Kiedy w blogosferze
panował wielki szał na azjatyckie kremy bb, ja poszukiwałam produktu, który
pomoże mi bardziej skorygować moją cerę pod względem nabytych przebarwień.
Mój wybór padł zupełnie
niechcący na koreańską markę HERA, której kosmetyk okazał się być przysłowiowym
strzałem w dziesiątkę.
Krem CC ma za zadanie
odmłodzić nasza skórę zaraz po nałożeniu o jakieś 2,5 – 3 lata, poprzez wygładzenie
i magiczne rozświetlenie.
Ponad to producent
obiecuje, że dzięki:
- technologii Air Brush – skora jest nawilżona od wewnątrz, wygląda świeżo, gładko bez uczucia przetłuszczenia,
- technologii rozmywania niedoskonałości - blizny, przebarwienia czy zwykłe piegi zostaną zakryte poprzez aplikację i przylgnięcie produktu do skóry,
- technologii warstwowej aplikacji – innowacyjna formuła wpływa nie tylko na makijaż ale również dogłębnie pielęgnuje i walczy z problemami skóry.
- technologii liftingującej -nadaje skórze blask i elastyczność.
SPOSÓB UŻYCIA:
Produkt dobrze jest
najpierw rozgrzać w dłoniach po czym zaaplikować punktowo na nos, pod oczy, na
policzki i czoło i rozetrzeć ruchami na zewnątrz. Ja lubię jeszcze wklepać
produkt w skórę jak krem pielęgnacyjny.
OPAKOWANIE I
KONSYSTENCJA:
Miękka tuba plastikowa
30 ml z pompką dozującą.
Pomimo, iż krem ma
dosyć bogatą konsystencję, na skórze nie daje takiego odczucia. Jest leciutki i
ma całkiem przyzwoity stopień krycia. Jeśli występuje taka potrzeba można
dołożyć kolejną warstwę produktu.
SKŁAD:
Water, Cyclopentasiloxane,
Titanium Dioxide, Glycerin, Butylene Glycol, Cyclohexasiloxane, Ethylhexyl
Methoxycinnamate, Phenyl Trimethicone, Mica, Arbutin, Zinc Oxide,
Disteardimonium Hectorite, Cetyl Ethylhexanoate, Ricinus Communis (Castor) Seed
Oil, Bees Wax, Sodium Chloride, Honey, Aluminum Hydroxide, Stearic Acid,
Glyceryl Behenate/Eicosadioate, Caprylyl Glycol, Triethoxycaprylylsilane,
Hydrogenated Castor Oil, Ethylhexylglycerin, Hydrolyzed Malt Extract, Disodium
EDTA, Adenosine, Carnauba Wax, Vitis Vinifera Seed Oil, Pentylene Glycol,
Alcohol, Xanthan Gum, Ascorbyl Glucoside, Sodium Hyaluronate, Glycoproteins,
Lecithin, CI 77492, CI 77491, CI 77499, Ultramarines, Chromium Oxide Greens,
Fragrancem PEG-10 Methicone, Malus Domestica Fruit Cell Culture Extract. [Źródło:
CosDNA]
Filtry UV, które
występują w tym kremie: Titaniu Dioxide,
Octinoxate i Zinc Oxide.
Krem CC w 50% zawiera
składniki pielęgnujące skórę między innymi arbutynę
(która działa rozjaśniająco na przebarwienia i blizny), kultury komórek macierzystych jabłka (działają
niczym tracza ochronna i antyrodnikowa), miód
(dostarcza skórze witamin, aminokwasów i biopierwiastków), olej z pestek winogron (dostarcza
skórze witaminy A i E nawilża ją oraz zapobiega starzeniu), witamina C (wspomaga rozjaśniające działanie
arbutyny), kwas hialuronowy czy proteiny roślinne - to wszystko aby
rozświetlić i rozjaśnić koloryt cery. Poprawiając przy tym jej elastyczność i
ujędrnienie. Krem ma dawać efekt rozświetlający typu airbrush.
Dostępny jest w dwóch
kolorach: 01 Pink Beige i 02 Natural Beige.
Co mi się podoba w tym
kremie?
Wszystko. Delikatny
zapach. Dobry poziom krycia problematycznych obszarów. Nawet latem podczas
upałów utrzymuje się bardzo długo na mojej cerze i nie spływa ani nie wyciera
się w ciągu dnia.
Buzia jest gładka i
nawilżona. Efekt photoshopa może jest odrobinę przesadzony, ale ja jestem tym
kosmetykiem zachwycona.
Na mojej
przetłuszczającej cerze krem wytrzymuje około 7-8 godzin. Oczywiście jest
przypudrowany. Po tym czasie zaczyna się równomiernie wycierać. Pomimo
zastosowania pudru fixującego, skóra nie jest ani przesuszona ani zbyt
ściągnięta.
Mój kolor to 02 Natural
Beige. Jak widzicie na zdjęciu wpada w żółte tony i wydaje się być trochę zbyt
jasny, ale po odczekaniu kilku minut po aplikacji bardzo ładnie stapia się z
cerą i praktycznie nie odcina się w żadnym miejscu.
Wypróbowałam już wiele
kosmetyków typu krem bb/cc, ale to produkt marki Hera zrobił na mnie ogromne
wrażenie i moja buzia w 100% go pokochała.
Wykorzystane
źródło:www.hera.co.kr