3/28/2020
Lisa Eldridge True Velvet Lipstick Colour & The New Velvet Collection & Summer 01 Lipstick Collection
Tę panią pierwszy raz przedstawiłam Wam na łamach bloga w poście >>> Czy można się nauczyć makijażu z Youtube <<< Lisa Eldridge z anielską wręcz cierpliwością tłumaczy poszczególne kroki makijażu, wdraża w arkana wykonania makijażu doskonałego, poleca kosmetyki oraz zdradza sekrety jakie wykorzystuje w swojej pracy..... makijażystki gwiazd. Ja już nawet nie pamiętam kiedy zaczęłam oglądać jej kanał na YT. Ale z 6 lat się uzbiera. Dla mnie jest ona niesamowitym mistrzem i guru jeśli chodzi o dziedzinę beauty. Kiedy ta pani zdecydowała się na własną linię pomadek, wiedziałam, że muszę ja koniecznie wypróbować. Wspominałam o tym w poście o >>> mojej urodzinowej wishliście <<< i nie sądziłam, że tak szybko uda mi się zrealizować moje marzenie.
Ponieważ nadarzyła się nie lada okazja i pomadki zamawiałam na spółkę z moją koleżanką, mogę dzisiaj przedstawić Wam aż 4 kolory. Cała kolekcja pomadek charakteryzuje się nie tylko pięknymi kolorami, nowoczesnymi formułami, pigmentacją ale przede wszystkim przepięknymi opakowaniami. Same kartoniki, w które opakowana są pomadki prezentują się w następujący sposób. A w środku znajdziemy piękne opakowanie w kolorze matowego złota. Nakrętka posiada wbudowany magnez więc mamy gwarancję, że pomadka wrzucona do torebki nie otworzy się niechcący. A na wysuwanej części naboju mamy pięknie wyglądający monogram.
gładka, lekka i przyjemna dla ust.
Pomadki Lisy Eldridge to całkiem nowy wymiar makijażu, chociażby poprzez stworzenie matowej formuły, która nie wysusza ust. Jest na ustach delikatna i lekka a jednocześnie doskonale napigmentowana. Pomimo matu usta są wygładzone przez wiele godzin. Pomadki bardzo długo pozostają na ustach i zanikają równomiernie, więc nie ma obawy, że nagle będą brzydkie i nieestetyczne plamy na ustach.Wszystkie pomadki są wegańskie i w 100% cruelty free.
Aplikując je możemy delikatnie wklepać produkt w usta aby otrzymać delikatnie zabarwioną powierzchnię lub precyzyjnie nałożyć ze sztyftu czy pędzelkiem, aby uzyskać świetnie napigmentowany odcień. w niektórych przypadkach pomadki można delikatnie wklepać opuszkami palców w policzki i wtedy mamy również róż w tym samym odcieniu co i pomadka.
Sztyfty pomadek są tak zbudowane, że bez problemu podkreślimy nimi usta, ale jeśli ktoś jest fanem precyzyjnego, wyrysowanego makijażu to może użyć do obrysowania konturówki.
Ogólnie całość robi wrażenie. Produkty są dopracowane w każdym nawet najmniejszym szczególe, zwróćcie choćby uwagę na monogram. Cudeńko!
Nie dziwię się, że stworzenie takich pomadek wymaga ogromnego nakładu pracy i Lisa stwierdziła, że będzie wypuszczać kolejne pomadki jedynie raz na rok. Mam nadzieję, że zmieni zdanie, bo ja mam ochotę jeszcze na kilka odcieni, które niestety już się wysprzedały.
Na koniec jeszcze tylko mała porada ode mnie. Niestety pomadki możemy kupić tylko i wyłącznie na stronie lisaeldridge.com Wzory kolorów czy nawet filmiki na Youtube niestety nie oddają do końca ich prawdziwego odcienia. Nie twierdzę, że jestem bardzo zawiedziona, ale jedna z moich pomadek już zmieniła właścicielką, bo na żywo niestety miała zupełnie inny odcień od pokazanego w filmiku czy na stronie.
Ciekawa jestem Waszego zdania czy produkty sygnowane nazwiskiem popularnego makijażysty wywołują u Was szybsze bicie serca i generują chęć zakupu? Podzielcie się opiniami w komentarzach.
Ponieważ nadarzyła się nie lada okazja i pomadki zamawiałam na spółkę z moją koleżanką, mogę dzisiaj przedstawić Wam aż 4 kolory. Cała kolekcja pomadek charakteryzuje się nie tylko pięknymi kolorami, nowoczesnymi formułami, pigmentacją ale przede wszystkim przepięknymi opakowaniami. Same kartoniki, w które opakowana są pomadki prezentują się w następujący sposób. A w środku znajdziemy piękne opakowanie w kolorze matowego złota. Nakrętka posiada wbudowany magnez więc mamy gwarancję, że pomadka wrzucona do torebki nie otworzy się niechcący. A na wysuwanej części naboju mamy pięknie wyglądający monogram.
