Żel
do kąpieli Palmolive – trochę glutowata konsystencja. Robił
to co powinien, zły nie był, ale szybko do niego nie powrócę.
Isana
Sensitive – mydło w płynie i zarazem pierwszy środek myjący
tej marki, który mi się bardzo spodobał. Delikatne, o
łagodnym zapachu. Pewnie niedługo znowu się spotkamy.
Missha
malinowa maska płachtowa – mój ulubieniec, postaram się
niedługo zamieścić recenzję.
Ziaja
Maska do rąk i do paznokci – fantastyczny i wydajny kosmetyk.
Recenzja.
Płyn
micelarny Garnier – kolejna butla, a ja nie mam go ciągle
dość. Recenzja.
John
Frieda szampon nawilżający dla brunetek – ulubieniec.
Straciłam już rachubę, które to opakowanie.
Clinique
Clarifying Lotion 2 – opisywałam go niedawno (recenzja).
Kolejna butla już w użyciu.
Montibel.lo
Smart Touch – wielofunkcyjna odżywka do włosów
(recenzja). Produkt rewelacyjny, ale po zużyciu mniej więcej ¾
opakowania pompka przestała współpracować i trzeba było
wygrzebywać produkt palcami.
Avon
Clearskin – żel myjący do twarzy (recenzja). Chwilowo robimy
sobie przerwę, ponieważ Effaclar czeka cierpliwie na swoją kolej.
Escada
Magnetism – zapach ładny, aczkolwiek po pewnym czasie już mi
się znudził. Nie planuje ponownego zakupu.
Mizon
Ultra Suboon Cream – kolejna tubka rewelacyjnego nawilżacza
(recenzja). Zastanawiam się jak tu zdobyć następną.
Bielenda
Skuteczny krem pod oczy – ani zły ani dobry (recenzja). Nie
planuję ponownego zakupu.
Catrice
Sun Glow 020 – rewelacyjny bronzer w swojej kategorii cenowej.
Wydajny, ładnie się aplikuje, nie robi plam, a co jest
najważniejsze nawet na mojej przetłuszczającej się cerze nie
oksyduje i nie robi się pomarańczowy.
Essence
LashMania – kupiłam ten tusz do rzęs pod wpływem recenzji na
Youtube. Tusz kruszy się, osypuje i ma dziwną elastyczną
szczoteczkę, którą ciężko mi się pracuje. Nie, nie i
jeszcze raz nie.
Lierac
Serum depigmentujące (recenzja) –przepraszam przypadkowo dostał się do koszyka ze zużyciami, bo zostawiłam sobie opakowanie, żeby o nim nie zapomnieć podczas planowania zakupów.
Jak
zwykle góra próbek :-)
Spośród
wszystkich przetestowanych kosmetyków na szczególną
uwagę zasługują:
-Arkana
Krem z kwasem Laktobionowym,
-La
Roche Posay Anthelios XL SPF50 – w nowej wersji, nie bieli,
ładnie się wchłania, stanowi dobrą bazę pod makijaż,
-La
Roche Posay Redermic C – ładnie nawilża, dzięki zawartości
witaminy C skóra dosłownie odżywa.
-Kiehl's
Rosa Arctica – krem pod oczy, który bardzo ładnie
nawilża skórę, nawet po całym dniu nie ma pod makijażem
uczucia ściągnięcia czy przesuszenia.
-Krem
CC Chanel – dzięki uprzejmości Ines Beauty mogłam sobie
przetestować zarówno krem Kiehl's jak i krem CC, który
pomimo ulepszeń nie stracił nic ze swojej pierwotnej mocy. Pięknie
wygląda na twarzy, ma niezły poziom krycia i wytrzymuje na mojej
buzi wiele godzin w nienagannym stanie. Jestem zachwycona produktem i
zaczynam zbierać kasę!
To
wszystko jeśli chodzi o pełne dwa kwartały tego roku. Ja zużywam
dalej. Ciekawe co będę miała do pokazania następnym razem.