Najbardziej na świecie nienawidzę marnować jedzenie. Czasami jednak zdarzy mi się, że zostają w domu mocno dojrzałe banany, których już nikt nie chce jeść. I wtedy....... w magiczny sposób w piekarniku ląduje chlebek bananowy. Przepis jest banalnie prostu, a samo ciasto jest tak smaczne, że domownicy będą prosić o powtórkę.
Do ciasta potrzebujemy:
- 3 dojrzałe banany,
- 2 szklanki mąki,
- płaską łyżeczkę sody,
- płaską łyżeczkę proszku do pieczenia,
- pół łyżeczki soli,
- pół kostki masła,
- niecałą szklankę cukru - w zależności od preferencji,
- 2 jajka,
- około 3-4 łyżki kwaśnej śmietany,
- łyżeczka ekstraktu waniliowego,
- pół szklanki pokrojonych orzechów,
- pół szklanki pokrojonej w drobną kostkę czekolady.
Na samym początku w rondelku rozpuszczamy masło i podgrzewamy je kilka minut do momentu aż delikatnie nie zbrązowieje i nie zacznie intensywnie pachnieć.
W misce, w której wyrabiamy ciasto rozgniatamy banany (widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków), dodajemy jajka cukier i ekstrakt waniliowy i miksujemy dosłownie 2-3 minuty, dodajemy przestudzone masło i śmietanę i znowu miksujemy. W drugim naczyniu zawsze mieszam ze sobą suche produkty czyli: mąka, sól , soda, proszek do pieczenia. Jeśli lubicie i macie ochotę na bardziej świąteczne klimaty proponuję dodać jeszcze łyżeczkę cynamonu i przyprawy do piernika - świetnie podkręcają smak bananów. I znowu chwilę miksujemy do połączenia się składników. Masa powinna mieć konsystencję gęstego kremu.