Na dzisiaj zaplanowałam spowiedź :-)
W
wielu rozmowach między innymi w komentarzach na blogach
deklarowałam, że w tym roku stawiam na zużycia kosmetyków i
oraz unicestwienie jak największej ilości próbek :-P Zakupy
starałam się ograniczyć do minimum bądź niesamowitych okazji
obok, których nie wypada przecież przejść obojętnie.
Żeby
mi nikt nie zarzucił, że tylko gadam, a do rzeczy nie przystępuję
postanowiłam na koniec każdego kwartału w tym roku robić takie
sobie małe podsumowanie.
Zakupy
pierwszego kwartału:
- Eisenberg peeling z linii wybielającej przebarwienia – przeceniony na 74 zł,
- Sensai – puder transparentny – nie dosyć, że był w promocji to jeszcze wykorzystałam Douglasowy bon na 40 zł i produkt ten kosztował mnie 109 zł,
- płatki pod oczy Wrinkle Reducer – oj z tego to będzie miłość, przecenione z około 25 zł na 13,
- lakier Alessandro Rich&Royal – zawrotna cena na Beauty Forum 19 zł,
- Alessandro No Lite Gel – top coat – kupiony również na BF za 29 zł,
- Essie Island Hopping i Demure Vixen – Hebe 2 w cenie 1,
- China Glaze Choo Choo Choose You – 16 zł,
- zmywacz do paznokci Essence – 4,49 zł.
- Bielenda Krem z kwasami – cena na BF 28 zł,
- Bielenda maski Hyaluronic i Gold Firming -cena na BF po 39 zł sztuka,
- szampon Aussie do włosów farbowanych – nowa miłość – przecena w Rossmannie z 25 zł na 16,
- Bielenda tonik z kwasem migdałowym – cena na BF około 30 zł (wybaczcie ale zgubiłam paragon)
- Redermic C – krem marki La Roche Posay – do zakupu w promocji Superpharm -50% dostałam miniatury płynu micelarnego, wody termalnej i filtra do twarzy.
Zużycia
pierwszego kwartału:
- mydło w płynie Isana z kolekcji limitowanej – wolę jednak inne marki,
- szampon Ziaja do włosów farbowanych – niestety ale jestem na nie!
- Wella pianka i lakier do włosów – ulubieńcy KWC
- tusz do rzęs Mac Opulash - recenzja,
- żel pod prysznic Lola Marc Jacobs – uwielbiam ten zapach,
- miniatura tuszu do rzęs Collistar Shock – uwaga, bardzo dobry produkt,
- Hyaluronic Repair – żelowe płatki pod oczy – mój dotychczasowy ulubieniec.
Jest
tego tak dużo, że aż szkoda opisywać wszystko. Pokaże tylko,
które produkty zrobiły na mnie ogromne wrażenie i w związku
z tym wylądowały na liście marzeń:
- krem/balsam pod oczy z Algenist – mój zdecydowany faworyt,
- Fatigue Fight Eye Cream marki Freeze 24-7 – niestety nie do zdobycia, ale jakby co to jest drugi w kolejności,
- Eisenberg Elixir de Lumiere – żelowa formuła, która jest bardzo bogata, świetnie sprawdza się w dziennej pielęgnacji skóry pod oczami ,
- Lierac Mesolift – multiwitaminowy krem rozświetlający,
- Lierac Mesolift Serum – serum, również rozświetlające – oba kosmetyki dawały efekt zdrowej cery emanującej zdrowym blaskiem,
- masło do ciała AA Nature Spa Mango – hmmmm ten zapach,
- masło do ciała Korres Guava – i znowu wielki hit, nie dosyć, że skóra jest po nim jedwabiście gładka to zapach utrzymywał się jeszcze cały następny dzień <3
I
to tyle jeśli chodzi o moje podsumowanie. Uważam, że byłam bardzo
grzeczna i wykazałam się dużym rozsądkiem.
Nadal
trzymam się swojego postanowienia, żeby zużywać jak najwięcej, a
kupować jak najmniej.
Zobaczymy
na jak długo starczy mi zapału.
Mam
nadzieję, że jesteście ze mnie dumne?