Co roku o tej samej porze wrzucam dla Was post z podsumowaniem najlepszych kosmetyków minionego roku. Przyznaję, że miałam możliwość używać kilka kosmetyków, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie, ale również w kilku przypadkach wróciłam do produktów używanych wcześniej.
Jeśli ktoś ma ochotę poczytać o poszczególnych produktach, to w ich nazwie podlinkuję post, jeśli taka recenzja już się na blogu ukazała.
PIELĘGNACJA
*Estee Lauder Advanced Night Repair Synchronized Multi-Recovery Complex - to serum używam już prawie dwie dekady. Kosmetyk świetnie nawilża skórę i uruchamia funkcje naprawcze podczas nocnej pielęgnacji. Skóra wygląda na młodszą, bardziej wypoczętą, a regularne stosowanie spowalnia pojawianie się licznych oznak starzenia skóry spowodowanych agresją środowiskową współczesnego życia. Jak dla mnie jest to produkt, po który będę zdecydowanie sięgać w następnych latach.
* Eisenberg Excellence Creme Somptueuse - kolejny raz w użyciu i zdecydowanie nie ostatni. Jest to bogaty krem pielęgnacyjny poprawiający kontur oczu zawierający formułę Trio-Molecular®. W składzie samo dobro działające przeciwzmarszczkowo i regenerująco. Ponadto ta pielęgnacja przywraca sprężystość skórze za sprawa stymulowania naturalnej syntezy kolagenu. Jest to pielęgnacja, którą bardzo doceniam w sezonie jesienno-zimowym ze względu na bardzo odżywczą konsystencję kremu.
*Bandi Gold Philosophy Peptydowy krem odmładzający pod oczy - to profesjonalny krem intensywnie regenerujący o silnym działaniu ujędrniającym i przeciwzmarszczkowym. Zawiera technologicznie zaawansowane peptydy niezwykle skuteczne w pielęgnacji przeciwstarzeniowej. Działa na skórę regeneracyjnie i odżywczo. Można go spokojnie używać na całą okolice oczu. Krem jest bogaty, ale nie pozostawia bardzo tłustej warstwy na skórze.
*Purles Growth Factor Technology - oba kremy z tej serii, które miałam okazje używać sprawdziły się w pielęgnacji bardzo dobrze. Wykorzystanie w pielęgnacji czynników wzrostu świetnie sprawdza się przy skórze dojrzałej czy uszkodzonej, szczególnie po zabiegach z zakresu medycyny estetycznej. Growth Factor Technology to świetna kuracja przeciwstarzeniowa i rewitalizująca, która bardzo dobrze sprawdziła się w przypadku mojej cery.
*Dermalogica PowerBright Dark Spot Corrector - to serum do cery z przebarwieniami. Dzięki regularnemu stosowaniu moje przebarwienia uległy znacznemu rozjaśnieniu. Bardzo podoba mi się w tym kosmetyku to, że walczy z problemem i to dosyć skutecznie. Oprócz składników rozjaśniających zawiera również technologie rozpraszania światła, dzięki czemu przebarwienia stają się mniej widoczne.
* Paula's Choice - Clinical - 0.3% Retinol + 2% Bakuchiol Treatment - moje odkrycie minionej jesieni. W tym przypadku dobroczynne działanie retinolu zostało wspomożone bakuchiolem. Ten koktajl pobudza syntezę kolagenu i elastyny widocznie wygładzając nierówności skóry oraz zmarszczki i niweluje przebarwienia. Co jest ciekawe, pomimo wyższego stężenia retinolu nie doświadczyłam przesuszenia skóry. Jak dla mnie jest to kuracja, która zdecydowanie powróci kolejnej jesieni do użycia.
*Lancaster Sun Sensitive Luminous Tan SPF50 - jeden z idealnych filtrów na lato, które polubiła moja skóra. Nie jest tłusty, nie bieli skóry i co najważniejsze można spokojnie używać go pod makijaż. Jest to mój pierwszy kosmetyk marki Lancaster, ale już wiem, że nie ostatni, bo jestem bardzo ciekawa pozostałych produktów do bezpiecznego zażywania kąpieli słonecznych.
*Korres Greek Yoghurt Hydra-Biome Superdose - to wielofunkcyjna maska do twarzy z prawdziwym greckim jogurtem. Ten kosmetyk koi, nawilża i odżywia skórę. Formuła z najwyższą zawartością między innymi prawdziwego greckiego jogurtu, pre- i probiotykami zapewnia długotrwałe nawilżenie oraz przywraca równowagę mikrobiomu skóry. Moja cera pokochała ją za odstresowanie i dużą dawkę nawilżenia, ukojenie podczas najgorszego zmęczenia i stresujących chwil, których pod koniec roku nie zabrakło w moim życiu. Cera wygląda zdrowo, rześko i jest gotowa na kolejne wyzwania całego dnia.
