Pełna
nazwa tuszu brzmi: Full Blown Volume Suprême Lash
Building Mascara. Według
producenta ma on zapewnić rzęsom pogrubienie, wydłużenie,
podkręcenie oraz atrakcyjny wygląd rzęs przy każdym pociągnięciu
szczoteczki.
Jak to wyglądało naprawdę? Zapraszam do lektury.
Full Blown Volume Suprême Lash Building Mascara
ma bardzo fajną, lekką formułę, która nie wysycha. Przez ponad 3
tygodnie używania tuszu nie zmienił on swojej mokrawej
konsystencji. Dzięki zawartości składników odżywczych jak na
przykład olej Carnauba pozostawia rzęsy mięciutkie, elastyczne i
lśniące. Przebadany dermatologicznie i oftalmologicznie jest
bezpieczny do używania nawet przez osoby posiadające bardzo
wrażliwe oczy lub noszące szkła kontaktowe. Tusz nie posiada
absolutnie żadnego zapachu.
Na stronie perfumerii Douglas
znajduje się również informacja, że jest on wodoodporny, ma
trwałą formułę. Nie rozmazuje się, ani nie zbija w grudki.
Skład
INCI: Aqua/Water/Eau, Acrylates Copolymer,
Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Synthetic Beeswax, Cera
Carnauba/Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax/ Cire De Carnauba, Pvp,
Paraffin, Caprylyl Glycol, Aminomethyl Propanediol, C18-36 Acid
Triglyceride, Lecithin, Phenoxyethanol, Butylene Glycol, Sodium
Laureth-12 Sulfate, Potassium Sorbate, Sodium Dehydroacetate,
Ascorbyl Palmitate, Hydroxyethylcellulose, Tocopherol, C11-15
Pareth-7, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Elaeis Guineensis (Palm) Oil,
Gossypium Herbaceum (Cotton) Powder, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil,
Panthenol, Mica. May Contain/Peut Contenir/(+/-): Ci 77499 (Iron
Oxides), Ci 77891 (Titanium Dioxide).
Sposób
aplikacji:
Nakładając
tusz u nasady rzęs, rozprowadzaj go po same końce za pomocą ruchu
zygzakowatego. Aby dodać rzęsom dodatkowej objętości trzymaj
szczoteczkę ku górze (podobnie jak trzymasz kredkę do oczu) i samą
jej końcówką pokryj każdą rzęsę z osobna. Dla dodania większej
objętości czynność należy powtórzyć.
Używałam
w życiu wielu tuszy do rzęs. Jedne przygody były fajne, inne
produkty wywoływały u mnie złość.
Zacznę
może od plusów:
- tusz daje niesamowitą objętość,
- posiada piękny odcień czerni,
- warstwy równo się rozkładają,
- niesamowicie wydłuża rzęsy,
- ma świetną szczoteczkę, którą bardzo dobrze się pracuje, nawet w zewnętrznych kącikach,
- nie powiem, że łatwo, ale jego zmywanie nie należy do problematycznych.
- tusz daje niesamowitą objętość,
- posiada piękny odcień czerni,
- warstwy równo się rozkładają,
- niesamowicie wydłuża rzęsy,
- ma świetną szczoteczkę, którą bardzo dobrze się pracuje, nawet w zewnętrznych kącikach,
- nie powiem, że łatwo, ale jego zmywanie nie należy do problematycznych.
Minusy:
- mokra formuła przy każdej kolejnej warstwie tuszu niesamowicie skleja rzęsy,
- formuła nie jest wodoodporna, bo podczas opadów śniegu powodowała rozmazywanie się tuszu,
- i ostatni moim zdaniem najgorszy minus, po ponad 6-ciu godzinach noszenia tusz zaczyna schodzić pod oczy i robi przepiękną pandę.
- mokra formuła przy każdej kolejnej warstwie tuszu niesamowicie skleja rzęsy,
- formuła nie jest wodoodporna, bo podczas opadów śniegu powodowała rozmazywanie się tuszu,
- i ostatni moim zdaniem najgorszy minus, po ponad 6-ciu godzinach noszenia tusz zaczyna schodzić pod oczy i robi przepiękną pandę.
Bardzo
żałuję, bo stawiam ostatnio na jakość, ale niestety w przypadku
tuszu Full Blown Volume Suprême Lash Building Mascara
bardzo
zawiodłam się efektem pandy. Tusz, który kosztuje 149 zł/10g
powinien się chyba trochę inaczej zachowywać.
Wiem, wiem, że jestem posiadaczką tak zwanej tłustej powieki, ale już dawno nie spotkałam się z taką sytuacją, żeby kosmetyk kolorowy brudził dolną powiekę. Wybaczyłabym mu nawet to sklejanie, bo objętość jest rzeczywiście imponująca, ale brudzenia nie wybaczę. To już drugi tusz w tym roku, który nie spowodował efektu WOW. Ale nie martw się, mam jeszcze kilka miniatur w zanadrzu i mam nadzieję, że znajdę w końcu ukochany tusz, na którym będę spokojnie mogła polegać cały dzień, a nie tylko kilka godzin.
Wiem, wiem, że jestem posiadaczką tak zwanej tłustej powieki, ale już dawno nie spotkałam się z taką sytuacją, żeby kosmetyk kolorowy brudził dolną powiekę. Wybaczyłabym mu nawet to sklejanie, bo objętość jest rzeczywiście imponująca, ale brudzenia nie wybaczę. To już drugi tusz w tym roku, który nie spowodował efektu WOW. Ale nie martw się, mam jeszcze kilka miniatur w zanadrzu i mam nadzieję, że znajdę w końcu ukochany tusz, na którym będę spokojnie mogła polegać cały dzień, a nie tylko kilka godzin.
A
tak z ciekawości – jakie tusze
dziewczyny możecie mi polecić?
dziewczyny możecie mi polecić?