11/04/2015

Zużycia wrzesień i październik

I znowu nadszedł czas wielkich porządków.
Przez dwa miesiące uzbierałam sporo zużytych produktów.
Żeby nie przedłużać zapraszam Was na przegląd.


Mydło w płynie Sommerseife marki Isana – mój aktualny ulubieniec. Zapach kwiatu Frangipani subtelnie koi zmysły.
Pianka do włosów z Keratyną marki Taft – kolejny ulubieniec, następna jest już na półce w łazience.
Dezodorant w spray-u Climacool marki Adidas – zapraszam na recenzję. Produkt świetny. Jestem pewna, że jeszcze nie raz się spotkamy.
Szampon do włosów farbowanych Aussie – kolejna butelka i jestem nim tak samo zauroczona. Recenzja.
Dezodorant w kulce Climacool marki Adidas - Chociaż bardzo dobrze działa wersja w spray-u bardziej mi odpowiada.
Phytocitrus – szampon do włosów farbowanych marki Phyto. Dobry produkt, ale nie wywołuje u mnie potrzeby zakupu pełnowymiarowej wersji.


Avon Clearskin – żel do mycia twarzy z kwasem salicylowym. Zapraszam na recenzję.
Mizon Ultra Suboon Cream – zawsze jak się kończy robię się smutna. Zapraszam na recenzję.
Olay Serum wypełniające zmarszczki – dziwny produkt i nie zamierzam powtarzać tej przygody.
Mac Fast Response Eye Cream – zakończyłam ostatnią tubkę kremu w starej wersji. Smuteczek! Zapraszam na recenzję.
Avon Clinical Luminosity – krem był malutki więc trudno wiele powiedzieć odnośnie jego działania. Miał walczyć z przebarwieniami, ale fajnie pielęgnował twarz.
Clinique Turnaround Overnight – bardzo przyzwoity nawilżacz do twarzy na noc.
Clinique Even Better – krem na dzień z filtrem walczący z przebarwieniami – kolejny ulubieniec. Świetna konsystencja i bardzo dobrze oddziałuje na skórę.


Wrinkle Reducer Gel Patches - maseczka w płatkach pod oczy. Recenzja.
Francuska Glinka Różowa – ulubiona, delikatna i świetnie wpływająca na skórę. Zapraszam na recenzję.
Maska Sandałowa Khadi – the best of the best – moja wielka miłość. Niezawodna i zawsze można liczyć na jej skuteczne działanie. Recenzja.
Płyn do płukania jamy ustnej Elmex – nie jestem ani na tak ani na nie. Nie wiem co sądzić o tym produkcie.


Puder Stay Matte Rimmel – kolejny dziwny produkt, o którym nie wiem co sądzić – raz działa świetnie, a czasami robi na twarzy ciasto z makijażu.
Mac Plush Lash – jeden z moich ulubionych tuszy do rzęs, ale ma już godny zamiennik. Recenzja.
Avene Cleanance Expert – żel punktowy na niedoskonałości – bardzo dobry produkt.
Giorgio Armani Regenessence – krem pod oczy. Niby świetna marka, ale próbka nie zachęciła mnie do zakupu pełnowymiarowego opakowania.
Shiseido White Lucency – kolejny krem pod oczy, który wywołuje mieszane uczucia – z jednej strony świetnie pielęgnuje skórę, a z drugiej powoduje łzawienie.


Tego nawet nie będę opisywać.


Na szczególne wyróżnienie zasługują:
Dr Irena Eris Provoke Radiance Fluid – ogromne zaskoczenie, podkład ten mogę śmiało porównać do Le Teint Touche Eclat YSL. Kolor 120 Natural idealnie stapia się z cerą.
Pharmaceris Krem z 5% kwasem migdałowym – krem jest niezły, ale niedługo opiszę Wam kurację z 10% kwasem migdałowym. Powiem tylko tyle – jest moc!
Yoskine Kirei Lifting – eliksir odmładzający. Super produkt. Jak tylko uporam się z obecnymi kosmetykami pielęgnacyjnymi, zagości on na półce w mojej łazience.
Perfecta No Problem – 3w1 żel do mycia twarzy, maska oczyszczająca i peeling. Cóż powiedzieć więcej, chcę dużą tubkę.
Clarins Multi Regenerate Jour – krem ujędrniający na dzień. Doskonała pielęgnacja dla cer dojrzałych.

Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Biorę się za kolejne zużywanie.