Modne
ostatnio konturowanie, daje nam całkiem nowe możliwości operowania światłem,
zmiękczania rysów twarzy i jej modelowania. Technika strobingu jakoś do mnie
nie przemawia, może dlatego, że jestem szczęśliwą posiadaczką cery
przetłuszczającej się także po jakimś czasie od wykonania makijażu mam swój
prywatny „glow” na twarzy. Jeśli jeszcze nie spotkaliście się z tą techniką, to
zapraszam do Martyny na bloga Beauty by Martii, ponieważ w prosty i fajny sposób
wyjaśniła na czym ona polega.
Jako,
że cały czas rozglądam się za nowościami, które pojawiają się na rynku, w końcu
w moje ręce wpadł puder brązujący do konturowania marki Kobo w kolorze Sahara
Sand.
Marka
Kobo posiada w swojej ofercie dwa kolory pudrów do konturowania
308 Sahara Sand i 311 Nubian Desert |
Jest
to matowy, prasowany puder, który nadaje skórze odcień zdrowej, no i oczywiście
naturalnej opalenizny.
Kolory
wpadają lekko w szarawy odcień przez co idealnie nadają się do konturowania i
stwarzania cienia w miejscach, które chcemy schować lub wyszczuplić.
Produkt
polecany jest do modelowania zarówno twarzy jak i ciała.
Jego
pojemność to 10 g i kosztuje 19,99 zł. Jak się postaramy to obecnie można go
kupić w Drogeriach Natura z 40% rabatem.
Od dołu: Kobo Sahara Sand, Inglot 505, Mac Strada |
Wybierając
kolor w drogerii popełniłam pierwszy podstawowy błąd, próbując go na dłoni. W
efekcie końcowym okazało się, że źle dobrałam kolor. Puder jest zbyt jasny, ale
spełnia swoje zadanie pozostawiając delikatny cień na policzkach. Ponieważ moje
szyja jest zawsze znacznie jaśniejsza od twarzy, w tym miejscu kolor Sahara
Sand spisuje się wręcz idealnie ujednolicając kolor mojej skóry.
Troszeczkę
pyli przy nabieraniu na pędzel, ale nie jest to jakiś ogromny dyskomfort.
Skład: Talc, Mica, Caprylic/Capric Triglyceride,
Aluminum Starch Octenylsuccinate, Magnesium Stearate, Titanium Dioxide, Kaolin,
Bambusa Arundinacea Stem Powder, Phenoxyethanol(and)Ethylhexylglycerin, [+/-
Aluminium Oxide,CI 77492, CI 77491, CI 77499, CI 77711].
Ja
miałam jeszcze jedną dziwną przygodę i tak naprawdę nie wiem czy jest to wina
tego pudru czy też splot innych czynników, a mianowicie po kilku tygodniach
regularnego stosowania nastąpił na twarzy wysyp niechcianych niespodzianek,
które później musiałam leczyć kwasem migdałowym. Pisze to, ponieważ wiem, że są
osoby, które muszą uważać między innymi na talk w składzie kosmetyku. Po wyleczeniu cery wróciłam ponownie do
używania tego produktu i żadne niespodzianki już się nie pojawiły.
Ciekawość
pcha mnie jeszcze w kierunku drugiego koloru Nubian Desert i całkiem możliwe
jest, że się na niego skuszę.
Znacie pudry do
konturowania marki Kobo?