"Prawdziwa moc to siła wyobraźni"
Duet projektantów
Viktor Horsting & Rolf Snoeren spotkali się podczas studiów w Akademii
Sztuki Projektowania. W 1993 roku wygrali pokaz talentów na Międzynarodowym
Festiwalu
Tryb et de Photographie
to otworzyło im drogę do dalszej kariery.
Ich wyjątkowy styl
charakteryzuje niesamowite wyczucie proporcji, dysproporcji oraz przepychu. Ten
mistrzowski misz-masz sprawił, że wejście w świat zapachów było wybuchowe i
zaskakujące. Awangardowe zestawienia nut zapachowych stanowią eksplozję zmysłów
i emocji.
Flowerbomb
jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych zapachów tej pary projektantów. Czaruje
swoje użytkowniczki już od 2005 roku.
Eksploduje obfitym
bukietem kwiatów, który dodaje energii i wyzwala radość oraz oczarowuje swoim
urokiem. Magia kwiatów zawarta w przepięknym szklanym flakonie pobudza uczucia
i przenosi użytkowniczkę w magiczny świat bajek i snów.
Jest to zapach dla
typowej marzycielki, która ma dosyć twardej rzeczywistości.
Viktor&Rolf
zaprojektowali flakon w taki sposób, aby przypominał on oszlifowany różowy
diament, który zaraz eksploduje pod naporem bukietu doznań jakie wyłaniają się po
pierwszej aplikacji zapachu.
Nuty
głowy: begamotka, herbata, osmantus
Nuty
serca: jaśmin Sambac, kwiat afrykańskiej pomarańczy,
frezja, róża Centifolia, orchidea Cattleya,
Nuty
bazy:
piżmo i paczula.
Zapach należy do kategorii
orientalno – kwiatowej.
Bogaty i intensywny
bukiet złożony z jaśminu, frezji i róży delikatnie otula swoim kwiecistym
ciepłem. Aromatyczny czar kwiatów z całego świata daje się porwać uczuciu
szczęścia i radości
Dzięki aromatowi
herbaty i begamotki uspokaja i koi rozbiegane myśli. Róża Centifolia daje znać,
że i ona jest jedną z gwiazd tego zapachu wraz ze słodkim jaśmin Sambac i
orchideą Cattleya. Na końcu otulające piżmo w towarzystwie paczuli zamyka tę
zmysłową kompozycję.
Zapach trzyma się
blisko skóry i jest niezwykle otulający.
Jest słodki, ale nie
jest to słodycz dusząca tylko taka ciepła, która sprawia, że zapach nie jest
mdły. Przypomina w niektórych momentach kwiecistą herbatkę posłodzoną dodatkiem
aromatycznej wanilii.
Jest to taki zapach,
który bardzo się podoba i jest komplementowany przez otoczenie. I nie muszę
chyba nikogo przekonywać, że ratuje każdy
chłodniejszy dzień w sezonie jesienno - zimowym.
Trwałość Flowerbomb
jest jednak dla mnie niezrozumiała - bywają dni kiedy utrzymuje się wiele
godzin, a czasami po godzinie, dwóch jest już wspomnieniem. Natomiast na
ubraniach potrafi się ten zapach utrzymywać do momentu prania.
Jest jedynym z moich
ukochanych wód perfumowanych.
Elegancja, która
uzależnia i poprawia nastrój.
I kiedy tylko skończy
się mój flakon, wyposażę swoją toaletką w następny Flowerbomb, którego pewnie
jeszcze długo nie zdradzę.