Czym
jest owa magiczna lanolina? Jest to
oczyszczony emulgator pochodzenia naturalnego w składzie chemicznym
podobny do naturalnej wydzieliny gruczołów łojowych; sebum.
Lanolina jest wytwarzana i badana zgodnie z normami farmaceutycznymi.
Wysokooczyszczona.
Doskonały zmiękczacz, natłuszczacz i środek
ochronny zdolny do absorpcji wody w ilości równej 50% swojej wagi. Idealnie wchłania się przez skórę, uzupełnia jej barierę
lipidową i hamuje utratę wody, dzięki czemu działa zmiękczająco
i nawilżająco. Poprawia również gładkość i zmniejsza
szorstkości skóry. Stosowana jest jako środek oczyszczający,
wygładzający, natłuszczający i uelastyczniający skórę.
Ziaja
lanolina kosmetyczna to
produkt przeznaczony jest do miejscowej pielęgnacji skóry
przesuszonej, spierzchniętych ust z tendencją do pojawienia się
zajadów. Warto również zaznaczyć, że lanolina
-
zmienia postać zależnie od temperatury, przyjmuje miękką
konsystencją w temperaturze pokojowej, ma temperaturą topnienia
powyżej 36° c, bardzo wydajna w użyciu. Sama lanolina jest
pociesznie tłusta, doskonale ochrania i zmiękcza naskórek. Przynosi
ulgę przesuszonej skórze. Łagodzi podrażnienia. Dodatkowo
delikatnie nabłyszcza usta. Jako ciekawostkę to powiem Wam, że
to cudeńko można stosować również na przesuszone partie skórę
jak łokcie, kolana czy kostki. Jest to produkt wielofunkcyjny, który
nadaje się zarówno dla dzieci jak i dorosłych.
Stosowanie: Nanieść
niewielką ilość lanoliny na skórę lub usta. Stosować raz lub
kilka razy dziennie w zależności od potrzeb. Po ochłodzeniu
produkt twardnieje. Po ogrzaniu tubki w dłoniach lanolina mięknie,
co ułatwia aplikację.
ZIAJA
Lanolina Kosmetyczna - poręczna
tubka o pojemności 10 g kosztuje około 10 zł. To takie urocze
maleństwo. Wrzucamy do torebki czy do kieszeni i zawsze jest pod
ręką gotowe do użycia. Mnie lanolina zachwyciła od pierwszej
aplikacji. Nie straszne mi spierzchnięte usta. Mało tego jak
nakładam ją na noc rano budzę się z ustami idealnie nawilżonymi
i odżywionymi. Jako osoba, która ma tendencję do pojawiania się
opryszczki zawsze staram się zabezpieczać usta przed chłodem,
mrozem i innymi przykrymi niespodziankami natury. Kocham lanolinę
i wpisuje ją na listę „cichego bohatera”, czyli taniego, a
świetnego jakościowo produktu. Preparat testowany
dermatologicznie i alergologicznie.
Posiadam dosyć trudną cerę i nie wszystko w pielęgnacji sprawdza się ku mojemu smutkowi. Baza
olejowa Photo Finish Primer Oil Smashbox kusiła mnie już kolejny
rok. Ponieważ miałyśmy okazje, aby się spotkać i zakumplować
zapraszam do czytania co z tego wynikło :-)
Smashbox
Photo Finish Primer Oil (30ml/ 169 zł) - szybko wchłaniająca
się baza. To mieszanka 15 roślinnych olejków bogatych w lipidy,
które natychmiastowo nawilżają skórę przywracając jej
młodzieńczy blask. A oto pełen skład INCI:
Photo
Finish Primer Oil polecany jest dla każdego rodzaju cery, nawet do
wrażliwej. Aplikacja nie sprawia trudności, bo należy z pipetki
wycisnąć 2-3 kropelki i nanieść na oczyszczoną twarz. Bazę
można używać przed podkładem jak i jako samodzielny zabieg
pielęgnacyjny. Stosować ją można zarówno rano jak i
wieczorem. Czasami w ramach pielęgnacji zdarza mi się mieszać
ją z tonikiem, oczywiście bez zawartości alkoholu i wtedy mam
wrażenie, że wchłania się jeszcze lepiej. To jest mój sprawdzony
sposób na kosmetyki olejowe. Baza ma przyjemną oleistą
konsystencję dzięki, której jest niesamowicie wydajna. Dosyć
szybko wchłania się w skórę, ale nie do końca. Na mojej
mieszanej cerze pozostawia taki film ochronny, bez uczucia tłustości
i bez klejenia się. Skóra staje się świetlista i wygląda
smakowicie.
Bogata pielęgnacja, którą zapewniają nam
olejki świetnie radzi sobie z przesuszeniem, niejednolitym kolorytem
czy choćby zmarszczkami. Skóra jest jędrna, nawilżona, odżywiona
i wygląda zdrowo. Makijaż nałożony na tak przygotowaną skórę
prezentuje się bajecznie, gładko i elegancko. Cera wygląda
przepięknie, a niedoskonałości w postaci drobnych linii są delikatnie wygładzone. Dlatego też dodatkowe kropelki używam na pielęgnację w okolicach pod oczami pod korektor. Moje cera kocha ten zabieg i pomimo używania produktów o przedłużonej trwałości nie wysusza się nadmiernie w tych okolicach. Makijaż nałożony na taką bazę pięknie się aplikuje i wytrzymuje w świetnym stanie wiele godzin. Przy mojej przetłuszczającej się cerze nos po 2-3 godzinach nadaje się do odciśnięcia sebum, ale to jedyny problem, który zauważyłam, bo i tak zawsze musze po jakimś czasie poprawiać makijaż. Niestety również podkład leciutko schodzi w miejscach zdejmowania sebum. Ale wybaczam bazie Smashbox te wszystkie niedogodności, ponieważ dla mnie ważniejszy jest efekt pielęgnacyjny jaki zapewniają mi olejki.
