Kosmetyki marki Sisley od dawna wzbudzają moje zainteresowanie, ale do tej pory tak jakoś nie składało się.... do momentu kiedy trafiła do mnie cudowna pomadka Le Phyto Rouge w najpiękniejszym odcieniu ever. Następnym kosmetykiem, który używam już dwa miesiące jest tusz do rzęs SO VOLUME i to o nim będę dzisiaj się rozpisywać.
Ten tusz to prawdziwy mistrz makijażu pogrubia rzęsy i zapewnia efekt „oversize”, jednocześnie zagęszczając, wzmacniając i upiększając rzęsy – dzień po dniu.
Ale to co podoba mi się najbardziej to rewelacyjne pokręcenie rzęs, które utrzymuje się cały dzień. Od nasady aż po same końce.
FORMUŁA
Innowacyjna formuła pielęgnująca rzęsy:
- sprawia, że stają się dłuższe i grubsze (dzięki kompozycji aktywnych składników, tj. peptyd witaminowy, proteiny bawełny i analog ceramidu), aby nadać im efekt bardziej gęstych, mocniejszych i piękniejszych już po miesiącu stosowania
- dzięki niezbędnym składnikom odżywczym poprawia się witalność rzęs
- wpływa na wzrost rzęs (arginina) oraz ich piękny wygląd jak elastyczność (pro-witamina B5, biotyna, ekstrakt z kwiatów japońskiej wiśni, olejek rycynowy).
Sama formuła jest gęsta, kremowa. Świetnie nakłada się na rzęsy i pokrywa je intensywną czernią. Co najważniejsze taki stan tuszu utrzymuje się już dwa miesiące.
Chodzi mi o fakt gęstnienia, w przypadku tuszu Sisley So Volume taka sytuacja nie występuje.
Skręcona do końca litera S daje gwarancję, że tusz jest dokładnie zamknięty |
Skład INCI: water/eau (aqua), beeswax/cire d´abeille (cera alba), butylene glycol, copernicia cerifera (carnauba) wax/cire de carnauba, glyceryl myristate, vp/hexadecene copolymer, acrylates copolymer, isodecyl neopentanoate, polymethyl methacrylate, potassium cetyl phosphate, silica, glycerin, ricinus communis (castor) seed oil, glyceryl stearate, peg-100 stearate, pvp, panthenol, hydrolyzed cottonseed protein, prunus serrulata flower extract, palmitoyl myristyl serinate, sodium polyacrylate, biotinoyl tripeptide-1, biotin, arginine, xanthan gum, isostearyl sebacate, peg-8, tetrasodium edta, ethylhexylglycerin, disodium stearoyl glutamate, aluminum hydroxide, peg-8/smdi copolymer, sodium citrate, citric acid, disodium edta, phenoxyethanol, potassium sorbate, may contain [+/- iron oxides (ci 77491, ci 77492, ci 77499), ultramarines (ci 77007), mica (ci 77019), titanium dioxide (ci 77891)].
APLIKACJA
Szczoteczka XXL doskonale dopasowana do formuły rozdziela rzęsy, zapewniając staranny efekt HD – bez grudek ani wykruszających się drobinek. Dwuwarstwowe, ultra-czyste pigmenty zapewniają intensywny kolor i długotrwały efekt makijażu. Chociaż uważam, że szczoteczka nabiera jednak odrobinę za dużo tuszu, ale i z tym można sobie bez problemu poradzić. Tusz jest odpowiedni dla wrażliwych oczu i osób noszących szkła kontaktowe. Został przetestowany pod kontrolą okulistyczną.
Aby uzyskać wyrazisty efekt rozpoczynam moje tuszowanie od środka rzęs, starając się unosić je i podkręcić podczas nakładania produktu. Od jakiegoś już czasu stosuję metodę obracania rotacyjnego szczoteczki i działa ona znakomicie. Następnie modeluję zewnętrzne i wewnętrzne kąciki używając końcówki szczoteczki, która dociera nawet o najkrótszych rzęs. W miarę potrzeb zabieg powtarzam jeszcze raz. Ta metoda sprawdza się u mnie wyśmienicie i mam wrażenie, że pomaga tuszom do rzęs potęgować efekt, który obiecuje producent.
Od siebie mog powiedzieć, że tusz So Volume marki Sisley spełnia moje oczekiwania. Ma sporą pojemność 8 ml i kosztuje w granicach 230 zł. Jego właściwości pielęgnacyjne widzę każdego dnia. Rzęsy stały się mocniejsze i nie pamiętam już momentów, w których znajdowałam pojedyncze sztuki na waciku podczas wieczornego demakijażu.
A propos demakijażu spodziewałam się, że taki mocarz będzie sprawiał kłopoty i gwiazdorzył. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że współpracuje on ze zwykłym płynem micelarnym.
Zapomniałabym dodać, że nawet w najgorsze upały So Volume pozostaje na swoim miejscu, drobnego deszczyku też się nie wystraszy. No mistrz, po prostu mistrz!
Uwielbiam, kocham i mam ochotę na kolejne produkty marki SISLEY PARIS.