O tym, że lubię kosmetyki The Ordinary czytacie już na moim blogu od jakiegoś już czasu. Te produkty prawie zawsze idealnie się u mnie sprawdzały. Niestety ostatnio jakoś tak nie mam szczęścia do marki, ponieważ w moje ręce trafił kosmetyk, który bardzo mnie rozczarował. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii to zapraszam do lektury.
The Ordinary High Spreadability Fluid Primer to lekka ultranawilżająca baza pod makijaż. Kosmetyk pod makijaż, który posiada nowej generacji lekką formułę, która wygładza skórę i ułatwia aplikację makijażu. Baza pomaga uniknąć nienaturalnego i nierównomiernego gromadzenia się pigmentu w skórze oraz zapobiega jego migracji, szczególnie w okolicy oczu i na suchych partiach. Nie obciąża skóry, a dzięki swojej nawilżającej bezolejowej formule nadaje skórze zdrowego wyglądu i blasku. Kosmetyk nie zawiera wody, alkoholu, olejów i orzechów. Jest wegański, a podczas jego produkcji nie ucierpiały żadne zwierzęta. Ma pojemność 30ml i kosztuje ok. 30 zł. (To są podstawowoe informacje, które znajdziemy w internecie odnośnie tego produktu).
The Ordinary High Spreadability Fluid Primer zawiera w swoim składzie:
*silikony - umożliwiają lepsze rozprowadzenie podkładu, przedłużają trwałość makijażu i wizualnie wygładzają skórę,
*witaminę E - działa antyoksydacyjnie.
Skład INCI: Hexamethyldisiloxane, Cyclopentasiloxane, Caprylyl Methicone, PEG-12 Dimethicone/PPG-20 Crosspolymer, Dimethicone, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Tocopherol.
Jeśli chodzi o działanie produktu to według producenta powinien: ułatwiać równomierne nałożenie podkładu, wygładzać i sprawić, że skóra jest aksamitnie miękka w dotyku, przedłużyć trwałość makijażu, chronić skórę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
Sposób aplikacji: Po wykonaniu rutyny pielęgnacyjnej nałóż na twarz niewielką ilość bazy i rozprowadź równomiernie. Po wchłonięciu preparatu możesz przystąpić do wykonania makijażu.
Co nie sprawdziło się u mnie podczas stosowania tego kosmetyku?
Baza ma dziwną konsystencję przypominającą tłustawą galaretkę. Świetnie rozprowadza się na skórze i ją ujednolica. Pozostawia na skórze taki film charakterystyczny dla silikonów. Cera wygląda praktycznie jak po obróbce w PS-ie. I na tym kończą się moje zachwyty. Próbowałam ten kosmetyk zarówno z różną pielęgnacją jak i kilkoma podkładami, które świetnie się u mnie sprawdzają i nigdy nie miałam z nimi problemu. Cera po aplikacji makijażu jest bardzo ładna. Wygląda gładko i cudownie. Ale po kilkunastu minutach, u mnie około godziny zaczyna dziać się coś niedobrego. Moja cera reagowała niesamowitym buntem. Wyrzut sebum był tak intensywny, że makijaż warzył się i dosłownie spływał z twarzy. Próbowałam również stosować tę bazę pod oczami, bo kiedyś jeden z makijażystów podpowiadał taki trik, że skóra dojrzała po zastosowaniu bazy wygładzającej pod oczami będzie tak ładnie wygładzona, że nałożony korektor nie będzie się zbierał w zmarszczkach. Niestety, efekt tak nałożonego makijażu po jakimś czasie był jeszcze gorszy niż na całej twarzy.
Jestem strasznie rozczarowana, bo myślałam, że ta baza będzie też fajnym kosmetykiem godnym polecenia. Niestety tak samo u mnie jak i u osoby, od której ją dostałam do testów robiła taką samą niemiłą niespodziankę. Ogromny smuteczek.
O kosmetykach, które sprawdziły się u mnie idealnie przeczytacie tutaj:
- The Ordinary - Caffeine Solution 5% + EGCG - serum pod oczy z kofeiną i zieloną herbatą
- The Ordinary - AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution - peeling kwasowy czyli nowy hit pielęgnacyjny
- The Ordinary - Argireline Solution 10% - Serum z 10% Kompleksem Argireline Peptide
- The Ordinary - Marine Hyaluronics - serum silnie nawilżające praktycznie każdy rodzaj cery
- The Ordinary Hyaluronic Acid 2% + B5, Serum Nawilżające z Kwasem Hialuronowym 2% i Witaminą B5