Smashbox
Photo Finish Primer Oil to
produkt ze znacznikiem „cruelty-free”, przetestowany
dermatologicznie, bez zawartości talku, SLS-ów, silikonów i
parabenów.
W ramach podsumowania wymienię jeszcze raz
wszystkie zalety Smashbox Photo Finish Primer
Oil: -przygotowuje skórę
pod makijaż, - nawilża i zapewnia bezproblemową aplikację
makijażu,
-
dodaje skórze zdrowego blasku, - redukuje widoczność drobnych
linii i zmarszczek, - dobroczynne działanie olejków pielęgnuje
skórę, - wzmacnia barierę ochronną skóry, - nie wywołuje
niedoskonałości na skórze, - produkt vegański i
Cruelty-free.
Ciekawostki PRO TIP: 1.Photo Finish Primer Oil można stosować wklepany na makijaż, aby nadać efekt glow i mokrej skóry, 2.lub po
prostu wetrzeć w końcówki włosów, skórki przy paznokciach czy
inne przesuszone partie ciała, 3. dla widocznych efektów
pielęgnacyjnych należy go używać przynajmniej 4 tygodnie, 4.
produkt niestety ale nie jest wskazany dla posiadaczy tłustych i
bardzo tłustych cer, 5. olejek można z powodzeniem stosować jak bazę na usta pod matowe pomadki.
Brzmi
jak bajka? Tak, jest bajeczny w użytkowaniu. Znacie ten
kosmetyk?
Uwielbiam
pomadki do ust. W mojej kosmetyczce królują raczej wykończenia
błyszczące, nawilżające formuły, czyli takie, które oprócz
koloru dodatkowo pielęgnują jeszcze delikatną skórę ust.
Jakiś
czas temu miałam okazje kupić na promocji w perumerii Douglas pomadkę, o której
szczerze mówiąc zapomniałam sobie. Tak, tak zapasy blogerek to
zuuuuoooo :-)
Nadrabiam zatem zaległości i przedstawiam Wam
pomadkę Armani Sheer Lipstick Rouge Transparent, w
przepięknym, naturalnym kolorze podkreślającym barwę moich ust. Sama
konsystencja pomadki jest taka komfortowa i welwetowa. pokrywa usta
równą warstwą i dba przez cały okres noszenia o nawilżenie
skóry. Kolor jest transparentny i daje piękną barwę i połysk.
powiedziałabym nawet, że jest to taka trwalsza wersja błyszczyka.
pomadka przepięknie wygładza strukturę skóry warg i wypełnia
drobne linie. działa jak taki mały lifting. Specjalny
nawilżający polimer zachowuje się podobnie do kwasu hialuronowego,
wiążąc wilgoć w skórze i ten prosty zabieg daje nam efekt
wypełnienia. Olejki zapewniają satynowo gładkie wykończenie i
komfort; sferyczne mikro-pigmentowana pomadka w technologii
“color bond” wzbogaca kolory, które olśniewają promiennym
blaskiem; zawiera substancje zmiękczające i mikrocząsteczki
wosków ułatwiające nakładanie pomadki, wywołując uczucie
komfortu.
Naturalny
ton #11 to taki kolor moje usta w lepszym wydaniu. Nude z delikatnym
różowo-fioletowym podtonem. Pięknie prezentuje się solo, a
nałożony na konturówkę zyskuje odrobinę intensywniejszą barwę.
Pasuje do wielu makijażu i dla wielu karnacji.
Noszenie
Armani Sheer Lipstick Rouge Transparent (4g około 170zł)
jest niezwykle komfortowe. Leciutka konsystencja jest praktycznie
niewyczuwalna na ustach, a wykończenie jest subtelne i bardzo
delikatne.
Giorgio Armani
Beauty od 15 lat składa hołd kobiecej urodzie, wprowadzając
innowacyjne i wyszukane formuły, które pozwalają uzyskać bardzo
naturalne efekty. Znakiem rozpoznawczym każdego produktu do makijażu
jest zmysłowa konsystencja, wysublimowany kolor oraz
minimalistyczne, designerskie opakowanie. W tym przypadku również
jest czarny, minimalistyczny design - prosty, ale niesamowicie elegancki. Osobiście jestem zachwycona tym kosmetykiem i w przyszłości postaram się zapoznać z innymi pomadkami marki Armani, bo wiedzę ogromny potencjał, zarówno kolorystyczny jak i jakościowy.
Często
dostaje od Was zapytania w jaki sposób dobierać właściwą pielęgnację
marki Eisenberg. Żeby pomóc klientkom poruszać się w gąszczu
produktów i jednocześnie lepiej identyfikować potrzeby skóry, specjaliści Eisenberg stworzyli małą ściągawkę jak łączyć
ze sobą kosmetyki, aby uzyskać maksimum efektu.
Systematyczna
pielęgnacja skóry to klucz do zdrowej i świeżej cery –
EISENBERG oferuje trzy rytuały, dzięki którym stanie się ona
prosta, a jednocześnie wyjątkowo skuteczna. Trzeba jednak
zainwestować odpowiednią ilość czasu każdego dnia, aby uzbroić
ją w wartości odżywcze i mikroelementy, które stawią opór
oznakom zmęczenia, czy mijającego czasu. Pielęgnacja to bardzo
indywidualna sprawa, dlatego poranny i wieczory rytuał EISENBERG
powinien być dostosowany do potrzeb skóry, jej kondycji, warunków
zewnętrznych i czasu.
