Bigger. Bronzer.
Better.
Większy. Bardziej
brązowy. Lepszy.
Tym hasłem Marc Jacobs
kusi nas, aby wypróbować brązer z linii kosmetyków Marc Jacobs Beauty.
Ten ogromny i
niesamowicie uniwersalny produkt zapewni nam dotyk słońca już za pierwszym
pociągnięciem pędzla.
Drobno zmielona formuła
pudru pozostawia delikatną, jedwabista powłokę o naturalnym matowym, ale
dającym zdrowy blask cery wykończeniu.
SKŁAD:
OPAKOWANIE:
Gigantyczny brązer (25
g.) jest opakowany w przepiękną kasetkę z czarnego , błyszczącego plastiku.
Pomimo swojej niesamowitej gramatury, produkt jest duży, ale wąski w przekroju.
Kształtem przypomina
opakowanie na płytę CD. W środku znajduje się ochronny stoper, który zapobiega
przypadkowemu zniszczeniu się produktu oraz ogromne lusterko.
Jedyna rzecz, do której
mogę się przyczepić to ten czarny, błyszczący plastik, na którym znać każdy pyłek
kurzu i wszystkie odciski palców.
KONSYSTENCJA:
Jedwabista konsystencja
na bazie mikro włókien doskonale stapia się ze skórą. Nadaje matowe, ale
jednocześnie zdrowe, rozświetlone wykończenie makijażu.
Zaawansowana
technologia drobno zmielonych pigmentów pozwala na dowolne budowanie koloru od
delikatnego po mocną opaleniznę,
a mikrowłókna sprawiają, że idealnie stapia się on ze skórą.
a mikrowłókna sprawiają, że idealnie stapia się on ze skórą.
Nadaje się do twarzy i
do ciała.
Występuje w jednym
uniwersalnym kolorze 102 Tantric
Pierwszy raz trafił mi
się produkt, o takiej konsystencji. W pierwszej chwili odnosimy wrażenie, że
jest za bardzo zbita i trudno będzie z nią pracować. Ale pędzel zawsze nabiera
idealną ilość pudru, ani za dużo (żeby zrobić sobie krzywdę) ani za mało (żeby
efekt nie był widoczny). Uniwersalny, herbatnikowy kolor jest również dobrze
przemyślany. Nie oksyduje w ciągu dnia i nie ma w sobie, żadnych
ceglanych/czerwonawych tonów, a nadaje twarzy ciepłą opaleniznę. Dzięki
zawartości drobno zmielonego pudru ryżowego i skrobi
kukurydzianej pięknie trzyma się nawet mojej przetłuszczającej się
cery. Nie blaknie i nie wyciera się w ciągu dnia zachowując mat na policzkach.
Nawilżające ekstrakty z granatu i jęczmienia dodatkowo odżywiają cerę
i sprawiają, że brązer gładko sunie po skórze.
Z tyłu opakowania
dowiadujemy się prawdy oczywistej, że rozmiar jednak ma znaczenie :-P
Cóż mogę powiedzieć w
ramach podsumowania. Jestem absolutnie zakochana w tym produkcie. Moja cera
jest mi wdzięczna. Uniwersalny kolor świetnie stapia się z moją cerą nadając
jej ładny, zdrowy odcień. Wcześniej większość produktów utleniała się tak
bardzo, że po godzinie od aplikacji byłam po prostu pomarańczowa.
Efekt zdrowej cery,
która posiada swój naturalny blask również bardzo mi odpowiada, aczkolwiek
brązer nie zawiera ani jednej, najmniejszej drobinki w swojej konsystencji.
Moja miłość jest tak
wielka, że zdetronizowała dotychczasowego ulubieńca marki Lancome.
Zgadzam się, że cena
jest wysoka 195 zł to sporo, ale jeśli weźmiemy pod uwagę stopień
napigmentowania i rozmiar 25 g. to już nie wygląda tak źle. Prędzej produkt nam
się znudzi niż zużyjemy go do końca. Wart każdej wydanej złotówki.
Produkty Marc Jacobs Beauty
możemy kupić w Sephorze.
Czy
ja już Wam wspominałam jak bardzo lubię tę markę? :-)