Jakiś czas temu przy
okazji recenzji ujędrniającego kremo/żelu do ciała napisałam Wam jak bardzo
niedoceniana jest linia pielęgnacyjna marki Sephora.
Dzisiaj chciałam Wam
pokazać kolejny kosmetyk do ciała, wart uwagi, tym bardziej, że pochodzi on z
kolekcji świątecznej i niedługo zniknie z półek.
Aksamitny balsam do
ciała Let it snow jest kosmetykiem o niespotykanie jedwabistej, lekkiej i
delikatnej formule, opracowanej w taki sposób, aby zimą zapewniać nam maksymalny
komfort użytkowania.
SKŁAD:
Troskliwie dba o naszą
skórę otulając ją leciutką jak chmurka powłoką.
Kosmetyk zapewnia
skórze intensywne nawilżenie i odżywienie, poprawiając natychmiast jej komfort.
Pachnie delikatnie,
kwiatowo, przy czym ten zapach nie jest ani męczący ani zbyt mdły.
OPAKOWANIE:
Plastikowy, zakręcany
słój o pojemności 250 ml.
Po odkręceniu wieka
trafiamy na srebrną plombę, tak więc mamy gwarancję, że produkt nie był wcześniej
otwierany.
Balsam zrobił na mnie
olbrzymie wrażenie. Jego niesamowicie lekka, piankowa wręcz konsystencja,
wchłania się w skórę prawie natychmiast nie pozostawiając uczucia lepkości czy
tłustości. Skóra po aplikacji jest sprężysta i dobrze nawilżona. Delikatny
kwiatowy zapach bardzo umila samą czynność wmasowywania produktu w ciało i
jeszcze przez wiele godzin subtelnie przypomina o swojej obecności.
Duże opakowania bardzo
ładnie prezentuje się w łazience. A motyw bałwanka rozczuli chyba każde serce.
Sephora bardzo proszę o
więcej takich perełek!
Poszczególne kosmetyki
z tej serii znajdziecie jeszcze na wyprzedaży w Perfumeriach Sephora.