Zdarzyłam się Wam taka sytuacja, że
ulubione ciasto, którym poczęstowało się znajomych wywołało bez
mała rewolucję? :-)
Ponieważ kończył się pewien etap w
moim życiu, zaniosłam mój ukochany sernik, aby poczęstować
współpracowników....... to co się później wydarzyło przerosło
moje najśmielsze oczekiwania.......
Sernik jest niesamowicie prosty,
wygląda efektownie, a smakuje tak, że bliscy będą się prosić o
jego ponowne upieczenie.
KRUCHY SPÓD:
- 2/3 kostki masła,
- 1 łyżka oleju, ja daję na oko :-)
- 1 roztrzepane jajko,
- łyżeczka proszku do pieczenia,
- 1/2 szklanki cukru,
- zapach cytrynowy, arakowy, bądź otarta skórka z 1/2 cytryny,
- mąką około 0,4-0,5 kg
Mąkę siekamy nożem z masłem,
dodajemy proszek do pieczenia. A następnie szybko rozcieramy w
dłoniach do konsystencji piasku. Dodajemy cukier, olej i roztrzepane
jajko
oraz składniki aromatyzujące. Ciasto
ma się nie zbijać w jedną całość tylko przypominać grudki
mokrego piasku. Przesypujemy je do woreczka, reklamówki i wstawiamy
do lodówki, aby odpoczęło. Ja wrzucam zawsze do zamrażalnika.
SERNIK:
- 1 kg mielonego twarogu (ja używam ten z wiaderka),
- 6-7 jaj,
- 8 dag masła (pozostałość z robienia kruchego spodu),
- 25 dag cukru (używam wypełnionej po brzegi filiżanki o poj. 250 ml),
- cukier waniliowy,
- budyń waniliowy.
Zawsze na samym początku ubijam
sztywną pianę z białek, pod koniec ubijania dodaję łyżkę
cukru, aby całość utrwalić. Żółtka ucieram z cukrami na jasną
masę. Następnie dodaję masło, budyń i po wymieszaniu wszystkiego
dodaję partiami ser. Na samym końcu do wymieszanej masy serowej
dodaję ubite białko i bardzo delikatnie mieszam do połączenia się
wszystkich składników.
Blaszkę 40x24 wykładam papierem do
pieczenia i wysypuję 2/3 kruchego ciasta. Nie ugniatam go tylko
delikatnie uklepuję dłonią, aby nie było mocno zbite. Na wierzch
wysypuję dobrej jakości kakao i rozcieram pędzelkiem.
Ten trik ma dwa zastosowania:
- ciasto po przekrojeniu będzie bardzo ładnie wyglądało,
- kakao stworzy bazę, która nie pozwoli, aby kruche ciasto rozmokło po zetknięciu z masą serową.
Wierzch ciasta posypujemy pozostałą
częścią ciasta i wkładamy do piekarnika. I teraz w zależności
od rodzaju piekarnika pieczemy w temperaturze 180 stopni około
godzinę i 15-30 minut. Trzeba pilnować, obracać blaszkę, aby
sernik równo się dopiekał i sprawdzać patyczkiem środek. Jeśli
wychodzi czysty to znak, że ciasto jest upieczone. Sernik zostaje
jeszcze w piekarniku i pomalutku studzi się. Najlepszy jest na
następny dzień po upieczeniu.
Ponieważ w trakcie pieczenia przypomniałam
sobie, że zapomniałam kupić polewę, musiałam improwizować :-) W
garnuszku podgrzałam 2 łyżki cukru i 2 łyżki wody. Po
rozpuszczeniu cukru dodałam 3 łyżki masła, łyżkę kakao i 3
łyżki mleka, ponieważ masa wyszła zbyt gęsta.
Polewa nie zsiadła się całkowicie na
cieście. Była przysłowiową kropką nad „i”. Błyszcząca,
przypominająca w smaku gorzką czekoladę zachwyciła niejedno
podniebienie.
Efekt końcowy był taki, że panowie
pomimo poczęstunku jeszcze podkradali z talerzyka ostatnie kawałki
sernika, a panie pod groźbą obrazy i usunięcia ze znajomych na
Facebook-u ;-P żądały zdradzenia przepisu.
Polecam Wam z całego serca.
Prosty -
pyszny - piękny!