Wybrałam
się minionej niedzieli na Targi Venus ,które odbywały się w
Kielcach. Były to X Tragi Medycyny Estetycznej, Artykułów
Fryzjerskich i Kosmetycznych połączone z VII Ogólnopolskimi
Targami Ślubnymi.
Ponieważ
zainteresowało mnie kilku wystawców, których znam ,ale
nie miałam jeszcze okazji używać kosmetyków tych firm,
stwierdziłam,że warto by się wybrać i porozmawiać.
Jakież
było moje zdziwienie, gdy na miejscu okazało się, że tzw „targi
kosmetyczne” zostały upchnięte w tej samej hali co targi Eco i
Handmade.
Stoiska
z kremami i innymi kosmetykami zostały upchnięte pomiędzy
oscypkami ( nie żebym coś do nich miała !), kiełbasami i
góralskimi nalewkami.
Jednym
z najlepiej przygotowanych praktycznie i merytorycznie do obsługi
nowego klienta było stoisko marki Sylveco. Marka ta interesuje mnie
od dawna, ale po moich ostatnich przejściach z cerą wolę wszystkie
nowe kosmetyki przetestować niż kupować od razu pełnowymiarowe
produkty. Pani ze stoiska szczegółowo opowiedziała mi o
kosmetykach, zapytała o potrzeby mojej cery po czym dobrała
pielęgnację, pokazała kilka nowości jak piling z korundem i na
koniec podarowała zestaw próbek i odlewek (w słoiczkach)
żebym mogła na spokojnie wyrobić sobie zdanie o ich kosmetykach.
Wielkie
brawa za dbałość o klienta. Jestem naprawdę pod ogromnym
wrażeniem.
Jednym
z wystawców była także marka Go Cranberry. Zakochałam się w ich
maśle do ciała i masce do włosów......myślę, że kiedyś
zagoszczą w mojej łazience. Kosmetyki można było na miejscu
pooglądać i testować.
Było
również stoisko z naturalnymi kosmetykami ,na którym
dowiedziałam się, że cera dojrzała nie klasyfikuje się na suchą,
normalną czy mieszaną bo jest jej wszystko jedno. Dla mnie jest to
kosmetyczna herezja :-( A jak opowiadałam o tym mojej kosmetyczce
to w odpowiedzi usłyszałam tylko : „Pierdzielisz! Naprawdę???”
Z
roku na rok targi „kosmetyczne” są coraz mniej atrakcyjne. Co
również potwierdziło mi kilka stałych bywalczyń.
Zresztą
jakie tagi kosmetyczne. Większość szanujących się firm wolało
wystawiać się w tym samym czasie w Krakowie. Nie licząc dosłownie
kilku stoisk z akcesoriami fryzjerskimi w tym roku zabrakło i
medycyny estetycznej i artykułów kosmetycznych.
Wydaje
mi się również, że organizatorzy powinni może porozumiewać
się odnośnie terminów organizowania takich imprez.
Gdyby
nie marka Sylveco i Go Cranberry byłaby to zmarnowana niedziela.