Moja kolejna zapachowa miłość. Woda perfumowana Black Opium marki Yves
Saint Laurent, to jeden z niewielu flankerów, które mi się podobają i zdobyły
moje uznanie. Reprezentuje tradycję perfumeryjnego świata, a sama kompozycja
inspirowana jest muzyką i w oparciu o aromat słodkiej kawy odzwierciedla
kobiecą zmysłowość i tajemne pragnienia.
Nuty
głowy : esencja różowego pieprzu, mandarynki, akord
gruszki
Nuty serca : absolut kwiatów pomarańczy, akord jaśminu sambak
Nuty bazy: akord kawy, absolut nasion wanilii, esencja paczuli
Nuty serca : absolut kwiatów pomarańczy, akord jaśminu sambak
Nuty bazy: akord kawy, absolut nasion wanilii, esencja paczuli
Black
Opium to połączenie ciepłych, korzennych i pikantnych nut
wanilii, różowego pieprzu i cedru. Pozwala odkryć nową siebie,
ubraną w pobudzające nuty czarnej kawy, aromatyzowanej wyjątkowym
jaśminem samabac oraz kwiatami pomarańczy. Drewniane nuty i paczula
nadają całości elegancką i wyrafinowaną głębię......
Rock`n`roll`owa
interpretacja klasycznego Opium – Black Opium powstała w 2014
roku. I doskonale podkreśla ciemną i tajemniczą stronę marki YSL.
Inspiracją muzyczną jest również udekorowany połyskującymi
drobinkami czarny flakon, w glam rockowym stylu.
Dawno
nie testowałam tak pięknego i kobiecego aromatu, który uwodzi i
wyzwala pasję życia.
Trochę
słodki, trochę korzenny, trochę kawowy, ale i białe kwiaty
nieustannie uwodzą zmysły.
YSL
po raz kolejny funduje nam niesamowitą, aromatyczna podróż. Podróż
ta jest tak piękna, że aż wydaje się być nierealna.
Znacie
Opium? Używacie?
Która
wersja podoba się Wam najbardziej?