W poszukiwaniu podkładu idealnego nie
mogło zabraknąć oczywiście testów marki Dior, która ma właśnie
szeroki wachlarz kosmetyków kolorowych do twarzy.
Zainspirowany długoletnim
doświadczeniem profesjonalnych wizażystów oraz najnowszymi
technikami rozświetlania cery, Dior stworzył Diorskin Star.
Pierwszy podkład w płynie który natychmiastowo dodaje cerze
blasku, rozświetla ją i upiększa. Jego lekka formuła sprawia, że
skóra staje się bardziej promienna oraz nieskazitelna.
Odtworzenie światła w czystej postaci z jednoczesną korekcją
defektów cery wydawało się niemożliwe, gdyż wymagało stworzenia
ultra lekkiej konsystencji pozbawionej materii na skórze. Diorskin
Star stawił czoła temu wyzwaniu. Niewiarygodnie delikatny podkład
doskonale się rozprowadza, podkreślając kontur twarzy, wyrównując
cerę, doskonaląc efekt kolorystyczny i wygładzając powierzchnię
skóry, a następnie dyskretnie usuwa się w cień. Na skórze
pozostaje jedynie korygująca, trwała mgiełka zapewniająca uczucie
komfortu i tworząca perfekcyjny, promienny blask. Dzięki
zastosowaniu nowej generacji wklęsłych mikrocząsteczek
krzemionkowych z ładunkiem mineralnych pigmentów, które
wychwytują i odbijają światło bez efektu błyszczenia się skóry.
Pigmenty, które filtrują koloryt stwarzają efekt równomiernej
cery, wyrównują defekty karnacji (w moim przypadku przebarwienia) i
na zasadzie filtrów zakładanych na obiektyw tuszują efekt szarej
cery. Nasza cera uzyskuje natychmiastowy i długotrwały efekt
„glow”.
Formuła kosmetyku sprawia, że cera jest zdecydowanie bardziej
rozświetlona, a jej koloryt wyrównany. Z dnia na dzień składniki
pielęgnacyjne przyczyniają się również do poprawy stanu naszej
skóry. Cera automatycznie oczyszcza się, a składniki aktywne
pomagają zredukować niedoskonałości w postaci zaciemnień, plam
pigmentacyjnych czy również często występujących zaczerwienień.
Skład INCI:
Podkład ma płynną konsystencję i jest dostępny w 12
odcieniach. Od cer jasnych po zdecydowanie ciemniejsze karnacje.
Przeznaczony jest dla cer normalnych, mieszanych, tłustych, suchych
i wrażliwych.
Oglądając materiały reklamowe
miałam lekką obawę czy moja mieszana cera polubi się z nim.
Na szczęście moje obawy były
bezpodstawne. Okazuje się, że nawet przetłuszczająca się cera
może posiadać promienny blask bez nadmiaru sebum na twarzy :-)
Podkład długo utrzymuje się. Przypudrowany wymaga poprawek po
około 6-ciu godzinach.
Również zastosowany filtr SPF30 stanowi dosyć pomocną warstwę
ochronną przed niszczącymi skutkami promieniowania UV. Ale minus
jest taki, że nie lubi się on zbytnio z filtrami stosowanymi pod
makijaż. Potrafi się warzyć w ciągu dnia. Dlatego trzeba
dokładnie przetestować produkty, które nakładamy jako bazę pod
makijaż.
Star zapewnia średni poziom krycia, który o dziwo przy moich przebarwieniach okazuje się być wystarczający. Twarz wygląda lekko, a ja mam pewność, że nie prezentuje się światu z grubą warstwą makijażu na twarzy. U mnie sprawdza się najlepiej wklepany opuszkami palców w nawilżoną skórę.
Pompka, która dozuje produkt, cały czas działa poprawnie, nie
zacina się i nie wydaje zbyt dużej ilości produktu. Co pozwala na
higieniczny, no i oczywiście ekonomiczny sposób wykorzystania
produktu.
O czym jeszcze chciałam wspomnieć to fakt, że (u mnie) podkład
delikatnie utlenia się, ale nie jest to efekt pomarańczowej cery.
Raczej powiedziałabym muśnięcie słońcem, które dodaje twarzy
jeszcze więcej uroku.
Ja jestem na TAK. Jest to jeden z niewielu podkładów, które
w ostatnim czasie sprawiły mi olbrzymią niespodziankę i są warte ponownego zakupu. Pojemność 30 ml/225 zł. Dostępny w perfumeriach Douglas czy Sephora.