Za oknem pogoda nas nie rozpieszcza. Zmino, nogi marzną i ogólnie jest mało optymistycznie. Postanowiłam zatem odczarować moje samopoczucie pięknym zapachem. Potrzebuję wakacji, ciepła i słońca. A do tego idealnie nadadzą się wybrzeża Bora Bora.
Yankee Candle Bora Bora Shores, czyli spacer po wybrzeżu. W powietrzu unosi się słodki zapach tropikalnych owoców, podczas gdy słońce tworzy różowy blask na niebie.A jak prezentują się nuty zapachowe?
Nuty górne: Cukier Cytrynowy, Liść Kumkwatu, Woda Hibiskusowa
Nuty środkowe: Olejek Monoi, Kwiat Bora Bora, Frezja, Papaja
Nuty dolne: Jasne Drewno, Trzcina Cukrowa, Owocowe Piżmo
Jak dla mnie ten zapach wygrywa wszelkie konkursy na podniesienie poziomu dobrych wibracji, optymizmu czy samopoczucia. Zapach egzotycznej wyspy Yankee Candle Bora Bora Shores to cudowny letni aromat. Radosny i delikatnie słodki, od tropikalnych owoców, aromat kwiatu bora bora, frezji i hibiskusa w połączeniu z subtelnymi akordami drzewnymi i ciepłym piżmem tworzą magiczną kompozycję zapachową. Moja zmarznięta dusza odzyskała cichą radość w sercu. Obudziło się pozytywne myślenie i optymistyczne nastawienie do życia. Delikatna słodycz olejka monoi i rześkość kumkwatu otulają świeżością i aurą zmysłowości. Sam zapach unosi się w mieszkaniu i czuć go delikatnie nawet po kilku godzinach od zgaszenia świecy. Nie jest ani zbyt mdły, ani zbyt słodki. Taki wyważony jak w sam raz.
Nawet kolor tej świecy napawa optymistycznie ukazując swój niesamowity fioletowy odcień, który wygląda zjawiskowo i urzekająco niczym niebo w czasie zachodu słońca.
Kiedy opisywałam ten zapach koleżance powiedziałam, że Bora Bora Shores pachnie jak zacchód słońca na tropikalnej wyspie. Jestem nim oczarowana i bardzo zadowolona, że mój wybór padł akurat na ten konkretny produkt.
Macie dosyć zimy? Potrzebujecie więcej optymizmu? Polecam tę świecę, bo jej aromat przeniesie Was w całkiem inny świat. Pozwoli poczuć namiastkę wakacji i ogrzać się ciełymi aromatami egzotycznej wyspy.