RYTUAŁ
PIERWSZY: NA SPECJALNE OKAZJE „EFEKT BANKIETOWY” – Nierzadko ilość obowiązków,
spotkań i wyjazdów sprawia, że na naszej cerze odbija się stres z
całego dnia i staje się zmęczona oraz pozbawiona błysku. Rytuał
pierwszy EISENBERGA przywróci naszej skórze naturalny blask,
uczucie świeżości, a my będziemy gotowe na wieczorne wyjście lub
inną ważną dla nas okazję. Ta propozycja jest jednak
okazjonalna, nie powinna być stosowana przez dłuższy czas,
gdyż nie zawiera wszystkich niezbędnych etapów w codziennej
pielęgnacji.
* Krok 1: Cleansing Make-Up
Removing Gel – Żel usuwający z
twarzy makijaż oraz wszystkie zanieczyszczenia to idealny początek
pielęgnacji. Przygotuje naszą skórę do dalszych zabiegów przy
okazji przynosząc uczucie świeżości i czystości. Ekstrakt z
Grejpfruta odświeża i tonizuje cerę jednocześnie jej nie
wysuszając i nie ściągając. Wyciąg z Szanty ujędrnia i
stymuluje mikrokrążenie, a wyciąg z rozmarynu oczyszcza, odkaża i
reguluje wydzielanie sebum. 150 ml – 219 zł * Krok 2: Youth
Elixir – Ten żel to zastrzyk
energii dla Twojej cery, który przywraca promienny wygląd i pozwala
błyskawicznie uzyskać efekt natychmiastowego rozświetlenia i
jędrności dzięki zawartości ekstraktów z miłorzębu i zielonej
herbaty. Kompleks „napinający” i cząstki odbijające światło
nadają skórze twarzy niesamowity blask. To klucz do makijażu,
który długo zachowa świeżość! 30 ml – 349 zł
* Krok 3:
Firming Remodelling Mask
– Magiczna maseczka, intensywne działanie przeciw starzeniu się
skóry, natychmiastowy efekt liftingu i ujędrnienia na cały dzień!
Lekka emulsja zawierająca mikrokapsułki Witamin A i E, Olej z
Pestek Winogron, Wyciągi z Zielonej Herbaty, które zapobiegają
utracie jędrności, redukują zmarszczki oraz przebarwienia
pigmentacyjne. Wyjątkowy kosmetyk likwidujący szary i zmęczony
wygląd cery! 75 ml – 319 zł * Krok 4: Invisible
Corrective Makeup – Podkład
EISENBERGA to idealne zwieńczenie każdego rytuału. Lekki i
komfortowy podkład usuwa oznaki zmęczenia, odświeża rysy twarzy i
nadaje naturalne wykończenie makijażu na 12 godzin: gwarancja
świeżej, jednolitej i pełnej blasku cery na co dzień, jak również
podczas spotkań bardziej glamour. 30 ml – 349 zł
RYTUAŁ
DRUGI: DLA ZDROWEJ I PIĘKNEJ SKÓRY „WZMACNIAJĄCY”-
Zdrowa
i nieskazitelna cera w niewielu przypadkach jest wynikiem genów,
zazwyczaj opiera się na regularnej i skrupulatnej pielęgnacji oraz
zdrowym trybie życia. Niejednokrotnie zdarza się, że makijaż
jest istotniejszy niż sama pielęgnacja, ale to właśnie ona
powinna być priorytetem.
*
Krok 1: Hydrating Velvet Make-Up
Remover – Oczyszczenie skóry ma
na celu uzyskanie jak najlepszych rezultatów z pielęgnacji
kosmetykami EISENBERG. Intensywnie nawilżające kremowe mleczko
delikatnie usuwa makijaż i zanieczyszczenia. Może być stosowane do
wszystkich rodzajów skóry a także w okolicach oczu. Dzięki Olejom
z Moreli i Awokado oraz Bisabololowi skóra pozostaje gładka i
aksamitna. 150 ml – 245 zł * Krok 2: Moisturising
Smoothing Serum – Nic tak nie koi
cery z problemem nieodpowiedniego poziomu nawodnienia jak to serum o
natychmiastowym działaniu wygładzającym i likwidującym oznaki
starzenia się skóry. Kombinacja składników intensywnie
nawilżających, przeciwzmarszkowego super-peptydu oraz witamin A i E
wzmacnia barierę ochronną skóry i gwarantuje intensywne działanie
przeciw wolnym rodnikom. Optymalizuje skuteczność wszystkich
kosmetyków pielęgnacyjnych. 30 ml – 339 zł * Krok 3:
Moisturising Fluid Cream
– Jednym z największych atutów tego kremu jest uniwersalna,
ultralekka formuła, która tworzy na skórze cienką, niewidoczną
warstwę ochronną. Nawilża i odświeża dzięki zawartości Kwasu
Hialuronowego i Olei z Wiesiołka oraz Orzechów Macadamia, zaś
Witaminy A i E, połączone w celu zwiększenia skuteczności,
neutralizują wolne rodniki. Stanowi znakomitą bazę pod makijaż.
50 ml – 239 zł * Krok 4: Pure
Light Elixir – Ostatni etap
rytuału to eliksir, dzięki któremu cera będzie lśnić zdrowiem.
