Pędzli
do makijażu używam już od wielu lat. Wraz z wiekiem rosną również
moje wymagania odnośnie pędzli i tego jak mają mi pomagać w
wykonaniu makijażu.
Z marką Nanshy mam styczność po raz
pierwszy, chociaż ze słyszenia nie jest mi obca.
Dzisiaj
chciałam pokazać Wam kilka produktów marki, które mam przyjemność
używać od kilku dobrych tygodni i w związku z tym nadeszła pora
podzielić się moimi wrażeniami na ten temat.
Jako
pierwszy produkt przedstawiam Wam gąbeczkę MARBLE Blender.
Przeznaczona
do aplikacji podkładu, dzięki nietypowemu projektowi świetnie
sprawdzi się do też w nakładaniu korektora. Jest wygodna i
poręczna, a zarazem niezwykle delikatna. Kształt gąbki dociera do
trudno dostępnych miejsc. Produkt dokładnie rozprowadza podkład,
nie pozostawia smug. Gąbka nie zawiera lateksu, ani nie podrażnia
skóry.
Sucha gąbeczka i namoczona |
Miałam już okazję używać kilku gąbek, których zadaniem jest aplikowanie podkładu i Marble Blender świetnie się w tej roli spisuje. Nanshy wypuściło na rynek kapitalny produkt, który bije konkurencję. Świetnie wpracowuje podkład w skórę, nie pozostawia smug, idealnie dociera praktycznie do wszystkich obszarów cery, dopiera się po użyciu nawet najtrwalszych podkładów. A przy tym kosztuje tylko 34 zł. Marble Blender to moja nowa miłość. Jestem zachwycona jakością i samym produktem.
Moim
drugim ulubieńcem od Nanshy jest POWDER
Brush,
czyli jak sama nazwa wskazuje pędzel do aplikacji pudru. Stałe
czytelniczki bloga wiedzą, że miałam problem z dobraniem idealnego
produktu. A to włosie zbyt długie, zbite za mało, lub za bardzo. W
przypadku Nanshy miałam niesamowitą niespodziankę. Trzonek ma
długość 13,2 cm, a samo włosie 4,3 cm.
Pędzel
jest taki jak w sam raz. Nie za mały i nie za duży. Doskonale
trzyma się w dłoni, a wykonując makijaż nie stukam niechcący w
lusterko. Znamy problem???
Długość syntetycznego, mięciutkiego włosia jest idealna. Pozwala na szybkie, ale dokładne pokrycie pudrem całej twarzy. Również poprawki w ciągu dnia wychodzą idealnie, bo ze względu na wielkość pędzla jestem w stanie szybciutko doklepać puder w te rejony twarzy, które tego wymagają. Lekko spłaszczony kształt może pomóc również przy konturowaniu. Przyznaję się, że nie testowałam tej funkcji. Do konturowania mam po prostu inny pędzel.
Skuwka w kolorze srebrnym wraz z czarnym trzonkiem, tworzą estetyczną całość. Włosie nie wypada i idealnie dopiera się ani nie odkształca. Widzę, że jest to solidnie wykonany produkt, a jego koszt to 54 zł.
Długość syntetycznego, mięciutkiego włosia jest idealna. Pozwala na szybkie, ale dokładne pokrycie pudrem całej twarzy. Również poprawki w ciągu dnia wychodzą idealnie, bo ze względu na wielkość pędzla jestem w stanie szybciutko doklepać puder w te rejony twarzy, które tego wymagają. Lekko spłaszczony kształt może pomóc również przy konturowaniu. Przyznaję się, że nie testowałam tej funkcji. Do konturowania mam po prostu inny pędzel.
Skuwka w kolorze srebrnym wraz z czarnym trzonkiem, tworzą estetyczną całość. Włosie nie wypada i idealnie dopiera się ani nie odkształca. Widzę, że jest to solidnie wykonany produkt, a jego koszt to 54 zł.
I
ostatnim dzisiejszym produktem jest STIPPLING Brush, czyli
pędzelek przeznaczony do aplikacji podkładów zarówno tych
sypkich, płynnych jak i kremowych.
Sprężyste, syntetyczne włosie duo-fibre ma długość 3,7 cm. Trzonek jak poprzednio ma długość 13 cm. Stippling czyli popularne stemplowanie, jedna z metod aplikacji podkładu, która cały czas jest modna.
Sprężyste, syntetyczne włosie duo-fibre ma długość 3,7 cm. Trzonek jak poprzednio ma długość 13 cm. Stippling czyli popularne stemplowanie, jedna z metod aplikacji podkładu, która cały czas jest modna.
I tu muszę powiedzieć, że raczej nie przypadło
mi do gustu, ale od razu zaznaczam, że nie z winy pędzelka. Efekt,
który nim uzyskujemy to bardzo delikatna warstwa, wyrównująca
jedynie koloryt skóry. Ja mam na twarzy duże przebarwienia, więc
potrzebuję mocniejszego krycia, dlatego nie polubiliśmy się od
razu. Fanki naturalnego wyglądu, makeup no makeup będą tym
delikatnym efektem zachwycone.
No ale tak mam pędzel, ale jakoś nie idzie mi jego używanie, więc postanowiłam popróbować z innymi produktami i bingo! Znalazłam idealne rozwiązanie. Mianowicie brązer. Teraz jesienią, kiedy cera zaczyna tracić letnią opaleniznę łatwo wyrządzić sobie tym kosmetykiem krzywdę, ale tu pomocny jest STIPPLING Brush. Delikatne końcówki pędzla chwytają odpowiednią ilość produktu i we współpracy z pozostałym włosiem nadają twarzy przepiękną i subtelną dawkę letniej opalenizny, Dosłownie pocałunek słońca. Efekt końcowy jest niesamowity, zupełny air-brush. Cena tego pędzelka to 44 zł.
Jestem
bardzo zadowolona z produktów marki Nanshy. Gąbeczka jędrna
idealnie się sprawdza w codziennym malowaniu. Pędzelki eleganckie
ze srebrnymi skuwkami i czarnymi trzonkami. Logo marki pięknie lśni
wygrawerowane na srebrnym tle.
Zachwycam się, bo zdecydowanie jest czym, a produktów Nanshy szukajcie w sklepie internetowym https://nanshy.pl , bo z tego co zauważyłam tam są najlepsze ceny.
Zachwycam się, bo zdecydowanie jest czym, a produktów Nanshy szukajcie w sklepie internetowym https://nanshy.pl , bo z tego co zauważyłam tam są najlepsze ceny.
Miałyście
już styczność z produktami Nanshy?