Kilka razy pisałam
Wam o tym, że używam pasty do zębów bez fluoru.
Próbuję, testuję i opisuję Wam produkty, które wzbudzają mój, no może
nie zachwyt ale pełne zadowolenie w tym temacie.
Past bez zawartości fluoru używam dokładnie ponad rok czasu.
Na tę zmianę zdecydowałam się w sierpniu zeszłego roku.
Dlaczego
zrezygnowałam z fluoru?
Bo jest
szkodliwy dla naszego organizmu i to bardzo. Nie będę Was na siłę przekonywać
i szerzyć niepokoju , ale polecam zainteresować się bardziej tym tematem i poszukać informacji w sieci. Zdrowie mamy jedno i warto je pielęgnować w każdy możliwy sposób.
i szerzyć niepokoju , ale polecam zainteresować się bardziej tym tematem i poszukać informacji w sieci. Zdrowie mamy jedno i warto je pielęgnować w każdy możliwy sposób.
Co mi
dało używanie pasty bez fluoru?
Na pewno nie
powypadały mi zęby :-)
Ani nie spróchniały.
Bardzo
pozytywną korzyścią jest fakt, że skończyła się uciążliwa nadwrażliwość. Jeśli
nie stosuję produktów z sodą, nie mam najmniejszych problemów z ciepłymi czy
zimnymi napojami/potrawami. Nawet odsłonięte szyjki
przyzębowe przestały dokuczać.
Plotka
głosi, że pasty bez fluoru pomagają rozjaśnić szkliwo. Nie wiem ile jest w tym
prawdy, ale ja zauważyłam korzystny wpływ na wygląd zębów. Pomimo picia kawy
szkliwo nie jest aż tak zażółcone i odzyskało ładny, jaśniejszy odcień. Nie jest
to biel rodem z Hollywood, ale ujdzie w tłoku i nie razi niczyich doznań
wzrokowo-estetycznych.
Także
namawiam Was gorąco do wypróbowania tego typu produktów, a dzisiaj chciałam Wam
przedstawić dwie kolejne pasty, które mnie ostatnio zachwyciły swoim działaniem.
O poprzednich pastach,
które opisywałam można poczytać tutaj: HerbaCura i Ziaja.
Po lewej Neobio, po prawej Dabur
Dabur pasta do zębów z aloesem bez fluoru
To moje najlepsze odkrycie od czasów HerbaCura. Pasta ta
zawiera wyciąg z aloesu, który
zapewnia kompleksową pielęgnację jamy ustnej. Aloes znany jest jako środek
łagodzący i wspomagający gojenie się stanów zapalnych. Ponad to pasta zawiera w
składzie wyciąg z gałązek drzewa
arakowego (miswak – którym po dziś dzień można również czyścić zęby), który
zapobiega powstawaniu próchnicy i pozwala delikatnie wybielić zęby.
Tuba ma pojemność 100 ml i kosztuje około 15 zł.
Neobio Pasta Do Zębów Bez Fluoru Z Ksylitolem
Pasta
zawiera w składzie ksylitol, który
jest znanym środkiem antybakteryjnym i przeciwpróchniczym.
Ekstrakty
roślinne bio-oczar wirgilijski i
bio-rozmaryn myją, doczyszczają i
utrzymują zdrowe zęby i dziąsła. Pasta
zapobiega powstawaniu kamienia nazębnego. A olejek miętowy gwarantuje odświeżenie oddechu.
Tuba 75 ml
kosztuje około 6 zł.
Która
z past jest lepsza?
To zależy
kto i czego oczekuje. Neobio jest delikatna do codziennego stosowania, natomiast
Dabur fantastycznie sprawdza się przy bardzo dokładnym doczyszczeniu zębów.
Efekt powiedziałabym, że jest nawet lepszy niż daje Elmex Intensywne
Oczyszczanie.
Obie pasty
są produktami naturalnymi nie zawierają fluoru, parabenów, syntetycznych środków
barwiących czy zapachowych. Nie były testowane na zwierzętach. Nadają się
również dla wegan.
Polecam Wam taki eksperyment, bo można się bardzo zdziwić jak fajne potrafią być produkty bardziej naturalne, które możemy znaleźć w sklepach ze zdrową żywnością.
Polecam Wam taki eksperyment, bo można się bardzo zdziwić jak fajne potrafią być produkty bardziej naturalne, które możemy znaleźć w sklepach ze zdrową żywnością.