Ostatni
okres zakupowy obfitował w różne gadżety, więc tak naprawdę
odpuściłam sobie perumeryjne wyprzedaże, bo nie uznaję kupowania na
zapas, żeby produkty leżały i czekały pół roku na swoją kolej.
Mam w obecnej kolekcji kosmetycznej sporo miniatur rożnych produktów
zarówno do makijażu jak i pielęgnacji dlatego też postanowiłam
co jakiś czas zamieszczać na blogu podsumowanie pierwszych wrażeń
z użytkowania kosmetyków.
Może komuś
pomoże to podjąć decyzję o zakupie, bądź ostudzi jego zapał.
MAC
False Lashes Extreme Black to tusz, zawierający pigment węglowej czerni, który nasyca rzęsy
atramentową czernią. Gęsta konsystencja musu, dodająca objętości
formuła podkręca wydłuża i pogrubia każdą rzęsę, stwarzając
efekt długich i podkręconych podkreślonych rzęs.
Szczoteczka nanosi na rzęsy porcje intensywnego pigmentu i współdziała z produktem, aby stworzyć niezwykłą objętość, długość i gęstość. Pigmenty zawarte w formule zostały przygotowane tak, aby zapewniać maksymalny efekt kolorystyczny, który przez cały dzień pozostaje jednolity, głęboki i niezmieniony. Tusz False Lashes Extreme Black nie osypuje się, nie rozmazuje, jest długotrwały, został przetestowany okulistyczne i jest bezpieczny dla osób noszących szkła kontaktowe.
Podstawowe zalety wymieniane przez producenta to o 75% zwiększona objętość i ponad 100% większe podkręcenie.
PLUSY:
- najczerniejsza czerń jaką w życiu widziałam,
- niesamowite wydłużenie rzęs, jak doklejone sztuczne pojedyncze rzęsy,
- całkiem przyzwoite podkręcenie, które utrzymuje się praktycznie cały dzień,
- nie kruszy się nawet po wielu godzinach noszenia,
- nie schodzi pod oczy i nie robi efektu pandy przez około 8 godzin noszenia,
- długotrwała,
- szczoteczka ma idealny rozmiar i bardzo dobrze się nią pracuje – posiada ona włókna o różnej długości, dzięki czemu tusz można rozprowadzać dookoła każdej rzęsy.
MINUSY:
- brak obiecanego przez producenta pogrubienia i nadania objętości,
- formuła jest rzadka i bardzo łatwo pobrudzić powiekę podczas malowania rzęs,
- bardzo łatwo uzyskać efekt cienkich owadzich nóżek, ale pod koniec dnia panda pod oczami jest gwarantowana,
- jeśli już powiekę pobrudzimy to trzeba ścierać makijaż bo nie da się doczyścić skóry.
INCI:
Water / Aqua / Eau, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax / Cera
Carnauba / Cire De Carnauba, Stearic Acid, Glyceryl Stearate,
Polyisobutene, Silica, Polyvinyl Acetate, Aminomethyl Propanediol,
Polyester-5, Vp/Eicosene Copolymer, PVP, Isostearic Acid, Tocopheryl
Acetate, Sodium Hyaluronate, Pantethine, Lauroyl Lysine, PEG-9
Dimethicone, Caprylyl Glycol, Hydroxyethylcellulose, 1,2-Hexanediol,
Laureth-4, Simethicone, Panthenol, Phenethyl Alcohol, Disodium EDTA,
Phenoxyethanol, Chloroxylenol, Chlorphenesin, Potassium Sorbate. May
Contain: Mica, Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Titanium
Dioxide (CI 77891), Aluminum Powder (CI 77000), Bismuth Oxychloride
(CI 77163), Black 2 (CI 77266), Blue 1 (CI 42090), Blue 1 Lake (CI
42090), Bronze Powder (CI 77400), Carmine (CI 75470), Chromium
Hydroxide Green (CI 77289), Chromium Oxide Greens (CI 77288), Copper
Powder (CI 77400), Ferric Ferrocyanide (CI 77510), Ultramarines (CI
77007), Yellow 5 (CI 19140), Yellow 5 Lake (CI 19140).
Maskara
pełnowymiarowa ma pojemność 8 g i kosztuje 105 zł.
Gdyby dawała tak niesamowitą obfitość i pogrubienie jak to obiecuje producent to była by moją nową ukochaną zabawką. Żałuje niesamowicie bo zarówno czerń jak i wydłużenie są niezwykle imponujące. Sama szczotka, którą aplikujemy tusz również zasługuje na uznanie. Niestety nie tylko tego szukam w maskarach, które używam.... więc szukam dalej.
Gdyby dawała tak niesamowitą obfitość i pogrubienie jak to obiecuje producent to była by moją nową ukochaną zabawką. Żałuje niesamowicie bo zarówno czerń jak i wydłużenie są niezwykle imponujące. Sama szczotka, którą aplikujemy tusz również zasługuje na uznanie. Niestety nie tylko tego szukam w maskarach, które używam.... więc szukam dalej.