Wybrałam
się minionej niedzieli na Targi Venus ,które odbywały się w
Kielcach. Były to X Tragi Medycyny Estetycznej, Artykułów
Fryzjerskich i Kosmetycznych połączone z VII Ogólnopolskimi
Targami Ślubnymi.
Ponieważ
zainteresowało mnie kilku wystawców, których znam ,ale
nie miałam jeszcze okazji używać kosmetyków tych firm,
stwierdziłam,że warto by się wybrać i porozmawiać.
Jakież
było moje zdziwienie, gdy na miejscu okazało się, że tzw „targi
kosmetyczne” zostały upchnięte w tej samej hali co targi Eco i
Handmade.
Stoiska
z kremami i innymi kosmetykami zostały upchnięte pomiędzy
oscypkami ( nie żebym coś do nich miała !), kiełbasami i
góralskimi nalewkami.
Jednym
z najlepiej przygotowanych praktycznie i merytorycznie do obsługi
nowego klienta było stoisko marki Sylveco. Marka ta interesuje mnie
od dawna, ale po moich ostatnich przejściach z cerą wolę wszystkie
nowe kosmetyki przetestować niż kupować od razu pełnowymiarowe
produkty. Pani ze stoiska szczegółowo opowiedziała mi o
kosmetykach, zapytała o potrzeby mojej cery po czym dobrała
pielęgnację, pokazała kilka nowości jak piling z korundem i na
koniec podarowała zestaw próbek i odlewek (w słoiczkach)
żebym mogła na spokojnie wyrobić sobie zdanie o ich kosmetykach.