Love of My Life |
Velvet Ribbon / True Velvet Lipstick Colour
jest to odcień klasycznej, czystej, uniwersalnej czerwieni o niebieskich podtonach. Nasycona i mocno napigmentowana szminka, która pozostawia piękny prawdziwy aksamitny efekt na powierzchni ust. Wygląda dokładnie jak aksamitna tkanina. Formuła to kremowy, nawilżający mat z lekkim połyskiem - zdecydowanie nie jest płaski mat. Kolor jest długotrwały i nie wysycha na ustach. Ten odcień to klasyczna czerwień rozjaśniająca twarz, która pasuje każdemu (i jest świetnym wybielaczem zębów). Wygląda fantastycznie, gdy jest nakładana precyzyjnie, ale działa również dobrze jako delikatny barwnik wklepany w usta palcem.Velvet Muse / The New Velvet Collection
jest to odcień zmysłowy, dymny odcień palisandru. Perfekcyjna mieszanka różowobrązowego i brudnego odcienia róży, dzięki czemu ten odcień doskonale nadaje się do noszenia na różnych odcieniach skóry. Nasycona i mocno napigmentowana szminka z pięknym, prawdziwie aksamitnym efektem na powierzchni ust. Wygląda dokładnie jak aksamitna tkanina. Formuła to kremowy, nawilżający mat z lekkim połyskiem - ale to nie jest płaski mat. Kolor jest długotrwały i nie wysycha na ustach.Velvet Fawn / The New Velvet Collection
jest to odcień płowy. Niestety nie wiem jak przetłumaczyć Fawn. Ładny i delikatny odcień zainspirowany klasycznymi odcieniami lat 90. W kolekcji vintage'owych makijaży Lisy takie odcienie dodają skórze liftingu. Są to, odcienie które podkreślają atrakcyjność. Nasycona i mocno napigmentowana szminka z pięknym, prawdziwie aksamitnym efektem na powierzchni ust. Wygląda dokładnie jak aksamitna tkanina. Formuła to kremowy, nawilżający mat z lekkim połyskiem - nie jest płaski mat. Kolor jest długotrwały i nie wysycha na ustach.Velvet Muse |
Love of My Life / Summer 01 Lipstick Collection
jest to odcień średniego różu nie za jasny ani nie za ciemny. Pomadka ma całkiem inne wykończenie, które Lisa nazwała Luxuriously Lucent Lip Colour. Chodzi to, że jest to pomadka kremowa, która pozostawia na powierzchni połysk. Nie taki jak w przypadku błyszczyków, ale równie pięknie odbija światło. Delikatne świetliste wykończenie.Ta formuła niczym balsam do ust, zapewnia im nawilżenie i odżywienie. Odcień jest ani za niebieski, ani za czerwony, zapewnia nowoczesny, lśniący rumieniec warg za pomocą jednego pociągnięcia pomadką lub nadania zdecydowanie większej dawki koloru - poprzez kilkukrotne pomalowanie ust. Ta ultra nowoczesna, wygodna i luksusowa konsystencja jestgładka, lekka i przyjemna dla ust.
od lewej: Velvet Fawn, Velvet Muse, Love of My Life, Velvet Ribbon |
Pomadki Lisy Eldridge to całkiem nowy wymiar makijażu, chociażby poprzez stworzenie matowej formuły, która nie wysusza ust. Jest na ustach delikatna i lekka a jednocześnie doskonale napigmentowana. Pomimo matu usta są wygładzone przez wiele godzin. Pomadki bardzo długo pozostają na ustach i zanikają równomiernie, więc nie ma obawy, że nagle będą brzydkie i nieestetyczne plamy na ustach.Wszystkie pomadki są wegańskie i w 100% cruelty free.
Aplikując je możemy delikatnie wklepać produkt w usta aby otrzymać delikatnie zabarwioną powierzchnię lub precyzyjnie nałożyć ze sztyftu czy pędzelkiem, aby uzyskać świetnie napigmentowany odcień. w niektórych przypadkach pomadki można delikatnie wklepać opuszkami palców w policzki i wtedy mamy również róż w tym samym odcieniu co i pomadka.
Sztyfty pomadek są tak zbudowane, że bez problemu podkreślimy nimi usta, ale jeśli ktoś jest fanem precyzyjnego, wyrysowanego makijażu to może użyć do obrysowania konturówki.
po lewej Velvet Muse i Love of My Life |
Ogólnie całość robi wrażenie. Produkty są dopracowane w każdym nawet najmniejszym szczególe, zwróćcie choćby uwagę na monogram. Cudeńko!
Nie dziwię się, że stworzenie takich pomadek wymaga ogromnego nakładu pracy i Lisa stwierdziła, że będzie wypuszczać kolejne pomadki jedynie raz na rok. Mam nadzieję, że zmieni zdanie, bo ja mam ochotę jeszcze na kilka odcieni, które niestety już się wysprzedały.
Na koniec jeszcze tylko mała porada ode mnie. Niestety pomadki możemy kupić tylko i wyłącznie na stronie lisaeldridge.com Wzory kolorów czy nawet filmiki na Youtube niestety nie oddają do końca ich prawdziwego odcienia. Nie twierdzę, że jestem bardzo zawiedziona, ale jedna z moich pomadek już zmieniła właścicielką, bo na żywo niestety miała zupełnie inny odcień od pokazanego w filmiku czy na stronie.
Ciekawa jestem Waszego zdania czy produkty sygnowane nazwiskiem popularnego makijażysty wywołują u Was szybsze bicie serca i generują chęć zakupu? Podzielcie się opiniami w komentarzach.