Uwielbiam
kremy pod oczy. Testuję i testuję, żeby znaleźć swoje ideały.
Kolejnym kosmetykiem, który zagościł u mnie jest krem pod oczy
Soin Sublimateur marki Eisenberg Paris.
Przyznam
szczerze, że mu współczuję, bo dawno żaden krem nie miał tak
podniesionej porzeczki, nie tylko ze względu na używane wcześniej
kosmetyki, ale i na pogodę, która nas nie rozpieszcza oraz
intensywne ogrzewanie w pomieszczeniach, które niestety daje mi się
okrutnie we znaki.
Eisenberg
Soin Sublimateur to pielęgnacja przeciwstarzeniowa w formie
kremo-żelu, który ma pielęgnaować delikatną skórę w okolicach
pod oczami. Jak każdy z kosmetyków marki Eisenberg krem ten
zawiera w składzie formułę TRIO-MOLECULAR®,
czyli trzy aktywne molekuły, które regenerują skórę na poziomie
komórkowym (enzymy), stymulują i poprawiają jędrność (cytokiny)
i dotleniają skórę oraz dodają jej witalności (biostymuliny).
Stanowi ona serce całej linii kosmetyków EISENBERG i pozwala
intensywnie wzmocnić działanie składników aktywnych zastosowanych
w produktach.
Według
producenta krem Soin Sublimateur ma za zadanie
pozostawić uczucie świeżości i komfortu zaraz po pierwszej
aplikacji. Formula Trio-Molecular® połączona z Peptydami anti-age
błyskawicznie wygładza i ujędrnia skórę. Kompleks drenujący
widocznie zmniejsza zasinienia i worki pod oczami. Dodatkowo peptydy
wpływają na poprawę elastyczności i stymulują odnowę komórkową
oraz pobudzają produkcję kolagenu w skórze. Kofeina działa
detoksyfikująco na tkanki skóry i wspomaga redukcją obrzmień i
redukuje podskórną tkankę tłuszczową przeciwdziałając tym
samym powstawaniu worków pod oczami.
Dla
kogo ten krem będzie odpowiedni?
Praktycznie dla każdej osoby, która wdraża pielęgnację antystarzeniową do codziennej rutyny.
Lekka formuła idealnie wchłania się w skórę, nie pozostawiając żadnego tłustego filmu. Stanowi świetną bazę pod makijaż. Dodatkowym atutem jest brak zapachu i koloru więc podrażnienia są ograniczone do minimum.
Praktycznie dla każdej osoby, która wdraża pielęgnację antystarzeniową do codziennej rutyny.
Lekka formuła idealnie wchłania się w skórę, nie pozostawiając żadnego tłustego filmu. Stanowi świetną bazę pod makijaż. Dodatkowym atutem jest brak zapachu i koloru więc podrażnienia są ograniczone do minimum.
Sposób
stosowania: Rano i/lub wieczorem, na starannie oczyszczoną
skórę konturu oczu, delikatnie wmasuj i wklep pozostałość kremu.
Skład
INCI:
Kremo-żelu
Soin Sublimateur używam już czwarty miesiąc. To co
zauważyłam to w pierwszej kolejności znaczna poprawa
nawilżenia skóry. Zawsze w okresie zimowym narzekam na
odwodnienie, a tu taka miła niespodzianka. Kolejnym plusem jest
wygładzenie i delikatne wyprasowanie zmarszczek
mimicznych. Makijaż zdecydowanie lepiej się utrzymuje, a i
korektor jakoś tak ładniej się rozprowadza.
Ponieważ nie mam zbytniego problemu z zasinieniem czy opuchnięciami więc trudno mi w tym przypadku ocenić działanie kremu. Ale mogę śmiało powiedzieć, że zmęczenie spowodowane dosyć wczesnym wstawaniem rano nie jest aż tak widoczne, więc krem działa!
Ponieważ nie mam zbytniego problemu z zasinieniem czy opuchnięciami więc trudno mi w tym przypadku ocenić działanie kremu. Ale mogę śmiało powiedzieć, że zmęczenie spowodowane dosyć wczesnym wstawaniem rano nie jest aż tak widoczne, więc krem działa!
Opakowanie
typu air-less sprawuje się wyśmienicie. Dozuje odpowiednią ilość
kremu. Spotkałam się w necie z krzywdzącymi opiniami, że pompka
daje za dużą ilość kosmetyku. Wystarczy po prostu nie dociskać
jej do samego końca i same mamy wpływa na to ile kremu się
wydostaje. Jeden malutki zarzut do opakowania to brak kontroli
zużywanego produktu. Nie wiem czy pewnego dnia nie spotka mnie
przykra niespodzianka kiedy krem się skończy, a ja nie będę o tym
wiedziała.
Uwielbiam
kosmetyki marki Eisenberg Paris. Wysoka jakość, eleganckie
opakowania to takie moje małe guilty pleasures. Krem
Soin Sublimateur dostępny jest w perfumeriach Sephora 30
ml/519 zł. A w duecie z moim ukochanym Crème Somptueuse
stanowią pielęgnację doskonałą. Delikatny Sublimateur na dzień,
a bogaty Somptueuse na noc.