Oryginalna baza pod cienie marki Urban Decay jest
moją wielką przyjaciółką od chyba 5-ciu lat. Nigdy się na niej nie zawiodłam. W
międzyczasie próbowałam kilku innych, ale zawsze potulnie wracałam do Primer
Potion.
Wraz z upływem czasu zauważyłam, że skóra na
powiekach wymaga odrobinę lepszej pielęgnacji i odrobinę delikatniejszych
środków. Mój wybór padł na wersję Anti-aging, która jest w ofercie marki Urban
Decay.
Baza Primer
Potion Anti-ageing ma nam zapewnić 24-godzinną wytrzymałość cieni na
powiekach bez wchodzenia w załamanie powieki. Dodatkowo wspomaga
przeciwstarzeniową pielęgnacje skóry powiek. Ponadto baza ma zapewnić intensywność
koloru użytych cieni i ich gładką aplikację. Innowacyjne składniki mają za
zadanie poprawić teksturę i pomóc minimalizować zmarszczki na skórze.
Dermaxyl®
pomaga ją wygładzić, a Kalpariana®
wspomaga wypełnienie, ujędrnianie, elastyczność i nawilżenie. Dzięki
zastosowaniu specjalnych pigmentów optyczny efekt „rozmycia” stwarza wrażenie
wypoczętych, rozświetlonych oczu.
Przeprowadzone badania kliniczne wykazały, iż w
przeciągu 8 tygodni:
- 100% uczestników zauważyło znaczną poprawę, w wyglądzie skóry i wygładzeniu się drobnych zmarszczek,
- 100% uczestników zauważyło rozświetlenie skóry,
- 97% uczestników zauważyło poprawę wyglądu skóry i zniwelowanie drobnych niedoskonałości jak na przykład zaczerwienienie czy suchość.
KONSYSTENCJA:
Baza ma bardzo podobny kolor do wersji Original. Określany mianem „NUDE” jest on cielisty, ale nie jest kryjący i po wyschnięciu staje się przezroczysty, z praktycznie niewidoczną odrobiną jasnego pigmentu który wyrównuje i koryguje koloryt skóry. Konsystencja musu pozwala bardzo delikatnie rozprowadzić produkt na powiekach. Formuła nie zawiera parabenów, a dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii polimery w niej zawarte wypełniają drobne niedoskonałości na powierzchni skóry, przygotowując powieki na całodzienny makijaż.
Baza ma bardzo podobny kolor do wersji Original. Określany mianem „NUDE” jest on cielisty, ale nie jest kryjący i po wyschnięciu staje się przezroczysty, z praktycznie niewidoczną odrobiną jasnego pigmentu który wyrównuje i koryguje koloryt skóry. Konsystencja musu pozwala bardzo delikatnie rozprowadzić produkt na powiekach. Formuła nie zawiera parabenów, a dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii polimery w niej zawarte wypełniają drobne niedoskonałości na powierzchni skóry, przygotowując powieki na całodzienny makijaż.
Moja baza ma pojemność 6 ml. Jest to wersja podróżna, która i tak starczy mi na bardzo długo. Podoba mi się również nowe, praktyczne opakowanie w formie tubki. Może niektóre z Was pamiętają poprzednie fantazyjne opakowanie, które nie pozwalało zużyć produktu do końca.
Aby wydobyć około połowę bazy trzeba było rozcinać
buteleczkę i przekładać produkt do słoiczka.
Tubka zakończona wąskim „dziubkiem” pozwala nam
precyzyjnie dozować ilość bazy. Jeśli obawiacie się, że nadmiar powietrza może
Wam przyspieszyć gęstnienie produktu, znajdującego się w środku, po naciśnięciu
tubki i pobraniu odpowiedniej ilości produktu od razu zakręćcie nakrętkę.
Nadmiar powietrza nie dostaje się do środka i baza dzięki temu będzie miała dłuższą
żywotność.
Opakowanie zewnętrzne to karton i plastikowe pudełko.
Opakowanie zewnętrzne to karton i plastikowe pudełko.
Na kartonie są wszystkie informacje odnośnie
produktu : krótki opis, skład, pojemność, dane producenta i co najważniejsze
kod producenta (4043A). Dzięki temu wiemy, że jesteśmy w posiadaniu
oryginalnego produktu.
SKŁAD:
Isododecane, Talc, Cyclopentasiloxane, Trimethylsiloxysilicate,
Triethylhexanoin, Oryza Sativa (Rice/Riz) Bran Oil, Trihydroxystearin,
Disteardimonium Hectorite, Polyethylene, Sorbitan Sesquioleate, VP/Hexadecene
Copolymer, C12-15 Alkyl Benzoate, Dimethicone, Alumina, Caprylic/Capric
Triglyceride, Phenoxyethanol, PEG-40 Stearate, Synthetic Beeswax, Propylene
Carbonate, Hexyl Laurate, Polyglyceryl-4 Isostearate, Tribehenin, PEG-10
Dimethicone, Stearic Acid, Ethylhexylglycerin, Ceramide 2, PEG-10 Rapeseed
Sterol, Alaria Esculenta Extract, Palmitoyl Oligopeptide, Aqua (Water/Eau)
Może również zawierać: Mica, CI 77891 (Titanium
Dioxide), CI 77491/77492/77499 (Iron Oxides), CI 77163 (Bismuth Oxychloride)
SPOSÓB
UŻYCIA:
Wyciśnij i rozprowadź niewielką ilość bazy na powiekach. Odrobinę kleista konsystencja sprawi, że Twoje powieki będą niczym magnes dla cieni.
Wyciśnij i rozprowadź niewielką ilość bazy na powiekach. Odrobinę kleista konsystencja sprawi, że Twoje powieki będą niczym magnes dla cieni.
Baza Anti-aging Urban Decay jest zdecydowanie
produktem, który przedłuża żywotność makijażu oczu.
Jeśli chodzi o właściwości pielęgnacyjne, są one tak
delikatne, że prawie niezauważalne, aczkolwiek muszę stwierdzić, że skóra
wygląda odrobinę lepiej.
Ogromnym plusem jest fakt, że nie przesusza ona
powieki tak bardzo jak wersja Oryginal. Również efekt pigmentów korygujących
tonację skóry jest bardzo delikatny i widoczny tylko w ostrym, słonecznym świetle.
Cienie rozprowadzają się gładziutko i ładnie ze sobą
łączą. Podbicie kolorów, nie jest tak spektakularne jak w przypadku wersji
Oryginal.
Jest jeszcze jedna rzecz, do której muszę się
przyczepić. Odnoszę wrażenie, że ta wersja bazy jest jednak słabsza. Podczas
upałów zdarzało się, że cienie w magiczny sposób znikały w załamaniu powieki.
Nie wiem od czego to zależy, ale kilka razy taka sytuacja miała miejsce. Teraz
jak jest już trochę chłodniej wszystko wróciło do normy i makijaż utrzymuje się
przez wiele godzin.
W ramach podsumowania - przygodę uważam za udaną,
aczkolwiek z chęcią powrócę do mojej ukochanej wersji Original.
Wszystkie produkty marki Urban Decay możemy zakupić
w Sephorze.
Znacie
bazy pod cienie Urban Decay?
Może
używacie jakiejś wartej uwagi?
Aktualizacja 30.07.16 - Baza nie wytrzymuje upałów. Wyciera się w załamaniu powieki.