W poprzednim poście tego typu (tutaj) opisałam cały pierwszy kwartał. Ponieważ
zarówno kwiecień jak i maj (do tej pory) obfitowały w super
promocje oraz przeceny, poległam na zakupach i chcę dzisiaj opisać
wszystkie nowości, ponieważ nie wiadomo co stanie się za 1,5
miesiąca, a nie chcę żeby ten post był długi i nudny.
Kwiecień
był miesiącem niespodzianek i jeszcze raz przekonałam się, że
jak o czymś bardzo marzymy, to nasze marzenie może się spełnić.
W Konkursie Oskarowym, zorganizowanym przez Ines Beauty i polskiego
dystrybutora masek GlamGlow wygrałam maskę nawilżającą –
dokładnie tą, którą bardzo chciałam. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy oddali na moją propozycję swój głos!
Ponieważ
Aga ma chody u Wielkanocnego Zająca, na krótko przed świętami
przykicał do mnie taki oto prezencik. Jeszcze raz Aguś bardzo Ci dziękuję!
Perfumeria Sephora po zakończeniu remontu i przeprowadzki, otworzyła swoje wrota zaraz po Świętach
Wielkanocnych. Nie muszę chyba dodawać, że z okazji wielkiego
otwarcia był rabat -20% na wszystkie artykuły.
Marka
Marc Jacobs Beauty kusiła mnie swoimi produktami od dawna. Ponieważ
weszła na stałe do sprzedaży w Perfumeriach Sephora postanowiłam
kupić małe co nieco na próbę. Mój wybór padł
na bronzer i kredkę do oczu. W prezencie do zakupów
otrzymałam miniatury pomadki i kredki w innym, niż wybrałam,
kolorze.
Promocja
w Superpharm pozwoliła mi zakupić mój ulubiony szampon marki
John Frieda z rabatem -50%, a na pastę miałam kupon/ofertę dla
stałego klienta i zapłaciłam około 15 zł
Następną
świetną okazję upolowałam w TkMaxxie. Lakiery Mavala, są w
obszarze moich zainteresowań już od ponad roku. Na początku grudnia
zeszłego roku były w sprzedaży w cenie około 60 zł – w
kwietniu po przecenie kupiłam je za 22 zł za komplet na zdjęciu.
Również
w Sephorze skorzystałam z okazji, żeby wymienić stary kosmetyk na
nowy marki Sephora z rabatem -40%. Zostałam więc właścicielką
konturówki do ust w kolorze uniwersalnym- przeźroczystym.
Zobaczymy jak się spisze.
Moje
ulubione żele do mycia twarzy z Avonu były w zeszłym katalogu w
cenie 6,99 zł. Zakupiłam dwa, które wiem, że moja buzia
lubi najlepiej. Dodatkowo do koszyka wpadło jeszcze serum do włosów
przecenione na 10,99 zł.
Teraz
zakup najfajniejszy ze wszystkich. Nie tylko marzenia się spełniają,
jak napisałam wyżej, ale i cierpliwość się bardzo opłaca. Udało
mi się kupić w Sephorze moje ulubione perfumy, które
wąchałam już od 1,5 roku, ale nie zdecydowałam się na zakup.
Cena 79,90 zł czyni cuda. Tenation nareszcie są moje.
Jedyny
kosmetyk, który zawsze muszę mieć na półce w
łazience to płyn złuszczający z Clinique. Z okazji nocy
wyprzedaży w moim mieście - rabat -20% i jeszcze dostałam
puszkę z miniaturami kosmetyków w prezencie do zakupu.
Derma
roller, którym staram się rozprawić z moimi przebarwieniami.
Zobaczymy co tego wyjdzie. Dodatkowo jako ostatni kosmetyk kolorowy trafił do mojej kosmetyczki pigment Inglota 180. Jako cień jest świetny, ale jako rozświetlacz.....jest jeszcze lepszy.
I
mały bonusik, o którym zapomniałam Wam w poprzednim poście
napisać. Dostałam prezent od Estee Lauder Polska. Ogromny plus za
świetną obsługę klienta. Bardzo się cieszę, że ta marka otworzyła swój sklep internetowy.
I
to tyle z mojej spowiedzi zakupowej. Trochę kosmetyków się
uzbierało, ale jak sami widzicie, okazje cenowe były naprawdę
bardzo dobre. O dziwo szeroki łukiem ominęłam drogerie Rossmann i
tym razem nie dokonałam żadnych zakupów na ich wielkiej
wyprzedaży.
Czy
Was również dopadło zakupowe szaleństwo? Pochwalcie się.