Właśnie zdałam sobie sprawę, że z postu o ulubieńcach
roku 2014 zostało mi jeszcze kilka fajnych kosmetyków do opisania. Tak więc
nadrabiam gapiostwo :-)
Dzisiaj produkt nietypowy – jest to pomadka
pielęgnująca do ust Volumising Lip
Conditioner marki Avon.
Chciałam zrobić ładne zdjęcia nowego produktu.
Niestety po zdjęciu folii ochronnej okazało się, że moja pomadka miała wypadek
w fabryce podczas etapu produkcyjnego. Ale to w żaden sposób nie wpływa na jej
właściwości.
To jest moja druga sztuka, którą dostałam w prezencie
urodzinowym od Kate.
Uwielbiam to co ta pomadka robi z ustami.
Pierwszą sztukę kupiłam bardzo dawno temu. W katalogu
była reklamowana jako pomadka kolagenowa powiększająca usta. Ale ja raczej
kolagenu w składzie nie widzę.
Jeśli jest to proszę o oświecenie, bo akurat na
składach się jeszcze nie znam.
Wracając do pomadki. Jak szukałam informacji w necie
to nie ma na jej temat NIC. Ten produkt, jak bumerang pojawia się w katalogach
i znika. Ja zapłaciłam około 12 zł (w
promocji) za pomadkę o standardowej pojemności 3,5 g.
Jeśli chodzi o właściwości to mam na myśli tylko same
plusy.
Przede wszystkim pomadka daje nam wygląd młodszych ,
gładszych i pełniejszych ust. Idealnie wygładza ich kontur i drobne załamania
skóry. Daje długotrwały efekt nawilżenia, odżywienia i rewitalizuje skórę.
Dosłownie działa cuda przy ustach spierzchniętych lub
przesuszonych – działając jak balsam ochronny.
Nadaje się jako baza pod pomadkę, ale nie przedłuża
jej trwałości.
Ma bardzo subtelny zapach i nie pozostawia na ustach
tłustej, woskowej czy klejącej warstwy.
Większość produktów rozpulchniających usta powoduje
efekt szczypania lub schłodzenia warg. W przypadku tego produktu coś takiego
nie występuje.
Najlepszym sposobem na jej użycie jest pozostawianie
na ustach przez kilkanaście minut. Najlepiej podczas robienia makijażu. Można
posmarować usta dokończyć makijaż oczu i na samym końcu aplikować pomadkę.
Ten czas, przez który nasza bohaterka oddziałuje na
usta sprawia, że w efekcie końcowym są one jedwabiście gładkie i „wyprasowane”.
Ponieważ pomadka posiada lekko korektorowe, cieliste
zabarwienie, dla mnie osobiści nie nadaje się do noszenia jako balsam ochronny
-solo.
Również przy dobrze napigmentowanych ustach warto ją
zetrzeć bezpośrednio przed aplikacją pomadki gdyż w znacznym stopniu może ona
zgasić i rozjaśnić kolor.
Ten trik można również użyć w drugą stronę. Jeśli
kolor pomadki jest zbyt jaskrawy, dając pomadkę Avon pod spód, rozjaśnimy go w
sposób kontrolowany.
W ramach podsumowania.
Tak długo jak ten produkt będzie dostępny w sprzedaży
lub nie znajdę czegoś równie dobrego, ma zapewnione honorowe miejsce w mojej
kosmetyczce.
Kosmetyk jest cichym bohaterem, który działa i w
dodatku kosztuję niewiele.