Nie wiem jak Wy, ale mnie
poraża temperatura za oknem. Kocham lato i słońce, a wszelkie
minusowe wartości sprawiają, że mam ochotę się zahibernować i
obudzić dopiero w okolicach marca :-)
Taka pogoda sprawia, że
mamy ochotę na rozgrzewające potrawy.
Piernik jest właśnie
takim deserem, który koi zmysły, pociesza i rozgrzewa mnogością
przypraw korzennych. Od dawna szukam przepisu doskonałego, ale
niewiele ciast trafiało w moje gusta. Nareszcie mogę śmiało
stwierdzić, że znalazłam przepis idealny na opakowaniu przyprawy
do piernika marki Kamis :-)
A zatem do dzieła.
Do wykonania
piernika potrzebujemy:
- 400g mąki,
- 250 g miodu naturalnego lub sztucznego,
- 250 g cukru,
- 1/2 szklanki mleka (ewentualnie odrobinę więcej jeśli ciasto jest zbyt gęste),
- 2 jajka,
- 25 g masła,
- 50 g posiekanych bakalii,
- 1/2 łyżeczki sody,
- duża szczypta soli,
- 2 łyżki powideł śliwkowych,
- opakowanie Przyprawy do piernika Kamis.
Ale nie byłabym sobą,
gdybym nie pokombinowała.
Według przepisu na
opakowaniu mieszamy składniki i rozpuszczamy w garnku. Ja z podanej
ilości cukru zrobiłam karmel, a następnie dodałam do niego :
mleko, miód, masło, przyprawę i sól.
Po ostudzeniu masy wbiłam
2 jajka i całość wymieszałam dokładnie mikserem.
Kolejnym etapem było
stopniowe dodawanie mąki z sodą i powideł. Do gotowej masy dodałam
przygotowane bakalie, oprószone mąką, żeby nie opadły na dno
ciasta.
Następnie surowe ciasto
przełożyłam do emaliowanego garnka, przykryłam ściereczką i
odstawiłam w kuchni, w temperaturze pokojowej na 2 dni do
sfermentowania. W przepisie napisane jest minimum 2 dni – ja jednak
nie mam przekonania do dłuższego przetrzymywania surowej masy.
Blaszkę średnich
rozmiarów (moja ma 35x20 cm) lub długą formę skrzynkową wyłożyć
papierem do pieczenia. Ciasto pieczemy około 1 godzinę w piekarniku
rozgrzanym do 180 stopni.
Po ostudzeniu zawijamy w
folię i odstawiamy na 2-4 dni. Piernik smakuje również zaraz po
upieczeniu więc kto nie chce ten nie musi go odkładać.
Ciasto po sfermetowaniu
konsystencją przypomina plastelinę. Idealnie „wychodzi” w
garnka do foremki. Piszę to dlatego, żeby się ktoś korzystający
z przepisu nie wystraszył.
Polewa do piernika:
- tabliczka gorzkiej czekolady Wedel,
- 50 ml śmietanki kremówki.
Kremówkę podgrzewamy
(ale nie gotujemy) w rondelku i dodajemy pokruszoną czekoladę po
kilku chwilach mieszamy i otrzymujemy idealną polewę, która dobrze
trzyma się ciasta, zastyga, ale nie kruszy się podczas krojenia.
Polecam ten przepis, bo
wychodzi z niego kawał fantastycznego piernika, który idealnie
dodaje otuchy podczas zimowych dni. Smacznego!