Vanille Et Coco marki
E. Coudray jest klasyfikowany jako orientalno -drzewny aromat dla kobiet.
Jest kolejnym
niesamowitym aromatem, który tak zachwycił moje zmysły, że nie mogę się od
niego wprost uwolnić i pomału zaczynam marzyć o pełnowymiarowej butli.
Nuta głowy: lawenda, łodyga tulipan, anyżek,
Nuta serca:
kokos, irys, kwiaty pomarańczy, jaśmin, ylang-ylang,
Nuta bazy:
wanilia, sandałowiec, bób tonka.
Lawenda i anyżek są dla
mnie osobiście niezauważalne w tej kompozycji. Tutaj dominują niepodzielnie
nuty serca i bazy. Zdecydowanie na mojej skórze odgrywa się melodyjny koncert,
w którym prym wiodą moje ukochane wanilia i drzewo sandałowe oraz kokos, który
nadaje solidną szczyptę egzotyki.
Następnym zmysłowym
doznaniem, które dociera do naszych receptorów węchowych jest niesamowita, urzekająca
wręcz, ale nie nudna pudrowość, która za sprawą irysa i bobu tonka dodaje
Vanille Et Coco nutkę niesamowitej elegancji.
Zapach jest ciepły,
relaksujący. Pachnie wybornie jak kokosowe ciasteczka świeżo wyjęte z
piekarnika.
Jednocześnie pokazując
swoje eleganckie perfumeryjne oblicze. Zapach jest po prostu przepyszny. Taki
wielowymiarowy odrobinę egzotyczny, odrobinę słodkawy, wyrafinowany i odrobinę
klasyczny. Pudrowy i bardzo zmysłowy. Po prostu zapach szczęścia!
Wytrzymałość jak na
wodę toaletową jest godna podziwu. Po wieczornej aplikacji, skóra pachnie
jeszcze na drugi dzień rano.
Pomimo, iż Vanille et
Coco trafiły do sprzedaży w 1989 roku nadal mają w sobie to coś. Są na tyle
nowoczesne i na tyle klasyczne, że rzadko taka kombinacja udaje się mistrzom
perfumiarstwa tworzącym swoje wybitne dzieła.
To wszystko razem
sprawia, że chcę więcej.....