Usuwa wszelkie ślady zmęczenia dzięki innowacyjnym cząsteczkom
odbijającym światło, wyciągom z Miłorzębu i Zielonej Herbaty
oraz Bisabololowi.Pure Light Elixir to doskonała baza
pod makijaż, który będzie wyglądał wyjątkowo naturalnie na tak
perfekcyjnie wypielęgnowanej skórze. 30 ml – 359 zł
RYTUAŁ
TRZECI: ROZŚWIETLENIE
Cera
z tendencją do przetłuszczania często wygląda na ziemistą i
zmęczoną. Rytuał trzeci idealnie odpowiada na jej potrzeby. Dzięki
niemu pozbędziemy się niezdrowego, szarego koloru oraz ciemnych
przebarwień, powstałych po słońcu, trądziku czy zmianach
hormonalnych. Innowacyjne produkty użyte przy tym rytuale łączą
odkrycia biotechnologiczne z nadzwyczaj skutecznymi naturalnymi
składnikami. Ta pielęgnacja jest jak odświeżająca drzemka
dla naszej skóry!
* Krok 1: Purifying Foam – Ta delikatna woda,
zmieniająca się w piankę to najlepszy sposób na
oczyszczenie obciążonej skóry, pozbycie się makijażu i usunięcie
zanieczyszczeń. Wyciąg z kwiatów Stokrotki Pospolitej rozjaśnia i
ujednolica cerę, podczas gdy Witamina C skutecznie zapobiega
utlenianiu komórek, utrzymując jednocześnie właściwe nawilżenie
skóry. Pojemność kosmetyku to 200 ml – 209 zł * Krok 2: Purifying Emulsion
– Odświeżająca emulsja oczyszczająca i przywracająca równowagę
cerze z niedoskonałościami i skórze tłustej. Skuteczna formuła
zwężająca pory i zmniejszająca przebarwienia po krostach. Olejek
eteryczny ze skórki cytryny oczyszcza, odkaża i usuwa toksyny na co
dzień. 50 ml – 309 zł * Krok 3: Toning Lotion –
Zawarte w nim ekstrakty z lukrecji i oczaru oraz woda różana
złuszczają i tonizują co sprawia, że tonik jest niezwykle
istotnym elementem codziennej pielęgnacji. Z rana rozbudzi
cerę nadając jej piękny połysk, a wieczorem stanowi perfekcyjne
przygotowanie skóry do nocnej regeneracji. 150 ml – 199 zł *
Krok 4: Eye Contour Cream – Emulsja wzbogacona kwasem
hialuronowym i witaminą E doskonale rozświetla skórę, redukuje
opuchliznę i wspomaga ochronę anti-age. Odpowiednia konsystencja
jak i zawarte w niej fotorefleksy zapewniają ponadto doskonałą
bazę pod makijaż. 30 ml – 359 zł * Krok 5: Essential
Moisturising Serum - Najlepszym zwieńczeniem tego
odświeżającego rytuału jest właśnie to płynne żelowe serum do
stosowania każdego dnia, opracowane, aby zachować najważniejsze
cechy młodej skóry: elastyczność, miękkość i blask. Wysokie
stężenie wyciągów z kwiatów stokrotki i Witaminy C na co dzień
pozwala cerze zachować lub odzyskać blask. 30 ml – 389 zł
Oczywiście
post ma charakter ściśle informacyjny, a kosmetyki, które będę
używać opiszę Wam w odrębnej recenzji. Mam
nadzieję, że jako klientki poczujecie się odrobinę pewniej w tym
gąszczu samych cudowności oferowanych nam przez marke Eisenberg Paris, które znajdują się w perfumeriach
Sephora.
P.S.
W poście wykorzystano materiały prasowe marki Eisenberg Paris.
Valentino
to ekskluzywny dom mody założony w 1959 roku przez Valentino
Garavaniego. Jak wiadomo po tak udanym sukcesie nastąpił czas na
następny krok w kierunku rozpieszczania swoich klientek.
Źródło: Pinterest
Pierwsze
perfumy Valentino zostały przedstawione w 1979 roku. Kompozycja
maestra skrywała w sobie nuty bazylii, olejków cytrusowych,
zielonych akordów i brzoskwini, w sercu unosił się goździk,
cyklamen, hiacynt, jaśmin i róża, łącząc się ze zmysłową
bazą. Zapach ten w pełni wyraził wizję kobiety Valentino:
niekonwencjonalna, pomysłowa, elegancka, która łączy w sobie dwa
ekstremalnie różne charaktery: kruchej, delikatnej nimfy z
seksownym, uwodzicielskim obliczem. Mistrz Valentino promuje styl,
który emanuje subtelną kobiecością, wyrafinowanym smakiem i
zachwyca urokiem oraz prfekcją każedgo szczegółu. Tak samo jak
styl domu mody Valentino, tak samo i perfumy tej marki emanują
hipnotyczną elegancją, która skłania do upajania się zapachami.
Źródło: Pinterest
Valentino
Valentina Poudre to orientalno - kwiatowe perfumy dla kobiet. Zapach
ten został wydany w 2016 roku. W jej składzie znajdziemy:
Nuty głowy: ambra, nuty pudrowe
Nuty bazy:drzewo sandałowe, fasola tonka, wanilia
Nuty serca: irys, tuberoza
Valentino,
Valentina Poudre to kompozycja przepiękna, niezwykle pudrowa i niesamowicie elegancka. Zarówno irys jak i nuty pudrowe sprawiają, że nie sposób ją przedobrzyć, przedawkować. Zdecydowanie nie będzie męczyć otoczenia, ponieważ wszelkie słodkie akordy zostały subtelnie ubrane w przypudrowany woal. Są, ale nie męczą. Są, ale jakby wspomnieniem słodkiego szaleństwa. Są, ale jakby ich nie było.
