Piaszczyste,
bezkresne wydmy odbijają złote promienie słoneczne.
Beduini
rozrzucają płatki kwiatów i skórki cytrusów na gorącym piasku i
cicha pustynia rozkwita feerią barw.
A oto jej zapach. Heliotrop –
gwiazda kwiecisto ambrowej kompozycji serca sprzymierza się
mandarynką, miodem i skórą.
Pozwól zarazić się euforią tego
płonącego w słońcu zapachu (opis Mon Credo).
Zdjęcie: fragrantica.com |
Nuty głowy: mandarynka, bergamotka
Nuty serca: cytrusy, heliotrop, francuskie labdanum
Nuty Bazy: benzoes, opoponax, wanilia
Jako perfumy z kategorii drzewno - kwiatowo - piżmowej (według
portalu Fragrantica.pl) Ambrorient marki Esteban otwierają
się dla mnie falą ciepłej żywicy przyprawionej na sposób
orientalny. Odrobinę pudrowej, ale na pewno nie słodkiej. Wanilię
czuję taką niesamowicie wytrawną, bez kszty ulepkowatej słodyczy. A cytrusy na mojej skórze zupełnie znikły. W efekcie finalnym pozostaje natomiast czysty orient, w jak najlepszym wydaniu.
zdjęcie: Pinterest
Ambrorient pachnie jak rozgrzane na słońcu ciało. Ciepły, nasycony, wyjątkowy zupełnie
jak wakacje w egzotycznych
krajach. Przyjemnie rozgrzewa zmysły podczas zimowych, chłodnych
dni.
Zapach powiedziałbym neutralny - kobiecy i męski zarazem. Żadna
płeć nie dominuje.
Ambrorient jest bardzo bliskoskórny, w zależności od
dnia pachnie czasami od 4 do 6 godzin. A potem nagle blednie i
zupełnie znika ze skóry.
Próbkę jak i cały flakon (50 ml/495 zł) można kupić w perfumerii Mon Credo.
Ponieważ osobiście lubię słodsze aromaty.....
szukam dalej swojego ideału.
szukam dalej swojego ideału.