kilka sposobów, albo solo, albo jako błyszczące wykończenie ulubionej pomadki czy też zaaplikowane na konturówkę.
Przykładowy skład INCI: Polybutene, Hydrogenated Polyisobutene, Isostearyl Isostearate, Synthetic Wax, Polyglyceryl-2 Tetraisostearate, Hydrogenated Styrene/Methyl Styrene/Indene Copolymer, Caprylic/Capric Triglyceride, Calcium Sodium Borosilicate, Stearalkonium Bentonite, Silica, Propylene Carbonate, Pentaerythrityl Tetra-di-t-butyl Hydroxyhydrocinnamate, Dicalcium Phosphate, Tocopherol, Tin Oxide, Ethyl Vanillin, Titanium Dioxide (CI 77891)
od lewej: Divine Rose, Pale Fire Nectar, Dare to Bare, |
„LUST: Gloss™ to najdoskonalszy surrealistyczny połysk i wysublimowane uwodzenie. Ta doustna formuła utrwalająca ma na celu #TurnYourLipsOn w zachwycająco olśniewających odcieniach – tak niezapomniana jak namiętność i przyjemność z pierwszego pożądania”.
Powiem Wam, że im bardziej zbliżają się ciepłe wiosenne dni tym większą ochotę mam na wielowymiarowy błysk na ustach. A błyszczyki od Pat McGrath są warte zainteresowania i przetestowania. Kolory są super, tak samo jak i komfort ich użytkowania.
Bardzo fajne opakowania o pojemności 4.5ml, posiadają wygodne aplikatory, które zawsze nabierają odpowiednią ilość produktu do pomalowania ust. I co najważniejsze po jakimś czasie użytkowania są zawsze czyste w momencie zamknięcia opakowania. Wiecie o co mi chodzi, czasami w niektórych błyszczykach zbiera się mało estetyczny nadmiar produktu w tym miejscu.
Osobiście uwielbiam jak błyszczyk tworzy warstwę nieklejącego, soczystego koloru, pozostawiając usta nawilżone i jedwabiście gładkie jak nawilżający balsam do ust. I takie właśnie są produkty od Pat McGrath. Jedno co jest pewne to olśniewający blask!