Valentina Poudre to jak powiew czystego powietrza. Nie świeżego, tylko czystego, eleganckiego ubranego w żakiet ze spódnicą do kolan. Co najdziwniejsze zapach jest delikatny, ale zauważalny przez otoczenie. Pudrowy, trochę drzewny taki, zmysłowy, romantyczny i dzienny.
Marka Valentino jest dla osób, które nie boją się brać całymi garściami. Podkreśli niepowtarzalny styl oraz prestiż społeczny i
ekskluzywność produktów. Jej filozofię najlepiej oddaje słynny slogan „Very Valentino” (którego autorką o ile dobrze pamiętam jest Victoria Beckham) - styl i szyk, które reprezentuje sobą właśnie dom mody
Valentino.
Znacie
taki temat jak biomimetyczny nośnik substancji aktywnych?
Co
to jest i do czego jest potrzebny? Biomimetyczny nośnik
substancji aktywnych to zmodyfikowane liposomy, które
transportują substancje aktywne głębiej, docierając tam, gdzie
skóra wymaga regeneracji i wzmocnienia. Dzięki temu mechanizmowi
składniki aktywne kremu działają w skórze dłużej i na wielu
płaszczyznach naskórka. W rezultacie następuje odbudowa nie tylko
powierzchni skóry, ale też jej głębszych struktur.
Jak
wygląda Inteligentny System Transportujący (IST)?
Są to mikroskopijnej
wielkości zmodyfikowane liposomy otoczone podwójną błoną, we
wnętrzu których zamknięte zostały struktury o kształcie dysków.
Dyski te niosą składniki aktywne kremu do miejsc w skórze
wymagających naprawy i wzmocnienia.Wprowadzają substancje aktywne
nawet na głębokość aż 40 mikrometrów, czyli 8 razy głębiej
niż w przypadku transportu składników aktywnych przez liposomy o
standardowej budowie. Ponadto istotną rolą Systemu jest
zakotwiczenie składników aktywnych w naskórku, tak, by pozostawały
one w miejscach docelowego działania przez minimum 7 dni, ulegając
powolnemu uwalnianiu.
Dzisiaj
przedstawię Wam 3 kosmetyki, które mam przyjemność używać od
grudnia zeszłego roku.
WYGŁADZAJĄCY
PRZECIWZMARSZCZKOWY KREM POD OCZY (15ml-199 zł)
Jak
na krem pod oczy ma on dosyć gęstą konsystencję, ale o dziwo
ładnie wchłania się w skórę, nie pozostawiając specjalnie
żadnej warstwy. Bogactwo botanicznych substancji zawartych w kremie
wygładza skórę pod oczami, redukuje cienie, a także zmniejsza
obrzęki. Dzięki działaniu naturalnych nawilżających
biopolimerów, oleju jojoba, makadamia,
czy z pestek czarnej porzeczki,
krem wyraźnie nawilża delikatną skórę tych okolic i silnie ją
odżywia. Krem ma działanie przeciwzmarszczkowe, regenerujące i
zwmacniające. Bardzo ładnie wygładza skórę wokół oczu. Nie
wywołuje podrażnień czy łzawienia. Co do wygładzenia zmarszczek
trudno mi zająć zdanie, może przy kolejnym opakowaniu efekt byłby
bardziej widoczny. Na dzień dzisiejszy jest ok. Skóra nawilżona i
elastyczna. Ale też muszę dodać, że zdarza mi się dołożyć
kolejną warstwę kremu. Moja cera pomimo wieku (40+) jest obecnie
odwodniona i zmęczona kuracjami depigmentującymi, więc wszystkie
kosmetyki mają o wiele trudniej jeśli chodzi o pielęgnację. Skład INCI:
Aqua, Glycerin, Polyglyceryl-6
Distearate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Macadamia Ternifolia Seed
Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Ribes Nigrum Seed Oil, Isoamyl
Laurate, Jojoba Esters / Helianthus Annuus Seed Wax / Acacia
Decurrens Flower Wax / Polyglycerin-3, Tocopherol, Polyhydroxystearic
Acid, Cetyl Alcohol, Jojoba Esters, Lecithin, Hydrogenated
Phosphatidylcholine, Lysolecithin, Caffeine, Sodium Hyaluronate,
Ruscus Aculeatus Root Extract, Citrus Limon Peel Extract, Solidago
Virgaurea Extract, Cellulose Gum, Microcrystalline Cellulose, Sodium
Stearoyl Glutamate, Biosaccharide Gum-1, Polyglyceryl-3 Beeswax,
Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Phytate,
Caprylyl Glycol, Phenethyl Alcohol, Tocopheryl Acetate,
Caprylhydroxamic Acid, Titanium Dioxide (CI 77891), Mica, Disodium
EDTA, Citric Acid, Parfum
od lewej: krem rozjaśniający, krem ochronny antysmogowy, krem pod oczy
Rozjaśniający
Krem do Twarzy Przeciw Niedoskonałościom (50 ml – 299 zł)
Jako posiadaczka przebarwień
staram się zawsze szukać nowych kosmetyków, które pomogą mi
trochę ten problem zażeganć. Jak wiadomo skuteczność
kosmetyków jest uzależniona od
intensywności zabarwienia wielu rodzajów plam, przebarwień i
zmian na skórze. Kompleks
Rozjaśniających Składników (m.in. azeloglicyna,
niacynamid, bisabolol, witamina C)
zapewnia targetowane działanie wspierające: *Przyspieszenie
procesu eliminacji istniejącej melaniny *Zapobieganie
syntezie melaniny poprzez hamowanie aktywności tyrozynazy *Neutralizację
wolnych rodników *Pomoc
w łagodzeniu stanów zapalnych *Odnowę
na poziomie komórkowym *Ochronę
mikrostruktury skóry *Ujednolicenie
i stonowanie karnacji cery
Obecne w składzieekstrakt z korzenia Boerhaavia diffusa, wyciąg z kurkumy,rozpuszczalna w tłuszczach
pochodna witaminy Cczy
olej z nasion malinnormalizują
skórę i nadają jej blasku. Olej żurawinowy i olej
jojoba, dzięki działaniu
przeciwbakteryjnemu i łagodzącemu, wspierają proces regeneracji i
walkę z niedoskonałościami cery. Krem wykazuje działanie
wzmacniające i ujędrniające, poprawiając ogólną kondycję
skóry. Krem do Twarzy przeciw Niedoskonałościom ma działanie
rozjaśniające, poprawiające strukturę i wyrównujące koloryt.