*Eisenberg Soin Anti Age - po raz kolejny na mojej toaletce. Przez swoje bogate właściwości odżywcze ten krem pojawia się u mnie na jesień i zimę. To genialna pielęgnacja dla cery dojrzałej. Odżywia, nawilża, regeneruje, dodatkowo posiada retinol w mikrokpsułkach. Wyjątkowe składniki tego kremu sprawiają, że moja skóra jest ujędrniona, wygładzona i i odmłodzona. To jest właśnie jeden z tych kremów, które działają!
*Eisenberg Youth Elixir czyli serum Eliksir Młodości, które wspomaga działanie kremu pielęgnacyjnego. Rozświetlający Żel Liftingujący jak i pozostałe kosmetyki marki zawiera w składzie formułę Trio-Molecular® odpowiedzialną za odżywienie, nawilżenie i regenerację skóry. To serum to nie tylko regeneracja i lifting dzięki specjalnie wyodrębnionym składnikom, to także delikatne rozświetlenie, które daje wrażenie młodszej i bardziej wypoczętej skóry. Mój hit i pewnie jeszcze nie raz się spotkamy.
*Lierac Cica - Filler to przeciwzmarszczkowa pielęgnacja regenerująca skórę. Serum i krem sprawdziły sie bardzo dobrze poprawiając wygląd mojej cery. Ta pielęgnacja działa na dwóch poziomach: CICA - gojenie - działanie naśladujące proces gojenia tkanek dla redukcji wszystkich typów zmarszczek; FILLER - wypełnienie - stymulacja syntezy elastyny, kolagenu i kwasu hialuronowego dla wzmocnienia działania przeciwzmarszczkowego. Dodatkowo w składzie mamy bakuchiol i muszę przyznać, że ten duet robi wrażenie.
*Babo Krem pod oczy przeciwzmarszczkowy - ten krem to hit. Bogaty, bardzo odżywczy, a przy tym ma przyjemna konsystencję, na którą można swobodnie aplikować makijaż bez obawy, że coś się zetrze. Bardzo zacny skład i fakt, że jest to polska marka napawa mnie dumą. Aż mam ochotę poznać pozostałe kosmetyki tej marki.
*Guerlain Abeille Royale Advanced Youth Watery Oil - ostatnie odkrycie końcówki roku, ale zdecydowanie warte wspomnienia. Olejek jest owocem przeszło 10-letnich badań nad miodem i jego właściwościami regenerującymi, dzięki temu składnikowi pozwala skórze odnawiać się 9 razy szybciej. W składzie znajdziemy wyselekcjonowane miody wraz z mleczkiem pszczelim. Ta pielęgnacja działa i bardzo szybko przynosi efekty w postaci pięknej, jędrnej cery, która jest komplementowana przez otoczenie.
MAKIJAŻ
*Dior Forever Natural Nude - ten podkład to niekłamany zwycięzca zeszłego roku. Niby lekki i naturalny, a buduje piękne krycie, maskując moje przebarwienia. Pozostawia na skórze delikatny efekt glow, który nawet przypudrowany wygląda pięknie i daje efekt zdrowej skóry. Co najważniejsze dla mnie ten podkład bardzo polubiła moja kapryśna cera, która w większości przypadków nie chce współpracować. Zdecydowanie będzie powrót do tego kosmetyku.
*Hourglass Veil Translucent Setting Powder - kupiony pod wpływem recenzji osoby, która ma podobny do mojego typ skóry, okazał się być totalną klapą..... na twarzy. Na szczęście pod oczami ujawnia swoją magię i pięknie trzyma korektor cały dzień, a jednocześnie odbija światło niwelując zmarszczki. Świetny, ale już się nie spotkamy. Chyba, że marka wymyśli jakiś nowy puder.
*Dior Addict Stellar Gloss - to jak połączenie balsamu do ust z błyszczykiem. Makijaż plus pielęgnacja. Cudowny połysk i trochę koloru na ustach. Bezproblemowo aplikuje się na usta, nawet bez zaglądania do lusterka. Nawet długo utrzymuje się na ustach i rewelacyjnie je wypełnia. Koniec z suchymi rodzyneczkami, teraz pora na całuśne usta!
