Puder
Sensai kusił mnie już od kilku lat. Polecało mi go kilka znajomych
dziewczyn. Jak wypadł pojedynek legendy z moją cerą? Zapraszam do
czytania.
Sensai Loose Powder – to transparentny, lekki puder do wykończenia makijażu w formie sypkiej.
Nadaje się dla cer
wrażliwych, mieszanych, normalnych i suchych. Doskonale matuje,
zawiera proteiny jedwabiu zapobiegając przesuszaniu cery. Nadaje
cerze świeży, promienny wygląd i jedwabiste cerze wykończenie.
Można go aplikować za pomocą
pędzla bądź załączonym puszkiem.
SKŁAD:
Opakowanie to zakręcany
słoik z sitkiem/dozownikiem i puszkiem do aplikacji znajdującymi
się wewnątrz opakowania. Osobiście uważam, że sitko ma zbyt duże
otwory dlatego staram się z niego nie korzystać. Natomiast puszek
jest mięsisty i mięciutki, idealnie nadaje się do poprawek w ciągu
dnia.
Sam puder jest bardzo
dobrej jakości. Neutralny kolor nie przekłamuje odcienia podkładu
ani nie bieli skóry. Jest bardzo wydajny, ponieważ odrobiną
produktu utrwalimy makijaż. Puder ma właściwości nawilżające i
zmiękczające skórę, tak więc nie występuje ściągnięcie czy
przesuszenie nawet po wielu godzinach noszenia makijażu.
Nadaje
ładne satynowe wykończenie, ale widziałam już ładniejszy efekt
przy użyciu innych produktów.
I teraz minus niestety
pomimo zapewnień producenta puder nie matuje na długo. Po około
2-3 godzinach trzeba już poprawiać makijaż. Może w przypadku cer
suchych lub normalnych ten problem nie będzie występował. Ale
cera mieszana ze skłonnością do przetłuszczania się nie daje mu
dużego pola do popisu.
W Perfumeriach Douglas często występuje on w promocji i tylko wtedy uważam,
że może jest wart swojej ceny.
SENSAI to marka
luksusowych, japońskich kosmetyków tworzonych z myślą o
najbardziej
wymagających klientach. Niestety moja cera wymaga
jeszcze więcej,
tym bardziej od tak luksusowego produktu.
Generalnie mówiąc produkt nie jest zły, ale ja szukam dalej i pewnie nie ponowię
już tego
zakupu.