Czy spełniła moje oczekiwania? Zapraszam do lektury.
EVREE Black Rose - detoksykująca czarna maska do twarzy - ma właściwości detoksykujące i mineralizujące, które wpływają na oczyszczanie cery. Składniki aktywne działają również łagodząco i nawilżająco, wzmacniając naczynka, a także regulując wydzielanie sebum. Dedykowana jest cerom zaniczyszczonym, przetłuszczającym się lub posiadającym zaskórniki.
Główne składniki aktywne to:
*węgiel z japońskiego drzewa ubame - posiada właściwości detoksykujące i mineralizujące, dzięki mikroporowatej strukturze doskonale absorbuje zanieczyszczenia, usuwa szkodliwe substancje oraz nadmiar sebum, oczyszcza cerę
*ekstrakt z róży damasceńskiej - działa łagodząco, nawilżająco, zwalcza wolne rodniki, wzmacnia naczynka i odmładza skórę,
*kaolin - reguluje wydzielanie sebum i działa ściągająco na pory.
Maska intensywnie oczyszcza, detoksykuje i reguluje wydzielanie sebum. Oczyszcza pory, usuwa zanieczyszczenia i zmniejsza pory.
Skład INCI:
KONSYSTENCJA
Maska ma postać kremową. Po nałożeniu na skórę nie zasycha/zastyga jak robią to glinki, dzięki temu nie ma dyskomfortu i uczucia ściągnięcia skóry. A buzia po takiej pielęgnacji jest przyjemnie nawilżona i odrpężona. Dużym plusem jest właśnie ta konsystencja, która łatwo i szybko zmywa się z twarzy.
Sposób użycia: na umytą i osuszoną twarz nanieś obficie maskę, omijając okolice oczu i ust. Wmasuj ją kolistymi ruchami. Po około 15 minutach zmyj wodą i wilgotnym wacik. W sytuacjach problematycznych można nakładać ją punktowo, tak gdzie występuje przetłuszczenie lub zanieczyszczenia, stosując przez kilka kolejnych dni.
Zapach maski jest bardzo przyjemny, różany i utrzymuje się przez cały czas kontaktu kosmetyku ze skórą. To akurat jest dla mnie kolejny plus ponieważ uwielbiam zapach róży, olejku różanego itp.
Mięciutka tuba pomaga wydobyć maskę do ostatniej kropelki. Ma ona pojemność 75ml i kosztuje około 30 zł.
Pierwsze efekty używania czarnej detoksykującej maski można zauważyć od razu po zastosowaniu na twarzy. Skóra jest oczyszczona, nawilżona, odprężona i rozjaśniona i absolutnie zrelaksowana. Czarna maseczka Black Rose usuwa zaskórniki, toksyny i inne zanieczyszczenia. Sprawia też, że pory stają się mniej widoczne, aczkolwiek po stosowaniu samej glinki wygląda to jeszcze lepiej.
Po dłuższym stosowaniu maski (2-3 razy w tygodniu), skóra oczyści się głęboko, zbalansuje i zyska aksamitną gładkość. Zauważyłam, że również sebum zostało delikatnie ograniczone i makijaż z ciągu dnia utrzymuje się o wiele lepiej.
Na rynku w chwili obecnej mamy wiele masek z węglem aktywnym, ale w przypadku Evree mam gwarancję, że po jej zmyciu nie pojawiają się ani ściągnięcie skóry ani zaczerwienienie. Ja i moja cera jesteśmy zachwycone.
Efekt i działanie idealnie wpisują się w obecne potrzeby mojej przetłuszczającej się acz dojrzałej cery.
Ten kosmety sprawił, że mam ochotę na kolejne kosmetyki z rożanej serii marki Evree i jestem ciekawa czy zachwycą mnie tak bardzo jak czarna detoksykująca maska.
Twoja skóra ma tendencję do przetłuszczania się, jest pełna zaskórników i zanieczyszczeń?
Czas na różane oczyszczenie. Czas na różany detox.