Ponieważ nazbierało się trochę zużytych kosmetyków postanowiłam
szybko wrzucić post na bloga, żebym mogła wyrzucić opakowania i
zabrać się z wielka radością za nowe zabawki.
Tradycyjnie
– jeśli recenzja danego produktu już wcześniej ukazała się na
blogu podlinkuję ją w nazwie produktu.
Zapraszam!
Moje
ukochane mydło w płynie marki Isana. Mój żal polega
jedynie na tym, że była to edycja zimowa limitowana. Wielki
smuteczek.
Pasta
do zębów MintPerfect Szałwia marki Ziaja – nie jest zła,
ale znam lepsze produkty.
Pasta do zębów MintPerfect Sensitiv marki Ziaja – pasta bez fluoru
za to z zawartością ksylitolu, który działa przeciwpróchniczo.
Mój wielki ulubieniec i odkrycie ostatnich miesięcy.
Żel
pod prysznic The Body, który znalazłam w miniaturkach produktów
w szafie. Fajny, ale już wycofany ze sprzedaży.
DermoFuture Intensywny wypełniacz zmarszczek – produkt, który nie
wzbudził mojego entuzjazmu. Nie był zły, ale szukam dalej.
L'OrealRevitalift Filler [HA] serum wypełniające – sympatyczny
kosmetyk, który daje fajny efekt zarówno nawilżenia jak i delikatne
wypełnienie załamań w skórze.
L'OrealRevitalift Filler [HA] krem anti-age – ładnie nawilża i
doskonale pielęgnuje cerę, ale należy uważać z aplikowaną
ilością.
Lancome Renergie Multi-Lift - mój ostatni zachwyt, ale ze względu na bogatą konsystencję odpuszczam używanie w sezonie wiosenno-letnim.
Lancome
serum Genifique – świetny nawilżacz do twarzy. Mam go w
planach zakupowych.
La
Roche Posay Anthelios XL – filtr jak filtr. Tą przygodę
uważam za zakończoną i szukam nowego kosmetyku.
PharmacerisT – krem z 10% kwasem migdałowym – zawsze kiedy moja cera ma
gorszy okres, ten kosmetyk pomaga ją szybko wyleczyć. Zagości
jeszcze wśród mojej pielęgnacji.
Soap&Glory
– balsam do ciała. Ładnie pachnie, nawilża, ale szału
zbytniego nie ma.
Dr.GSuper Aquasis Sleeping Pack – jedna z bardziej udanych przygód
z kosmetykami azjatyckimi. Świetna maska nawilżająca, do tego
nieziemsko wydajna.
Avon pomadka kolagenowa do ust – świetny kosmetyk przygotowujący
usta do makijażu, nie wiedzieć czemu pojawia się w katalogach
marki Avon tylko raz na jakiś czas.
Tradycyjnie
„garść” zużytych próbek. Tym razem nic mnie nie zachwyciło i
nie jest godne wspomnienia.
I
tak się prezentują moje zużycia. A co słychać u Was?
Zrobiliście
już wiosenne porządki w kosmetykach?