Dodatkowo łagodzi i uspokaja skórę. Moja cera ma zdecydowanie
ładniejszy koloryt i wygląda zdrowo. Tak samo jak w przypadku kremu
pod oczy czasami zdarza mi się dołożyć dodatkową warstwę kremu,
ale powód opisałam wyżej więc nie będę powtarzać. Krem ma
fajną gęstą konsystencję, która świetnie wchłania się
całkowicie w skórę.
I dochodzimy do mojego hitu
pielęgnacyjnego. Antysmogowy krem z filtrem robi świetne wrażenie.
Jak wiadomo zimą też powinniśmy używać kosmetyków z filtrem tym
bardziej jeśli prowadzimy jakieś kuracje, skórę należy starannie
chronić.
Receptura
kremu zawiera bogactwo antyoksydantów, w tym beta-karoten
(prekursor
witaminy A),
zamknięty został w
IST – aby
dotarł do najbardziej potrzebujących warstw skóry. Witamina
E oraz rozpuszczalna
w tłuszczach stabilna
forma witaminy C działają
jak tarcza przeciw wolnym rodnikom. Substancje aktywne jak i filtry
przeciwsłoneczne SPF 50 w
sposób komplementarny redukują negatywny wpływ promieni
słonecznych na skórę, tym samym spowalniając niepożądany proces
fotostarzenia. Naturalne
botaniczne polisacharydy
pozostawiają na skórze twarzy i szyi delikatną warstwę ochronną
stanowiącą barierę dla szkodliwych substancji pochodzących z
otoczenia oraz zanieczyszczeń, w tym cząsteczek smogu. Olej
abisyński nawilża i
odnawia skórę, redukując oznaki upływającego czasu.
Jak
na krem z filtrem to w/w kosmetyk ma fajną, w miarę gęstą
konsystencję. W pierwszej chwili po rozsmarowaniu bieli skórę, ale
równie szybciutko wchłania się w nią nie pozostawiając żadnych
smug i innych niespodzianek. Dobrze zabezpiecza skórę i stanowi
świetną bazę pod makijaż. Skóra jest napięta i ujędrniona.
Marka
SEVENEA ujęła mnie swoja estetyką. Opakowania czarne, błyszczące.
Wszystkie kosmetyki zamknięte są w prożniowych opakowaniach typu
air-less, który gwarantuje nam pełną higienę i komfort
użytkowania. Dzięki wytworzonemu podciśnieniu, gwarantuje zużycie
produktu do samego końca. Zapach kosmetyków jest bardzo
delikatny, kwiatowy, taki trochę vintage. Ale bardzo przyjemny w
odbiorze i nie utrzymuje się zbyt długo na skórze. Ponadto
kosmetyki marki SEVENEA nie zawierają parabenów, silikonów i
pochodnych ropy naftowej oraz nie są testowane na zwierzętach.
Na
kolekcję składa się 7 produktów do pielęgnacja twarzy, ciała i
dłoni. Wszystkie zawierają system biomimetycznym w maksymalnym
zalecanym stężeniu, oprócz tego receptury wzbogacone są o koktajl
naturalnych botanicznych ekstraktów.
Produkty
są dostępne od listopada w sklepie internetowym marki na
www.Sevenea.com oraz w
wybranych punktach stacjonarnych, między innymi salonach
kosmetycznych.
Nowoczesna,
hybrydowa pielęgnacja przeciwstarzeniowo naprawcza, która działa
synergicznie, czerpiąc z technologii i natury to, co dla skóry
najlepsze. Mnie
takie technologie bardzo przekonują. Nauka i badania uczyniły
ogromny krok na przód. I ciesze się, że te osiągnięcia są
dostępne dla użytkowników. Pomagają skórze dłużej cieszyć się
młodością i pięknym wyglądem. SEVENEA to nowa, polska marka, za
którą trzymam kciuki i gratuluje pomysłu.
Poszukujecie nowych technologii w kosmetykach pielęgnacyjnych?
Edit/21.01.2019 - na prośbę marki Sevenea w poście zostały umieszczone nowe ceny i kod rabatowy na zakupy w sklepie internetowym.
Zastanawiałam
się kiedyś jak to jest z tym detoxem i do czego tak naprawdę jest
na potrzebny. Robimy sobie detox ciała, skóry, a co z włosami w
takim przypadku?
Na
skutek działania szkodliwych czynników zewnętrznych, detoks -
zwłaszcza włosów - to konieczność, ponieważ włosy magazynują
toksyny dłużej niż skóra!
J’aime My zyskało innowację
dzięki gamie Pure D-Tox, która głęboko oczyszcza włókno włosowe
oraz skórę głowy, sprawiając, że oksydanty i wolne rodniki są
skutecznie usuwane. Efekt działania jest natychmiastowy, a inne
stosowane potem produkty pielęgnacyjne są o wiele bardziej
skuteczne.
