Moja
warszawska przygoda miała miejsce w piątek 11.12.2015 roku.
Na
zaproszenie Agaty z bloga Beauty Icon i marki PANTENE PRO-V miałam niesamowitą
okazję do odbycia metamorfozy fryzurowej w Zakładzie Fryzjerskim, którego
właścicielką jest Agnieszka Płusa, osoba odpowiedzialna za metamorfozy między
innymi uczestników programu Top Model.
Przygoda
rozpoczęła się o nieprzyzwoitej wręcz godzinie, ponieważ PKP Intercity
wyruszało do Warszawy o 6.32 rano.
Po
przybyciu na miejsce dumnie powitały mnie Pałac Kultury i Złote Tarasy,
ponieważ tam właśnie umówiłam się z Agatą. Bardzo szybko odnalazłyśmy się w
tłumie, a ponieważ było to nasze pierwsze spotkanie od razu udało nam się
znaleźć wspólny temat.
jako
ciekawostka - wyspa Chanel
Próbowałyśmy
również zrobić mały shopping, ale obsługa w jednym ze sklepów trochę bardzo nas
olała, więc wyszłyśmy. Musiałyśmy poczekać chwilę na jeszcze jedną uczestniczkę
naszych metamorfoz - Martę.
W
pełnym gronie ruszyłyśmy na spotkanie przygody w salonie Agi Płusy.
Na
miejscu powitała nas przedstawicielka marki Pantene PRO-V Agnieszka
Jędrzejczyk-Wojciechowska oraz właścicielka salonu Agnieszka Płusa.
Po
szczegółowym wywiadzie odnośnie pielęgnacji i ocenie kondycji moich włosów oraz
omówieniu problemów, z jakimi nie mogę sobie poradzić w związku z ich
pielęgnacją Agnieszka zdecydowała, że odświeżymy i nałożymy nowy kolor oraz
lekko nadamy fryzurze linię, ponieważ jestem na etapie ich zapuszczania.
Kolor
został zmieniony za pomocą kremu tonującego Colour Touch marki Wella.
Gwiezdne
wojny
Ku
mojemu ogromnemu zaskoczeniu, krem dzięki temu, że nie posiada w swoim składzie
amoniaku, nie pachniał, nie podrażniał i nie męczył otoczenia. Dla mnie była to
ogromna nowość, bo z takim produktem jeszcze się nie spotkałam.
Po
zmyciu nałożonego koloru, wysuszeniu i wymodelowaniu włosów moim oczom ukazał
się najładniejszy, a wręcz powiedziałabym, idealny odcień brązu – gorzkiej
czekolady, do którego dążę od kilku lat, ale na moich włosach jakoś nie chce
się on pojawić. Kolor jest idealny i nie zawiera żadnych podtonów.
Niesamowity
połysk, który krem tonujący nadał moim włosom utrzymuje się już ponad tydzień
tak samo jak i ich miękkość i delikatność. A ja cały czas słyszę komplementy
odnośnie nowej fryzury.
Ja
i Agnieszka Płusa
Marta, Ja i Agata (źródło: Beauty Icon)
Ponieważ
cała metamorfoza trwała kilka godzin, miałam okazję porozmawiać z fachowcami
oraz poplotkować trochę o nowych produktach oraz o podstawowych krokach
pielęgnacji. Dowiedziałam się kilku nowych rzeczy i zamierzam je stopniowo
wprowadzać do mojej rutyny pielęgnacyjnej. Najważniejsze jest to żeby nie
przesadzać z szamponami oczyszczającymi ponieważ uszkadzają one barierę
lipidową na skórze głowy i zamiast pomagać powodują tylko więcej problemów.
Obaliłyśmy również mit odnośnie szkodliwości zastosowania SLS-ów w szamponach.
Naprawdę nie są takie złe jak to nam wmawiają.
Dzień
był fantastyczny i chociaż czas bardzo szybko upłyną uważam, że był w 100% udany.
Na
koniec spotkania zostałyśmy obdarowane nową serią kosmetyków pielęgnujących
włosy marki Pantene z serii Expert Collection, o których zapewne usłyszycie
więcej za jakiś czas.
Ponieważ
po metamorfozach miałyśmy jeszcze trochę czasu do mojego pociągu zawitałyśmy
więc do galerii Arkadia, gdzie miałam możliwość pooglądać wszystkie kosmetyki,
których nie ma stacjonarnie w moim mieście i tak:
Dostałam
próbkę podkładu Traceless Perfecting Foundation SPF 15 Toma Forda, który po
pierwszych testach uwielbiam ♥ tak samo jak i
najnowszy zapach Noir Pour Femme.
Ponieważ
w Douglasie „dopadła” mnie Pani ze stoiska Rouge Bunny Rouge, po krótkiej rozmowie
odnośnie problemów z moją cerą stwierdziła, że muszę koniecznie wypróbować
podkład tej marki. Tak więc dostałam kilka kolorów, żebym mogła w domu na
spokojnie dopasować sobie najlepszy z nich.
W
sklepie firmowym marki Kiehl's po rozmowie z konsultantką, otrzymałam receptę z
sugerowanymi kosmetykami pielęgnacyjnymi oraz próbki, kosmetyków, które bardzo
chciałam wypróbować, a nie miałam dotychczas okazji.
Nie
mogłam sobie odmówić!
Muszę
pochwalić obsługę sklepu Mac w Arkadii – dawno już nie czułam tak miłej,
przyjacielskiej i profesjonalnej pomocy. Co prawda zakupy robiłam dla
koleżanki, a dla siebie wymieniłam puste opakowania i wróciłam do domu bogatsza
o dwie nowe pomadki Plumful i Sweetie.
Ten
dzień, ten wyjazd, metamorfozę, a przede wszystkim osoby, które miałam okazję
poznać będę jeszcze długo i z sentymentem wspominać. Lepszego prezentu
Mikołajkowego nie mogłam sobie wymarzyć.
Bardzo
serdecznie dziękuję: Agacie za zaproszenie; Marcie za miłe towarzystwo; obu
Agnieszkom i Tomkowi za to że jesteście fantastyczni oraz Piotrowi, który przez
cały dzień robił nam zdjęcia i cierpliwie nas woził.
Buziaki,
pozdrawiam i już bardzo za Wami tęsknię.
Kawunia,
która ratuje życie :-)
P.S.
Żeby było zabawniej, jak czekałam wieczorem na dworcu, na mój pociąg powrotny,
przyczepił się jakiś pijany mężczyzna i tak oglądał moje torby z prezentami i
czyta, czyta, aż wreszcie mówi do mnie:
- Pantene.
- Pantene.
- Piękne
zakupy Pani zrobiła.
- Takie tylko dla eleganckich kobiet.
I
jak tu się nie uśmiechnąć :-)