Dzisiejszym bohaterem jest krem pod oczy, który dostałam jako
gratis do zakupów na stoisku marki Bielenda podczas Beauty
Forum, o którym pisałam Wam tutaj i tutaj.
Ponieważ
jestem na etapie poszukiwania odpowiedniego kremu pod oczy bardzo się
ucieszyłam, że będę mogła wypróbować jeszcze jedną
markę.
Krem
zapakowany jest w dosyć duży kartonik.
Natomiast
po jego otworzeniu czeka nas niespodzianka w postaci maleńkiego,
plastikowego słoiczka, w którym ukryty jest sam produkt.
Słoiczek
ponadto zabezpieczony jest sreberkiem, także kupując produkt, mamy
gwarancję, że nie był on wcześniej otwierany.
Linia
Q10 jest dedykowana dla grupy wiekowej 30+ do pielęgnacji twarzy i
ciała. Oparta jest na systemie przeciwzmarszczkowym, który
łączy w sobie Koenzym Q10, Witaminę E i Bio-Peptydy. Wskazana jest
dla skór, które borykają się ze zmarszczkami, kurzymi
łapkami, cieniami pod oczami, obniżoną jędrnością i
elastycznością skóry oraz opuchlizną. Krem pod oczy
działając niczym koktajl energetyzujący – wnika w głąb skór
wygładzając ją, intensywnie nawilżając i natłuszczając.
Składniki
aktywne kremu:
Koenzym
Q10:
- neutralizuje
wolne rodniki, odpowiedzialne za starzenie się skóry,
- przyspiesza
regenerację tkanek,
- skutecznie
wygładza zmarszczki, zapobiegając tworzeniu się nowych,
- zwiększa
odporność skóry na stres i negatywny wpływ środowiska.
Bio-Peptydy:
- pobudzają
produkcję nowego kolagenu i elastyny,
- poprawiają
strukturę i sprężystość skóry zapobiegając jej
wiotczeniu,
- wypełniają
bruzdy mimiczne i odmładzają rysy twarzy,
- rozjaśniają
i wyrównują koloryt.
Witamina
E:
- „witamina
młodości” neutralizuje wolne rodniki,
- opóźnia
powstawanie zmarszczek,
- wzmacnia
i uelastycznia naskórek,
- polepsza
ukrwienie skóry.
Cały
skład kremu:
Spektakularne
efekty działania składników aktywnych potwierdzone są
testami in vivo oraz in vitro. Przeprowadzone na 45-ciu konsumentkach
przez okres 4 tygodni. 100 % badanych już po 4 tygodniowej kuracji
zauważyło wygładzenie zmarszczek i nierówności, młodszy
wygląd skóry i poprawę kolorytu.
Krem
ma konsystencję masełka nie za bardzo zbitego przez co jest
niesamowicie wydajny. Ale niestety jest ona tak bogata, że
pozostawia na skórze tłustawo-lepki film, co
sprawia, że używam ten krem tylko i wyłącznie na noc. Nie mam
odwagi nakładać go na dzień i wykonywać na nim makijaż.
Zapach
trudno jednoznacznie zidentyfikować, ale jest przyjemny, delikatny i
nie podrażnia.
Za
15 ml zapłacimy około 20 złotych w popularnych drogeriach.
Stosując
ten krem ponad miesiąc mogę śmiało stwierdzić, że jest to udana
przygoda z tym kosmetykiem.
Pomimo
stosowania raz dziennie (na noc) zauważyłam, że skóra w
okolicach pod oczami stała się wyraźniej gładka i jędrna.
Obiecanego rozświetlenia nie zauważyłam. Również
zmarszczki i nierówności uległy znacznemu wygładzeniu.
Jak
na krem w takim przedziale cenowym okazuje się, że jest on dosyć
dobry. Jedyne zastrzeżenia, które mam to do jego lepkiego
wykończenia. Gdyby wchłaniał się lepiej i był stosowany również
na dzień podejrzewam, że efekty byłyby jeszcze lepsze.
Drugim
małym minusikiem - chociaż nie wiem czy jest on spowodowany przez
krem, ale w ramach rzetelności muszę o tym wspomnieć –
jest fakt, że
kilka razy zdarzyło się, iż rano szczypały mnie oczy i musiałam
po wstaniu z łóżka szybko przemyć twarz. Oczy nie były ani
zaczerwienione, ani nic złego się nie działo. Wszelkie
niedogodności ustępowały natychmiast po przemyciu wodą.
Czy
kupię go ponownie? Nie wiem. Może wypróbuję jakiś inny
krem pielęgnacyjny. Mam w planach aby bardziej zainteresować się
tą marką, bo w jej bogatej ofercie jest sporo fajnych kosmetyków.