Pielęgnując moją przetłuszczającą się cerę zawsze staram się zwracać uwagę na produkty, które używam. Wszystkie kosmetyki dobieram tak, aby moja cera zyskała jak najwięcej benefitów z ich używania. Bardzo lubię dodawać do pielęgnacji różne maseczki, więc już Wam opowiadam o moim kolejnym odkryciu.
Ole Henriksen Cold Plunge Pore Mask to detoksykująca, chłodząca maska z glinką, która błyskawicznie zmniejsza widoczność porów, wygładza strukturę skóry i kontroluje wydzielanie sebum do 8 godzin.
Stworzenie maski zostało zainspirowane przez „zimne zanurzenie” po skorzystaniu ze skandynawskiej sauny. Innowacyjna formuła wykorzystuje moc ziela wierzby alpejskiej i lotosu śnieżnego – bogatych w przeciwutleniacze roślin, które przystosowały się do rozwoju w ekstremalnych mrozach – aby łagodzić, matować i poprawiać pory, ale przede wszystkim aby odżywić i poprawić kondycję skóry. Dzięki zawartości kwasów AHA (kwas mlekowy) i BHA (kwas salicylowy) maska odsłania znacznie poprawioną strukturę skóry i odblokowuje pory. Równowaga zostaje przywrócona, ponieważ Green Fusion Complex™ (zastrzeżona mieszanka silnie działających substancji roślinnych, w tym ekstraktów z zielonej herbaty, eukaliptusa, alg (wodorostów) i porostu irlandzkiego, o naturalnych właściwościach antyseptycznych, które pochłaniają nadmiar sebum i poprawiają pory) i olej z nasion neem pomagają odżywić skórę. Kolejny krok do uzyskania pięknej skóry Ole Glow®.
Sklad INCI:
Jak używać Cold Plunge Pore Mask?
Na czystą i suchą skórę aplikujemy równomierną warstwę maski. Pozostawiamy na 15 minut, a następnie spłukujemy chłodną wodą. Kolejnym krokiem jest zaaplikowanie wybranego toniku, serum lub kremu nawilżającego OLEHENRIKSEN. Maseczkę stosujemy 2-3 razy w tygodniu, w zależności od potrzeb skóry. Unikamy kontaktu z okolicami oczu.
UWAGA! Ponieważ maska zawiera alfa-hydroksykwas (AHA), który może zwiększyć wrażliwość skóry na słońce, a zwłaszcza możliwość oparzeń słonecznych. Używamy zatem kremu z wysokim filtrem SPF i starajmy się ograniczyć ekspozycję na słońce podczas używania tego produktu.
W ojczyźnie pana Ole, Skandynawii, sauny są czczone jako miejsce relaksu zarówno fizycznego, jak i psychicznego, uważane za poprawiające krążenie i detoksykujące. Cykl rozpoczyna się od gorącej sesji w saunie, po której następuje ochłodzenie się w pobliskim jeziorze, morzu lub basenie - stąd właśnie pomysł na taką formę maski.
Ole Henriksen Cold Plunge Pore Mask to bardzo fajny kosmetyk. Świetnie sprawdza się w pielęgnacji mojej przetłuszczającej się cery. Ładnie ją matowi i zapobiega wyrzutom sebum. Moja cera oczywiście się przetłuszcza, ale już w znacznie mniejszym stopniu. Po zmyciu maseczki skóra jest orzeźwiona, wygładzona i gotowa na kolejny dzień. Co do porów to tu bym się odrobinę sprzeczała, bo ta widoczność jest zmniejszona, ale w bardzo delikatny sposób. Myślałam, że będzie to efekt znacznie bardziej widoczny, ale również zdaję sobie sprawę, że i moja skóra do mniej kłopotliwych raczej nie należy.
Konsystencja maski jest również bardzo fajna - turkusowy kolor, wpływa równie kojąco co efekt schłodzenia. Jak już wspomniałam wyżej jest to maska z glinką kaolinową, ale dzięki dodatkowi olejków nie zasycha na skorupę tylko całkiem sympatycznie i łatwo da się usunąć. I to bardzo mi się podoba.
Maseczka ma pojemność 90 ml i kosztuje 185 zł i bez problemu można ją kupić w perfumeriach Sephora.
Tu znajdziecie pozostałe produkty Ole Henriksen, które miałam okazję używać:
- Ole Henriksen Glow2OH™ Dark Spot Toner - tonik niewelujący przebarwienia skóry
- Ole Henriksen Banana Bright Eye Crème