Generalnie powinniśmy przestrzegać zasady, że do
co trzeciego zabiegu mycia włosówzaleca się ich głęboki detoks, który je wzmocni i zabezpieczy,
dzięki czemu inne produkty pielęgnacyjne J’aime My będą działać
skuteczniej.
Składniki
aktywne serii D-Tox: Roślinny czarny
węgiel - roślinny czarny węgiel z
bambusa ma dowiedzione skuteczne działanie przeciw zanieczyszczeniom
atmosferycznym i toksynom. Głęboko oczyszcza i ma właściwości
detoksykujące. Sprawia, że włosy są lekkie i zwiewne,
ponieważ zapobiega ich przetłuszczaniu się i nie obciąża ich
substancjami chemicznymi.
Magnez
- zwiększa poziom nawilżenia
włosów i zwalcza efekty działania polutantów, wychwytując wolne
rodniki, aby przeciwdziałać stresowi oksydacyjnemu.
Szampon
D-TOX głęboko oczyszcza i rewitalizuje narażone na działanie
zanieczyszczeń włosy oraz chroni je przed toksynami.
Odżywka
D-TOX delikatnie wygładza i zmiękcza włosy oraz głęboko je
nawilża, nadając im połysk. Odżywkę standardowo stosujemy po
szamponie. Pozostawiamy na włosach 3-5 minut, po czym dokładnie
spłukujemy.
Co
najbardziej urzekło mnie w tej serii to przepiękny świeży i
kwiatowy zapach, na który składa się doskonała kompozycja lotosu
i jaśminu. Również nowością dla mnie był kolor kosmetyków,
no bo przyznajmy się szczerze, że z czarnym szamponem to jeszcze
chyba nikt się nie spotkał. Po rozprowadzeniu na mokrych włosach
i spienieniu robi się on coraz jaśniejszy, aż do barwy jasno
szarej. Obfita piana świetnie domywa włosy. Po takiej kuracji
oczyszczającej (szampon +odżywka) włosy zdecydowanie nabierają
witalności i towarzyszy im piękny, zdrowy blask. Odżywienie i
nawilżenie sprawiają natomiast, że mogę się cieszyć miękkimi i
aksamitnymi włosami.
Od lewej: szampon i odżywka
Zanim jeszcze zapoznałam się z
filozofią detoxu według marki Franck Provost, sama intuicyjnie
stosowałam raz na jakiś czas silniej oczyszczające szampony choćby
i po to aby pozbyć się resztek lakieru do włosów. Teraz mam
chociaż odpowiednie kosmetyki do takich kuracji i przyznaję, że
pomysł ten bardzo mi się spodobał.
Jeśli
chodzi o ceny to te detaliczne powinny wynosić 42,99 zł zarówno za
szampon jak i odżywkę. A jak nie wiecie gdzie szukać produktów
Franck Provost zajrzyjcie na przykład do najbliższej drogerii
Rossmann. Skałdy Inci: ode lewej szampon i odżywka
Moja
przygoda z używaniem past bez fluoru trwa nadal. Mam już na oku
kolejne marki i kolejne produkty, które chcę przetestować. Dzisiaj
przedstawię Wam dwie pasty marki Splat, które używam obecnie.
Splat
Professional ULTRACOMPLEX - wybielająca pasta do wrażliwych
zębów
Splat
Ultracomplex - to kompleksowa pielęgnacja i wybielanie zębów
wrażliwych. Została stworzona z myślą o tych którzy chcą
uzyskać efekt naturalnie wybielonego uśmiechu, jednocześnie
eliminując
problem wrażliwości zębów
oraz dbając o
przeciwzapalną ochronę dziąseł.
Posiada unikalne,
naturalne składniki aktywne,
działające korzystnie na problemy związane z nadwrażliwością
zębów i stanami zapalnymi dziąseł.
Efekt
wzmocnienia szkliwa
zapewnia niepowtarzalne połączenie wyjątkowo skutecznych
składników: hydroksyapatytu oraz organicznego wapnia, pozyskiwanego
ze skorupek jaj. Kompozycja tych składników skutecznie zwalcza
przyczyny nadwrażliwości
zębów.Pasta
wzbogacona została również solami
potasu i cynku oraz olejkiem z rumianku,
które posiadają właściwości przeciwzapalne,
uspokajające i łagodzące podrażnienia dziąseł.
Splat
Professional SENSITIVE - pasta wzmacniająca szkliwo i
zmniejszająca nadwrażliwość zębów
SPLAT
Sensitive to
produkt, który pomaga wzmacniać
strukturę szkliwa,
zmniejszać nieprzyjemne odczucia związane z odsłaniającymi się
kanalikami zębowymi i nadwrażliwością
zębów.
Dodatkowo, pasta ma działanie
antyseptyczne i zmniejszające krwawienie dziąseł.
Podstawowym
składnikiem pasty jest hydroksyapatyt
- główny
składnik budulcowy szkliwa, który podczas mycia zębów
wkomponowuje się w mikroubytki i pęknięcia na powierzchni szkliwa.
W ten sposób wzmacnia je i czyni odporniejszym na szkodliwe czynniki
zewnętrzne. Pasta SPLAT Sensitive została wzbogacona o olejkami
eterycznymi z rumianku
niebieskiego i
hiszpańskiej
cytryny.
Mają one działanie przeciwbakteryjne
i antyseptyczne, pomagają również zmniejszyć krwawienie
dziąseł. Witaminy
C,
PP
i E
oraz flawonoidy
zawarte w ekstrakcie z liści orzecha włoskiego, mają działanie
antyoksydacyjne i wzmacniające.