*Pat McGrath Mothership VII Eyeshadow Palette Divine Rose - po ponad roku używania tej palety nadal twierdzę, że jest warta każdej wydanej na nią złotówki. Codziennie jeszcze bardziej zakochuję się w tych odcieniach, które rewelacyjnie się blendują i łączą. Można je do woli miksować i tworzyć całkiem nowe kolory. Tak naprawdę to mogę stwierdzić, że już nie potrzebuję innych palet do makijażu...... przynajmniej w tej chwili.
*Eisenberg The Graphic Mascara - maskara graficzna dzięki nietypowej szczoteczce jest w stanie wyczarować piękne, długie i podkręcone rzęsy. Ekskluzywna formuła stymuluje wzrost rzęs oraz zmniejsza uszkodzenia dzięki molekularnemu duetowi wzmacniającemu Rzęsy są wyraźnie odbudowane, zagęszczone i wydłużone. A maskara dzień po dniu staje się jeszcze lepsza. Dodam również, że jest to kolejny super wydajny produkt. Moją maskarę używam od sierpnia i jeszcze jest czym malować. Super inwestycja!
*Givenchy Lip Liner - wodoodporna, mocarna konturówka do ust. Jest wyjątkowo trwała i ma piękny kolor. Naturalne antyoksydanty w składzie mają działanie odżywcze i rewitalizujące, dzięki czemu można dużej cieszyć się wyglądam ładnych i pełnych ust.
*Givenchy Prisme Libre - kosmetyk, który składa się z czterech odcieni sypkiego pudru. Daje efekt naturalnej cery dając również efekt pryzmy/rozproszenia światła, które dzięki temu minimalizuje na twarzy widoczność porów, zmarszczek i niedoskonałości. Bardzo podoba mi się efekt naturalnej skóry. Świetliste wykończenie, które wygląda niesamowicie elegancko. A sam odcień pudru pięknie przystosowuje się do makijażu, nie przyciemnia, ani nie rozjaśnia.
PERFUMY
*Piotr Czarnecki She Shihan - ach jak piękna jest ta śliwka skąpana w kawie, whisky i tytoniu. Jest t zapach z gatunku tych wytrawnych, ani za słodki ani za mdły. Trzyma się magicznie cały dzień i wodzi wokół otoczenie. Świetny jako poprawiacz humoru, o czym sama się przekonałam w stresujących momentach. To jest absolutnie moja bajka!
*Eisenberg J'Ose - kultowy zapach marki Eisenberg. Ta kompozycja jest tak doskonała i upojna, że wracam do niej cały czas. W składzie mamy ogrom białych kwiatów z dodatkiem ziół, na ciepłej ambrowo, paczulowo drzewnej bazie. Zapach doskonały na wszystkie okazje od pracy po randkę. Zdecydowanie muszę zdobyć większy flakon.
*Dior J’adore Eau De Parfum Infinissime - kwiatowo drzewna kompozycja, która czaruje różą, moim ukochanym jaśminem. To są perfumy w stylu ciepłego, kojącego sweterka, który chroni naszą duszę przed chłodem i zimnym wiatrem. Mój zakup w ciemno, który niechcący zaowocował wielką miłością.
*Calvin Klein Euphoria Intense - klasyczna Euphoria to dokładnie mój drugi flakon markowych perfum, z którymi rozpoczęłam pachnącą przygodę. Klasyka używam od ponad dekady. Ma w sobie więcej drzewa i kwiatów. Wersja Intense jest stworzona dla dojrzałych miłośniczek tej kompozycji. Ma w sobie sporo patchuli, czarną porzeczkę i orchidee. Piękna i elegancka!
*Marc Jacobs Perfect Intense - gdybym miała określić dwoma słowami to będzie figlarny przepych. Kwintesencja Marca Jacobsa - począwszy od samego flakonu po jego zawartość. Bogaty, kuszący i zwracający na siebie uwagę - taki jest właśnie Perfect Intense. Kwiatowy, smakowity i wielowymiarowy. Co można rzec to panu Jacobsowi fantazji nie brakuje.
I tak wygląda moje podsumowanie roku 2021. Było to ciekawy i owocny czas. Jak pewnie widzicie sporo tu kosmetyków marek Eisenberg i Dior. No cóż stawiam na jakość, więc trudno mi przechodzić obok tych marek obojętnie.
Teraz z niecierpliwością czekam wiosny i nowych premier, które marki zapowiadają. Aż jestem ciekawa co następnego znajdzie się na mojej toaletce do testowania.