Pasty
marki SPLAT należą ostatnio do moich ulubionych. Podoba mi się ich
konsystencja, zapach i działanie. Jako posiadaczka nadwrażliwych
zębów doceniam ich łagodność i pomoc ze strony naturalnych
ekstraktów. Bardzo podoba mi się również fakt, że oprócz
działania leczniczego pasty pomagają również wybielać moje zęby
za pomocą opatentowanej technologii Sp.
White System.
Wybielanie polega na początkowym zmiękczeniu znajdującego się na
zębach nalotu białkowego, a następnie rozpuszczeniu go, przez co
dostęp aktywnych składników do szkliwa jest znacznie prostszy.
Zaokrąglone cząsteczki
Polidonu
(opatentowany zestaw naturalnych składników, z których głównym
elementem jest wyciąg z owocu papai) delikatnie polerują szkliwo
zębów, co daje wyraźny efekt rozjaśnienia oraz wysokiego połysku,
bez ścierania szkliwa. Ale też nie oczekujmy cudów po paście
do zębów, której zadaniem jest delikatne wypolerowanie
powierzchni i przywrócenie naturalnej bieli uśmiechu. Ponieważ
piję dużo herbat moje zęby wiecznie są przebarwione. Cieszę się,
że pasty Splat pomagają mi w codziennej pielęgnacji i dają
niesamowitą ulgę w nadwrażliwości. Pasty tej marki są już
ogólnodostępne w drogeriach. Mają pojemność 100 ml i kosztują
około 15 zł. A ja powiem Wam w tajemnicy, że znalazłam kolejną
fajną markę, którą pewnie niebawem będę testować po
zakończeniu obecnych produktów. Życie bez fluoru też jest
ciekawe, a ja polecam tylko zainteresować się i
poczytać więcej na temat tego składnika.
Od wielu już lat
jestem wierna płynom micelarnym. Od czasu do czasu zdarzy mi się
większa lub mniejsza niespodzianka. W przypadku marki Eisenberg
Paris zawsze jest to niespodzianka pozytywnie zaskakująca.
Démaquillant Yeux
Douxto
łagodna formuła dwufazowa do szybkiego i delikatnego zmycia
makijażu trwałego nawet wodoodpornego, bez podrażniania wrażliwej
okolicy konturu oczu. Jeśli chodzi o składniki kluczowe: -wyciąg
z kwiatów stokrotkiskłada
się z naturalnie bioaktywnych cząsteczek, które mają wpływ na
proces melanogenezy dzięki trzem ukierunkowanym działaniom (przed,
w trakcie i po użyciu kosmetyku), a mówiąc tak bardziej
przystępnie chodzi o działanie wybielające/rozjaśniające
wszelkich przebarwień znajdujących się na skórze; - bisabolol
-
botaniczny składnik aktywny, ma właściwości przeciwzapalne i
chroni skórę przed szkodliwym działaniem stresu skórnego poprzez
przyspieszenie regeneracji; - prowitamina
B5
- nazywany także pantenolem, ta mała, rozpuszczalna w wodzie
cząsteczka jest bardzo skutecznym składnikiem aktywnym - znany z
działania wzmacniającego na rzęsy, ma także właściwości
reparacyjne, nawilżające i zmiękczające skórę; -
ekstrakt
z pączków buka
– nawilża i wygładza zmarszczki poprawiając strukturę naskórka.
Jak
w przypadku wszystkich kosmetyków marki Eisenberg znajdziemy również
w składzie formułę Trio Molecular, czyli molekuły, które
działając w całkowitej synergii są odpowiedzialne za
regenerację (enzymy), stymulację (cytokiny) i dotlenienie skórę
(biostymuliny). Stanowią one serce całej linii kosmetyków
EISENBERG i pozwalają intensywnie wzmocnić działanie składników
aktywnych zastosowanych w produktach.
Robiąc stary dobry test
użyłam tuszu do rzęs, eyelinera w żelu i kremowego cienia o przedłużonej
trwałości. Jak wszystko przyschło to okazało się, że
Démaquillant Yeux Doux poradził sobie z tym zadaniem
niesamowicie szybko i sprawnie, bo po pierwszym przetarciu rozpuścił
produkty i usunął je ze skóry. Ponieważ jest to formuła
dwufazowa należy ją przed użyciem wstrząsnąć i dobrze
wymieszać. Jak dla mnie jest to super produkt, który pomaga mi
wieczorami pozbyć się całego makijażu. Działa szybko i
skutecznie. I bardzo mi się to podoba.
Używałam w przeszłości wielu produktów tego typu, ale zawsze miałam się do czego
przyczepić. W przypadku Démaquillant Yeux Doux nie mam się
do czego przyczepić. Nie zawiera perfum ani barwników. Testowany
oftalmologicznie i dermatologicznie. Po użyciu nie pozostawia na
skórze żadnego, podrażenienia, tłustego osadu ani zamglonego
spojrzenia. Wiecie pewnie co mam na myśli. Ale też przypomniało mi
się, że jednak mogę się przyczepić do opakowania dozującego.
Końcówka ma dużą dziurę, przez którą bardzo łatwo przelać na
wacik produkt i po prostu go zmarnować. To jest jedyne moje
zastrzeżenie odnośnie tego kosmetyku.
Démaquillant
Yeux Doux ma pojemność 200 ml
i kosztuje 229 zł. W tej buteleczce zawarte jest wszystko co
potrzebne: demakijaż, pielęgnacja i wzmocnienie rzęs. Znika ze
skóry nawet wodoodporny makijaż. Zero zaczerwienień, zero
podrażnień. Ja jestem zachwycona i bardzo polecam ten kosmetyk.